Ciężko wskazać klub, w którym „zadaniowcy” byliby zbędni. Przy współczesnej intensywności gry i potrzebie rotacji – niemal nierealne. Zawodnicy oddani sprawie, gotowi do poświęceń i poczekania na swoją kolej są równie cenni, co ci pierwszoplanowi.

Przykładem takiego piłkarza w czerwonej części Manchesteru może być Victor Lindelöf. Szwed może faktycznie nigdy nie był w klubie postacią pierwszoplanową, jednak wydaje się, że zwykle można na niego liczyć. Co istotne, jego kontrakt w krótce się kończy. Zainteresowanych zespołów usługami defensora nie brakuje. Wymienia się wśród nich m.in. półfinalistę ubiegłorocznej edycji LM – AC Milan. Sam piłkarz nie jest jednak zbyt skory do odejścia.

„Mam możliwość przedłużenia umowy o kolejny rok, z bliżej nieustalonym wcześniej terminem. Nie wiem ile on dokładnie wynosi. Czuję, że ta szansa zostanie zrealizowana. Chcę zostać w Manchesterze. Bardzo komfortowo się tu czuję. Niemal jak w rodzinie. To klub, który darzę ogromną sympatią i uwielbiam reprezentować”. – twierdził w wywiadzie Szwed

Ciężko nie lubić takich postaci. Ogromne zasoby pokory i odpowiedniego przygotowania. Ponadto, pełne oddanie i zaangażowanie, takich piłkarzy we współczesnej piłce, należy szukać ze świecą!