W ostatnich dniach pojawiło się mnóśtwo spekulacji na temat przyszłości Emiliano Martineza w Aston Villi. Hiszpańskie media informowały, że Unai Emery kategorycznie nie chce współpracować z argentyńskim golkiperem. Miało być to spowodowane zachowaniem bramkarza po triumfie z Mistrzostw Świata.

Teoria nabrała sensu, kiedy po powrocie do klubu zasiadł na ławce rezerwowych w meczu z Tottenhamem. Menedżer The Villans szybko sprostował jednak całe zamieszanie i wyjaśnił, że Martinez wciąż jest jego numerem jeden.

„Emi jest dla nas bardzo ważny i ciągle jest numerem jeden. Robin Olsen zna swoją rolę i jest bardzo pozytywną osobą. Potrzebuje takich meczów, żeby nabrać pewności siebie. Taki był nasz plan, żeby Emiliano dostał trochę czasu po powrocie i doszedł do siebie”.

Emery dodał też, że po takim występie z Tottenhamem jest pewny, że drużyna może liczyć na Olsena, kiedy tylko zajdzie taka potrzeba. Aston Villa pokonała Spurs 2:0, a golkiper pomógł zachować swojej ekipie czyste konto.