Arsenal jest podręcznikowym przykładem jak istotny jest duch drużyny. Kanonierzy od początku sezonu imponują zgraniem, zjednoczeniem i pewnością. Przerwa reprezentacyjna przyniosła jednak negatywne żniwo. Jeden z głównych elementów składowych, Gabriel Jesus doznał dotkliwego urazu. 

Według świeżych doniesień absencja napastnika może potrwać nawet trzy miesiące, co byłoby niezwykle bolesne dla ogranego w znanym systemie monolitu. Jeżeli klub nie zdecyduje się na zakontraktowanie zastępstwa, to jedyną alternatywą na pozycji Brazylijczyka będzie Eddie Nketiah. Swoimi spostrzeżeniami odnośnie odbytej rekonwalescencji, a także tymi dotyczącymi urazu kolegi podzielił się w wywiadzie dla Sky Oleksandr Zinchenko.

„Jestem bardzo blisko powrotu. To było dla mnie niezwykle ciężkie, kiedy musiałem oglądać zmagania kolegów z trybun. To chyba najgorsze uczucie, jakie może doświadczyć piłkarz. W klubie wszyscy wspieramy Gabiego. To dla nas wielka strata, jego wkład jest nieoceniony. To doskonały wojownik i wierzę, że wróci jeszcze silniejszy”.  – stwierdził Zinchenko

Niełatwa sytuacja, jednak ciężko odczuć, aby ktokolwiek robił z tego sensację. Spokój i wiara w obecny potencjał sprawia, że klub wychodzi z tego obronną ręką. W przypadku tak długiej absencji Jesusa, ciężko wyobrazić sobie jednak scenariusz, w którym zimą nie zostanie zakontraktowane zastępstwo…