Początek września na Stamford Bridge okazał się bardzo burzliwy. Todd Boehly rozstał się z Thomasem Tuchelem, który był totalnie zaskoczony takim obrotem spraw. Okazuje się jednak, że w głowie Amerykanina prawdopodobnie już wcześniej została podjęta decyzja o zwolnieniu niemieckiego szkoleniowca.

Pokazuje nam to między innymi przypadek Billy’ego Gilmoura. Szkot w ostatni dzień okienka transferowego zamienił Chelsea na Brighton, ponieważ… pasował do stylu gdy Grahama Pottera, pod którego skrzydłami chciał się dalej rozwijać. Cały kuriozum tej sytuacji polega oczywiście na tym, że już tydzień później angielski menedżer został ogłoszony nowym menedżerem The Blues.

Jak informuje David Ornstein z The Atheltic, sam Tuchel zachęcał Gilmoura do odejścia, twierdząc że gra pod skrzydłami Pottera byłaby idealna dla jego dalszej kariery. Todd Boehly zasugerował jednak Szkotowi by poczekał na Stamford Bridge, bo pewne rzeczy mogą się zmienić, nie wchodząc w konkretne szczegóły.

Billy Gilmour oczywiście ostatecznie postawił na swoim i trafił do Brighton, by rozwijać się pod skrzydłami Grahama Pottera. Mina 21-latka po zobaczeniu informacji o zmianach na Stamford Bridge musiała być bezcenna.

Więcej o zmianie trenera Chelsea mówiliśmy w nowym odcinku Przerwy na Kawę. Zapraszamy.