Cristiano Ronaldo dalej jest piłkarzem Manchesteru United, choć wiemy od kilkunastu tygodni, że Portugalczyk chciałby opuścić klub na rzecz innego, grającego w Lidze Mistrzów. Jednym z nich miałaby być Chelsea, ale nawet były szkoleniowiec CR7 odradzał ten ruch The Blues.

Śledząc pogłoski w tym okienku transferowym można odczuć, że Cristiano Ronaldo był już zaoferowany każdemu. Największym klubom, ale i tym mniejszym, bo nawet pojawiały się informacje, że Portugalczyk był oferowany Marsylii czy Napoli. Teraz najczęściej wymienianym klubem w kontekście przenosin Ronaldo jest Sporting, z którego 37-latek wypłynął kilkanaście lat temu na szerokie wody. Ale jeśli chodzi o początki pogłosek o chęci odejścia Ronaldo to jednym z pierwszych kierunków dla Cristiano miała być Chelsea. Nowy właściciel The Blues, Todd Boehly, miał się osobiście spotkać z Jorge Mendesem w sprawie ewentualnego transferu jego największego klienta. Niemniej, Boehly pomimo sporej chęci sprowadzenia Ronaldo ostateczny wybór pozostawiał Thomasowi Tuchelowi. A ten miał odrzucić pomysł ściągnięcia napastnika Manchester United po rozmowie ze swoim znajomym, który ostatnio na Old Trafford trenował.

Daily Mail donosi, że Tuchel miał rozmawiać z samym Ralfem Rangnickiem. I Niemiec powiedział swojemu rodakowi to, co w sumie wszyscy wiedzą po oglądaniu Manchesteru United w zeszłym sezonie. Ronaldo to może i dobry napastnik, miał swoje momenty i strzelił wiele goli, ale jeśli chodzi o pracę w obronie czy pressing, to nie ma co liczyć na kapitana reprezentacji Portugalii. I według Rangnicka, robienie wyjątków dla Ronaldo czy innych piłkarzy kosztowało United dużo.

Jak potoczą się losy 37-latka? Na razie pozostaje w kadrze jako rezerwowy, a sam ten Hag uważa, że Portugalczyk jest częścią zespołu i nie jest na sprzedaż, ale do końca okienka jest jeszcze kilka dni.