Przyszedł, zrobił porządki, kupił nowych zawodników i spokojnie utrzymał ekipę Srok w Premier League. Wielu twierdziło, że Eddie Howe w obliczu pozyskania nowego inwestora zatrzyma się w Newcastle tylko na chwilę. A tu proszę. Doskonały wynik menedżera Wisienek nie przeszedł obojętnie. Rozmowy między działaczami Srok a ich menedżerem już trwają. Niewykluczone, że na dniach Howe przedłuży kontrakt ze swoim zespołem.

Choć początki po objęciu sterów po odejściu Steve’a Bruce’a nie były łatwe, koniec końców udało się przywrócić na St James’ Park względny ład i porządek. Obecna umowa Eddiego Howe’a wygasa dopiero za dwa lata, jednak nowi włodarze Srok chcą zabezpieczyć się na przyszłość. Od przedłużenia umowy z obecnym klubem dzieli Anglika kilka dni.

Tak naprawdę kibice Newcastle światełko w tunelu ujrzeli dopiero w styczniu, gdy nowym piłkarzem Srok został Bruno Guimaraes. To właśnie Brazylijczyk został głównodowdzącym swojego zespołu, a tacy piłkarze jak Trippier, Burn czy Wood byli idealnym uzupełnieniem brakujących elementów w układance Howe’a.

W dziewiętnastu spotkaniach, w których były menedżer Bournemouth miał przyjemność prowadzić Newcastle, udało mu się odnieść aż dwanaście zwycięstw. Do zwieńczenia bardzo dobrej pracy Anglika pozostał jeden mecz – w ostatniej kolejce z Burnley. Łatwo nie będzie, bowiem The Clarets wciąż walczą o utrzymanie się w najwyższej klasie rozgrywkowej. Ewentualna wygrana NUFC sprawi, że ci skończą na bardzo dobrym dziesiątym, jedenastym, bądź dwunastym miejscu. A jeszcze kilkanaście tygodni temu było to nie do pomyślenia.

Owocem świetnej roboty jaką wykonuje Howe’a była jego nominacja do nagrody najlepszego menedżera Premier League w tym sezonie. Start rozmów między arabskimi inwestorami a szkoleniowcem Srok trwają. Do osiągnięcia porozumienia pozostało dopięcie kilku malutkich szczegółów. Według większości mediów, Howe inkasuje prawie cztery miliony funtów rocznie. To prawie tyle samo, ile angielski trener zarabiał w Bournemouth.