Po wczorajszym blamażu na Tottenham Hotspur Stadium Everton niebezpiecznie zbliżył się do strefy spadkowej. Jamie Carragher, legenda Liverpoolu, a dziś ekspert telewizyjny, nie zostawił na zawodnikach The Toffees suchej nitki.

Kiedy widzisz drużyny, które mają najgorszy bilans na wyjeździe, pierwszą rzeczą, która przychodzi ci na myśl, jest to, że są słabe i miękkie. Ale Everton nigdy taki nie był – stwierdził Carragher. – Allan nie umie biegać, Donny van de Beek nie umie biegać. Przy jednym z goli Harry Kane po prostu przebiega obok Michaela Keane’a. A przecież Harry Kane nie jest jakimś sprinterem. Oni są strasznie słabi pod względem fizycznym i to jest w tej chwili ich główny problem.

Carragher nie szczędził gorzkich słów już w przerwie spotkania, gdy Everton przegrywał 3:0.

Zaczęli dobrze w pierwszych dziesięciu minutach. Wywierali presję na Spurs. Jednak kiedy myślisz, że ta drużyna jest zbyt dobra, by spaść, myślisz tylko i wyłącznie o ich napastnikach. Największy problem jest w defensywie. Ta czwórka to obrońcy na miarę Championship, nie ma co do tego wątpliwości.

Oberwało się także kapitanowi The Toffees.

Naprawdę żal mi Seamusa Colemana. Wszyscy go wyprzedzali. Przez lata był świetnym zawodnikiem dla Evertonu, ale ludzie za bardzo go wspierają, a to sprowadza się do rekrutacji Evertonu.

Ekipa z Goodison Park pozostaje o jeden punkt powyżej strefy spadkowej i ma jeszcze 13 meczów, aby zapewnić sobie utrzymanie w Premier League na kolejny sezon. Przed przerwą reprezentacyjną drużyna Lamparda ma jeszcze do rozegrania dwa mecze ligowe, oba na Goodison Park, najpierw w niedzielę z Wolverhampton, potem cztery dni później z Newcastle.

Frank powiedział, że nie może się doczekać kolejnych dwóch meczów. Jeśli ich nie wygrają, myślę, że będą mieli ogromny problem z utrzymaniem ­– zakończył Carragher.