W sobotnie popołudnie w Championship spotkały się dwie drużyny walczące o utrzymanie – Derby i Barnsley, czyli ekipy odpowiednio Krystiana Bielika i Michała Helika, które do końca bić będą się o byt na zapleczu Premier League. Wygląda jednak na to, że to Derby należy się przepustka do pozostania na drugim poziomie rozgrywkowym, bo sposób, w jaki Barany zdobyły pierwszą bramkę spotkania, zasługuje na najwyższe uznanie.
Przed sezonem wydawało się, że nic nie uratuje Derby od spadku. Embargo transferowe, 21 ujemnych punktów i niedoświadczony trener w postaci Wayne’a Rooneya to wystarczające powody, by skazywać klub na pożarcie w tak trudnej lidze, jak Championship. Do tego Derby ze względu na długi mogło zostać zwyczajnie zdyskwalifikowane.
Zarząd komisaryczny robi jednak wszystko by nie pozwolić Derby zbankrutować. Drużyna swoim charakterem i zawziętością udowadnia, że jest w stanie się utrzymać. A zawodnicy coraz częściej dokładają do tego jakość piłkarską, która pozwala wierzyć, że ostateczny cel wciąż jest do osiągnięcia.
Wisienką na torcie dobrych występów Baranów w ostatnim czasie była bramka otwierająca wynik sobotniego spotkania z Barnsley. Wspaniałą akcję na jeden kontakt wykończył Ravel Morrison, który zdobył swoją pierwszą bramkę na angielskich boiskach od blisko ośmiu lat!
W sobotnim "polskim" meczu na zapleczu Premier League pomiędzy Derby i Barnsley ci pierwsi jasno pokazali, która drużyna zasługuje na utrzymanie. Co za gol 😍
Wayne Rooney masterclass. pic.twitter.com/ClAfVdiJJ7
— Gelon (@gelon92) March 7, 2022
Derby ostatecznie wygrało spotkanie 2:0 i wyprzedziło Barnsley w ligowej tabeli. Rams tracą w tej chwili pięć punktów do znajdującego się na bezpiecznym miejscu Reading.
Tu jeszcze skrót całego spotkania.