Pozycja Leeds wygląda coraz gorzej i wszystko wskazuje na to, że do końca będą walczyć o utrzymanie. Do słabych wyników przyczynił się brak kluczowych zawodników. Jesse Marsch zapowiada, że w czwartkowym spotkaniu z Aston Villą na murawę ma wrócić Patrick Bamford.

Obecna kampania w wykonaniu napastnika jest do zapomnienia. Dręczony przez cały sezon kontuzjami zaliczył zaledwie 6 występów, z czego ostatni 5 grudnia. Bamford to gracz, którego brakuje w szeregach Leeds. 3 ostatnie mecze Pawi to 11 straconych bramek i 0 zdobytych. O ile w defensywie Anglik za dużo nie pomoże, to liczby z przodu może poprawić. Na Elland Road jest już Jesse Marsch, który spodziewa się powrotu 28-latka na boisko jeszcze w tym tygodniu.

Nie sądzę, aby Patrick był gotowy od samego początku. Zobaczmy, jak minie ten tydzień, ale z pewnością myślę, że będzie gotowy na kilka minut w czwartek. Patrick wrócił do treningu, będzie wracał do formy, sprawimy, że będzie sprawniejszy i sprawniejszy, a potem będziemy mogli na nim polegać w tych 11 pozostałych meczach – powiedział Amerykanin.

Napastnik znalazł się na ławce już w ostatnim meczu z Leicester, ale szkoleniowiec postanowił zostawić go dresie. Leeds momentami grało bardzo dobrze i przeważało nad rywalem. Mimo wszystko, 19 wykreowanych okazji nie przyniosło żadnej bramki. Być może z Anglikiem na boisku udałoby się wywieźć, chociaż remis z King Power Stadium. Odstawmy jednak gdybanie na czwartkowy mecz z drużyną Stevena Gerrarda i czekajmy na powrót Bamforda.