Nie wiadomo jeszcze, kto poprowadzi Manchester United w przyszłym sezonie, ale pewne jest, że będzie on miał sporo pracy. Kibice liczą na poprawę wyników i sprowadzenie nowych nazwisk, które tchną nowego ducha w zespół. Z budżetem w wysokości 80 milionów funtów może nie być to takie łatwe.

To dziwne, że uznajemy kwotę 80 milionów za małą i niewystarczającą, ale tak już wygląda dzisiejsza piłka. Liczba wydaje się jeszcze marniejsza, kiedy porówna się ją do wcześniejszych transferów Czerwonych Diabłów. Sam Jadona Sancho, który przyszedł w lecie, kosztował około 73 milionów funtów. 

Najnowsze dane finansowe ekipy z Old Trafford, które zostały opublikowane w zeszłym tygodniu, ujawniły, że ich dług wynosi obecnie 494,8 mln funtów, co stanowi wzrost o 8,6 procent w porównaniu z poprzednim takim ogłoszeniem. W głównej mierze stąd bierze się przytaczana przez m.in. The Telegraph kwota. Gdyby tego było mało, to może ona zmniejszyć się do 50 milionów w przypadku, gdy drużyna Ralfa Rangnicka nie awansuje do Ligi Mistrzów. Po wczorajszych derbach do 4. miejsca brakuje im jednego oczka, lecz Arsenal ma do rozegrania 3 zaległe mecze.

Nowy gracz

Manchester United ma w najbliższym czasie rozpocząć rozmowy z Mauricio Pochettino i Erikiem ten Hagiem. Menedżerowie PSG i Ajaxu są głównymi kandydatami na stanowisko trenera na Old Trafford, a budżet transferowy na lato może skutecznie ich odstraszyć od podpisania umowy.

W obliczu odmowy wyżej wymienionych szkoleniowców alternatywą ma być obecny trener Southampton. Daily Mail donosi, że jeżeli United nie ściągnie Pochettino lub Ten Haga to kolejny na liście ma być Ralph Hasenhuttl. Austriak może liczyć na poparcie Ralfa Rangnicka. Obaj panowie doskonale znają się z czasów wspólnej pracy w RB Lipsk. Kontrakt 54-latka ze świętymi obowiązuje do czerwca 2024 roku. Nie wiadomo, czy będzie chciał przyjść w miejsce, gdzie warunki pracy mogą być niezwykle trudne przez okrojone środki na transfery.