Sobotnie wyniki mogą okazać się kluczowe dla losów mistrzostwa Anglii. Liverpool zwyciężył, lider z Manchesteru przegrał, a dystans między klubami już w środę może zmniejszyć się do trzech punktów. Jamie Carragher wciąż uważa jednak, że to Manchester City jest faworytem.

Legenda Liverpoolu mówiła o swoich odczuciach dotyczących wyścigu o tytuł na antenie telewizji Sky Sports. Po dramatycznej końcówce starcia na Etihad 15-meczowa seria Obywateli bez porażki w lidze dobiegła końca. Tym samym The Reds mogą zbliżyć się do nich już na „odległość” zaledwie jednej wygranej. Zdaniem byłego środkowego obrońcy walka o mistrzostwo nabrała rumieńców. Niemniej, Carragher twierdzi, że Manchester City zdoła dowieźć prowadzenie do końca rozgrywek.

Wciąż daję większe szanse Man City. Liverpool musi jeszcze przyjechać na Etihad i wydaje mi się, że ich kalendarz jest trudniejszych. Na pewno sądzę, że przez najbliższe cztery czy pięć dni spotkanie z Leeds na Anfield będzie traktowane jako ważniejsze, niż niedzielny finał [Pucharu Ligi] przeciwko Chelsea – twierdził Anglik.

Carragher: Manchester City ma przewagę, ale niech wyścig trwa jeszcze długo

Eks-piłkarz 19-krotnych mistrzów Anglii podkreśla, że to Obywatele zasiadają obecnie za kierownicą, lecz na nich spoczywa również większa presja. Goniący Liverpool nie ma nic do stracenia, w przeciwieństwie do ekipy Guardioli. Jeszcze niedawno wydawało się bowiem, że mają sytuację pod pełną kontrolą.

Promyk nadziei na to, że Liverpool może jeszcze powalczyć, pojawił się, gdy Man City stracił punkty z Southampton. To był pierwszy raz od bardzo długiego czasu, kiedy nie wygrali. Bardzo rzadko widzi, że ktoś doskakuje tak do zespołu Pepa Guardioli, więc wydaje mi się, że są pod dużą presją.

The Reds przyjadą na Etihad na początku kwietnia. Carragher właśnie tam widzi kluczowy moment sezonu.

Nawet taki zespół, jak Liverpool, będzie miał trudności z wygraniem tam. Świetną sprawą, nie tylko dla ich kibiców, ale dla całego kraju, jest jednak fakt, że wyścig o mistrzostwo wciąż trwa. Cztery czy sześć tygodni temu wydawało się, że nic z tego. Niech więc jeszcze to potrwa.