Premierę miał dziś nowy dokument Amazona na temat Wayne’a Rooneya. Anglik opowiedział w nim między innymi o swoim niedoszłym transferze z Manchesteru United w 2010 roku. Rooney miał poprosić wtedy o transfer, co zakończyło się spięciem z Sir Alexem Fergusonem. Jak dziś były napastnik wspomina tamto zdarzenie?

Wayne Rooney w tamtym czasie odczuwał spore wątpliwości odnośnie przyszłości klubu. Z Old Trafford odchodziły największe gwiazdy, z Cristiano Ronaldo na czele, a transfery do klubu nie zachwycały. Anglik wspomina, że zawitał wtedy do biura menedżera, zapytać co dalej.

Sprzedaliśmy Teveza, sprzedaliśmy też Ronaldo. Wszedłem więc do gabinetu Sir Alexa i zapytałem go o plan na przyszłość. Byłem zmartwiony, bo do tego czasu sprowadziliśmy tylko dwóch niedoświadczonych Anglików. Pamiętam, że menedżer kazał mi się wtedy wynosić.

United zaoferowali mi pięcioletni kontrakt. Wiedziałem, że to moja ostatnia duża umowa. Oferowali mi 200 tysięcy tygodniowo, więc jeżeli chodzi o warunki, było mi bardzo łatwo się zgodzić. Chciałem jednak gwarancji o utrzymaniu poziomu sportowego. Chciałem wygrywać trofea i to było dla mnie najważniejsze – wspomina swoją prośbę transferową obecny menedżer Derby County.

Legenda Czerwonych Diabłów uważa, że Szkot już wtedy doskonale wiedział, dokąd zmierza Manchester United i co czeka go w kolejnych latach. Dlatego też nie podjął się kolejnej przebudowy i odszedł w blasku chwały, po wygraniu ostatniego mistrzostwa Anglii w 2013 roku.

Jeżeli spojrzymy na to, co wydarzyło się w przeciągu pięciu lat od mojego spotkania w biurze Fergusona, myślę, że on doskonale wiedział dokąd to wszystko zmierza. Dlatego też odszedł, kiedy tylko nadarzyła się odpowiednia okazja. Manchester United do dzisiaj nie może pozbierać się do kupy.