Manchester United miał wczoraj wszystko, by rozstrzygnąć na swoją korzyść spotkanie czwartej rundy Pucharu Anglii z Middlesbrough. Gospodarze mieli rzut karny jeszcze w pierwszej połowie, którego nie wykorzystał sam Cristiano Ronaldo. Była setka Bruno Fernandesa, ale Portugalczyk posłał futbolówkę w słupek. W sumie 30 strzałów, 9 celnych, 913 podań i 71% posiadania piłki. Mimo to ostatecznie podopieczni Rangnicka odpadli po serii jedenastek, ale do tego by nie doszło, gdyby nie kontrowersyjny gol Matta Crooksa.

Niemiecki szkoleniowiec nie szukał usprawiedliwień dla swojej ekipy na konferencji prasowej po samym spotkaniu. Zresztą 63-latek słusznie stwierdził, że „powinniśmy zabić to spotkanie w pierwszej połowie”. Tymczasem, porażka z Boro oznacza, że jest to najgorszy wynik w tym najważniejszym krajowym pucharze od porażki ze Swansea na etapie trzeciej rundzie jeszcze za czasów Davida Moyesa.

Wczorajszego wieczoru po pierwszej połowie United prowadzili 1:0 za sprawą bramki Jadona Sancho. Skazywana na pożarcie, zwłaszcza patrząc na wyjściowy skład Czerwonych Diabłów, ekipa Chrisa Wildera nie zamierzała jednak łatwo się poddać. Obecnie 7. drużyna Championship przycisnęła na początku drugiej odsłony rywali, zmuszając kilka razy do wysiłku Deana Hendersona. Ostatecznie Boro dopięli swego w 64. minucie za sprawą wspomnianego wcześniej Matta Crooksa.

Jednak to nie Crooks wzbudził kontrowersje, a zagrywający do niego Duncan Watmore. Wychowanek Sunderlandu otrzymał świetne, wysokie zagranie z prawej strony od Isaiaha Jonesa i próbował je przyjąć prawą stopą. Zrobił to na tyle niefortunnie, że piłka mu odskoczyła i ewidentnie trafiła w wyciągniętą lewą dłoń. Watmore od razu po tym zdarzeniu posłał podanie lobem do wbiegającego w światło bramki Crooksa, który bez problemu wykończył 100% sytuację.




Czemu VAR nie anulował gola dla Middlesbrough?

Harry Maguire i Dean Henderson od razu podnieśli ręce, sugerując arbitrowi, że doszło do złamania przepisów. Podobnie zachowali się Luke Shaw oraz Scott McTominay. Anthony Taylor swojej decyzji jednak nie zmienił. Nie zrobił tego również VAR. Czemu tak się stało, skoro wszyscy widzieli rękę napastnika gości?

W marcu zeszłego roku wprowadzono zmiany w przepisach odnośnie do zagrania ręką w polu karnym przeciwnika. Zawodnikowi nie odgwizduje się dotknięcia piłki ręką, jeśli sędzia uzna, że kontakt ten był przypadkowy, a gracz dzięki takiej korzyści nie zdobywa bramki. Aby doszło do anulowania gola, zagranie Watmore’a musiałoby zostać skalsyfikowane jako celowe lub pozycja ręki nie byłaby uzasadniona, patrząc na ruch jego ciała. Piłkarz Middlesbrough, dzięki takiemu ułożeniu lewej ręki, dosyć naturalnie pomagał sobie w utrzymaniu równowagi, a w dodatku odgrywał do Crooksa.

Taylor najwyraźniej uznał, że Duncan nie miał zamiaru kontrolować piłki przy pomocy ręki. Inne przesłanki, mogące przyczynić się do odebrania gola, również nie zostały spełnione, co oznacza, że VAR nie mógł zmienić decyzji głównego arbitra. Oczywiście, o zaistniałą sytuację w rozmowach pomeczowych zostali zapytani obaj szkoleniowcy. Zarówno Ralf Rangnick, jak i Chris Wilder, nie mogli uwierzyć, że sędzia finalnie gola uznał.

To niesamowite, że nikt tego nie anulował. Jak zagranie piłki ręką przy golu Middlesbrough może zostać skalsyfikowane jako przypadkowe? Dzięki temu rywal opanował piłkę w powietrzu. To jasne, że nie powinno się uznać tej bramki. Jestem naprawdę zaskoczony, że koniec końców stało się odwrotnie – skomentował Niemiec.

Mieliśmy trochę szczęścia i wykorzystaliśmy swoje okazje. Decyzje podejmowane przez VAR zmieniły się, odkąd opuściłem Premier League. Od razu pomyślałem, że to oczywista ręka. Sądziłem, że anulują naszą bramkę – odpowiedział po meczu opiekun Boro.

Ciężko jednoznacznie podejść do tej sytuacji. Według przepisów wszystko wydaje się prawidłowe, ale ręka ewidentnie pomaga Watmore’owi opanować piłkę, co ma kluczowe znaczenie w całej akcji. Najlepiej chyba do całej sprawy odniósł się na Twitterze Gary Lineker. Anglik zgodził się, że trzymając się sztywno zasad, wszystko jest ok, ale podkreślił absurdalność panujących obecnie przepisów.