Dušan Vlahović to zdecydowanie jedno z najgorętszych nazwisk bieżącego okienka. Walkę Arsenalu o serbskiego napastnika można nazywać już powoli sagą, a teraz okazuje się, że nie musi zakończyć się ona powodzeniem.

Temat Vlahovicia na Emirates jest grzany od samego początku zimowego okienka. Kibice Kanonierów czekają na potwierdzenie ruchu od kilku dobrych dni, ale tak wcale nie musi być. Gianluca Di Marzio informuje, że szanse na odejście Serba w trakcie sezonu są bardzo małe.

Co ciekawe, ruch ten niekoniecznie musi być zablokowany przez Fiorentinę, a bardziej przez zawodnika, który wydaje się niezdecydowany. W negocjacjach swoją rolę odgrywa również agent Serba i delikatnie mówiąc sytuacja jest mocno niejasna. Prezes Fiorentiny w ostatnim tygodniu mówił tak:

Jesteśmy otwarci na rozważenie wszystkich propozycji, jakie otrzymamy za Vlahovicia. Nie otrzymaliśmy żadnej oficjalnej oferty. Zobaczymy, czy nadejdzie jakaś propozycja.

Jedno jest jednak pewne – Dušan Vlahović nie chce przedłużyć swojej umowy z Fiorentiną. Ta kończy się w czerwcu 2023 roku, więc w letnim okienku transferowym klub z Florencji nie będzie mógł żądać takich pieniędzy co aktualnie (około 70-80 milionów euro).

Z drugiej strony – powodem niejasności intencji względem Arsenalu może być Juventus. Giacomo Scutiero podaje, że Arsenal nie ma szans na pozyskanie Serba, bo ten w październiku ustalił warunki umowy z Starą Damą. Napastnikowi miałaby nawet nie przeszkadzać ewentualność braku występów w Lidze Mistrzów.

Widzimy więc, że sytuacja jest totalnie pogmatwana i na ten moment transfer Serba na Emirates wydaje się daleki od porozumienia. A jeśli dołożymy do tego ostatnie gesty zawodnika do trybun, to okazuje się że nie wiemy nic. Jedni uznają to za gest pożegnania, inni za przeprosiny związane z ostatnimi wydarzeniami. To będzie piękna saga, która prawdopodobnie zakończy się dopiero latem.