Miniona kolejka Premier League przyniosła kolejne pozytywne rozstrzygnięcia dla fanów Manchesteru City. Udało im się pokonać Arsenal (2:1), zaś Liverpool i Chelsea podzieliły się punktami (2:2), przez co The Citizens powiększyli przewagę w tabeli. Według Jamiego Carraghera walka o mistrzostwo Premier League jest już skończona.

Kolejne zwycięstwo Manchesteru City oznacza, że podopieczni Pepa Guardioli mają już dziewięć punktów przewagi nad Chelsea. Liverpool wyprzedzają zaś o dziesięć oczek, chociaż różnica może być mniejsza. The Reds rozegrali jeden mecz mniej.

Mimo tego Jamie Carragher uważa, że Liverpool i Chelsea obejdą się w tym sezonie smakiem. Zdaniem byłego piłkarza ekipy z miasta Beatlesów dogonienie Manchesteru City jest po prostu niemożliwe.

Myślę, że Manchester City wygra Premier League. Nie wierzę, że Chelsea lub Liverpool mogą jeszcze odrobić tak dużą stratę. Gdyby The Reds wygrali, mieliby dwa punkty więcej. W przypadku pokonania Leeds miałby sześć punktów straty przed trudnym meczem z City. Teraz jednak sytuacja jest znacznie bardziej skomplikowana, w ogóle tego nie widzę. Pod względem kontrolowania ostatnich spotkań, drużyna z Manchesteru była fantastyczna. W obronie gra tak dobrze jak Chelsea, a w ataku tak, jak Liverpool.

Carra podkreślił również, że przy tak dysponowanym Manchesterze City nie możesz pozwolić sobie na stratę punktów. Bez względu na okoliczności.

Gdy Liverpool zremisował na wyjeździe z Tottenhamem, wydawało się, że to nie jest zły wynik. Ale Manchester City zdobędzie 90, może 100 punktów. Wówczas nie możesz pozwolić sobie na stratę pełnej puli, nawet na wyjeździe.

Jeśli The Citizens utrzymają obecną średnią punktową (~2,52) zdobędą na koniec sezonu 95 oczek. Byłby to piąty najwyższy wynik w historii Premier League, równy z dorobkiem Chelsea w sezonie 2004/05.