Kolejna seria spotkań za nami! Jak zwykle nie zabrakło emocji, a nasi redaktorzy postanowili wyróżnić tych, którzy na to w ich opinii zasłużyli. Po zaciętym głosowaniu, tak przedstawia się jedenastka najlepszych zawodników minionej kolejki Premier League. 

BRAMKARZ

DANIEL BACHMANN

Co prawda Watford w starciu z Manchesterem City stracił trzy gole, jednak znakomita postawa Austriaka między słupkami sprawiła, że nie było ich o trzy lub cztery więcej. Golkiper Szerszeni w sobotni wieczór popisał się aż dziewięcioma skutecznymi interwencjami. Przy pierwszej bramce nie miał raczej nic do powiedzenia, jednak parady po strzałach Gündoğana czy Raheema Sterlinga były doprawdy doskonałe. W tej kolejce bramkarze nie wykazywali się niebywałymi interwencjami, dlatego o wybór golkipera nie było zbyt ciężko.

OBROŃCY

EZRI KONSA

Przed państwem pierwszy środkowy obrońca w tym sezonie, który zdobył 2 gole w jednym spotkaniu. Być może pierwszy z nich nie był wyjątkowej urody, bo Anglik musnął piłkę, która i tak zmierzała do bramki, ale drugi już był klasycznym wykończeniem rzutu rożnego. Konsa strzelił wszystkie bramki dla Villi w tym spotkaniu i dał im 3 punkty w starciu z Leicester, więc musiał znaleźć się w tym zestawieniu, choć jeszcze lepszy w tym spotkaniu był…

MATTY CASH

10 skutecznych odbiorów w meczu z Leicester było najlepszym wynikiem pod tym względem w obecnym sezonie. 3 strzały (w tym jeden celny), dwa kluczowe podania, dziesięć wygranych pojedynków i zablokowany strzał lecący w światło bramki. Ocena Polaka według portalu Whoscored po spotkaniu z Lisami zakręciła się w okolicy 8.7. To doskonały wynik, biorąc pod uwagę na jakiej pozycji występuje Cash. Na angielskich portalach padają nawet zwroty „The polish Cafú”! Widać, że gra Polaka podoba się kibicom The Villans.

DAVINSON SANCHEZ

W zasadzie cała trójka środkowych obrońców Tottenhamu zaliczyła udany występ. O miejsce w XI walczyli przede wszystkim Ben Davies z dwiema asystami oraz Davinson Sanchez z bramką, ale to właśnie Kolumbijczyk wskoczył do najlepszych z 15. kolejki. Zaliczył bardzo udany występ w defensywie, notując choćby cztery odbiory i dwa wybicia, do tego był bezbłędny w starciach w powietrzu, a występ uhonorował bramką. Do tego można mu zaliczyć asystę drugiego stopnia przy trafieniu Lucasa Moury. Sanchez w końcu wraca na właściwe tory swojej kariery w Spurs.

ALEX TELLES

Zarówno Telles, jak i Dalot już w pierwszym spotkaniu pod wodzą Rangnicka stali się beneficjentami nowego systemu gry United. Dzięki wystawieniu dwóch dziesiątek w postaci Fernandesa i Sancho boczni obrońcy Czerwonych Diabłów w końcu mieli miejsce do atakowania na swoich flankach.

Zagrał cudowne krzyżowe podanie do Cristiano Ronaldo w pierwszej połowie, ale zupełnie na tym nie poprzestał. Próbował pokonać Guaitę czy to po strzale z dystansu, czy to ze stałego fragmentu gry. Zaliczył też sporo groźnych dośrodkowań. Podobnie jak Dalot lewy defensor zapewniał również solidność w defensywie. Zdecydowanie jest powiewem świeżości względem Luke’a Shawa.

POMOCNICY

BERNARDO SILVA

Jeśli mielibyśmy wybrać najlepszych piłkarzy w tym sezonie Premier League, to na szczycie oprócz Mohameda Salaha na pewno znalazłby się Bernardo Silva. Portugalczyk gra w tym sezonie kapitalnie, nawiązując do swojego najlepszego sezonu w barwach City. A takie mecze jak ten z Watfordem to potwierdzają. Każda bramka padła z udziałem Bernardo. Pierwsza to zasługa jego długiego podania na skrzydło do Fodena, który dośrodkował w pole karne na głowę Sterlinga. Kolejne dwa trafienia City to już gole samego Silvy. Pierwsza to dobitka po próbie Gundogana, którą zresztą sam Portugalczyk Niemcowi wypracował. Drugi gol to przepiękny rogal w okienko bramki Bachmanna. Statystycznie też świetnie – 93% skuteczności podań, a wśród nich cztery kluczowe, dwa udane dryblingi, pięć udanych pojedynków z rywalami.

MASON MOUNT

Po sobotnim spotkaniu West Hamu z Chelsea zapamiętamy nie tylko suchy wynik. Zapamiętamy nie tylko fantastycznego i jakże dziwnego gola Masuaku. Zapamiętamy również doskonały występ Masona Mounta. Choć jego ekipa przegrała z Młotami 2:3, tak jego gra zasługiwała na same słowa podziwu. Asysta przy bramce Thiago Silvy to jedno, a drugie to wspaniały gol, który śmiało mógł kandydować do bramki kolejki. Ponadto młodziutka gwiazda The Blues zanotowała 87% skutecznych podań, oddała trzy groźne strzały w światło brmaki i zanotowała aż cztery kluczowe podania. Ocena 8.8 na portalu SofaScore nie wzięła się przecież znikąd.

JARROD BOWEN

Nie byłoby sobotniego triumfu West Hamu z Cheslea, gdyby w drużynie Davida Moyesa zabrakło Jarroda Bodena. Genialny występ skrzydłowego Młotów okraszony piękną bramką w drugiej połowie, kiedy pozostawił bez żadnych szans Eduarda Mendy’ego. Pracował niezwykle ciężko i był dosłownie wszędzie na boisku.

Od samego początku agresywny w pressingu – kilkukrotnie doprowadził obrońców The Blues do prostych strat niedaleko ich pola karnego (szczególnie Thiago Silvę). Zresztą po jednym z takich nacisków wywalczył rzut karny pod koniec pierwszych 45 minut. Szaleńczy groźny w kontrach, ale również świetnie rozciągał grę, kiedy już zdarzało się gospodarzom być dłużej przy piłce. A gdyby był odrobinę skuteczniejszy, świętowałby zdobycie hat-tricka. Man of the Match!

FRED

Czy Fred najbardziej zyska na zatrudnieniu Rangnicka? Ciężko wyrokować po pierwszym meczu, ale istnieje na to niemałe prawdopodobieństwo. Brazylijczyk zaliczył zdecydowanie równiejsze spotkanie niż w środku tygodnia z Arsenalem i co najważniejsze była to wysoko zawieszona poprzeczki. Lider pressingu – nieustannie atakował przeciwników, zamykał przestrzenie i odbierał piłkę. Czasami niezbyt dokładny z piłką przy nodze czy przy próbie podania, jednak te wszystkie zastrzeżenia przykrył fantastycznym uderzeniem sprzed pola karnego, którym zapewnił trzy punkty na otwarcie przygody z nowym szkoleniowcem.

HEUNG-MIN SON

Bramka po świetnym wykończeniu. Asysta skromna, bo tylko odegranie do Lucasa z klepki, ale do statystyk się zalicza. Oraz asysta drugiego stopnia, bo właśnie po dośrodkowaniu Sona Davies strącił piłkę czubkiem głowy do Sancheza, który trafił do siatki. Ogólnie, jeśli chodzi o stałe fragmenty wykonywane o Sona, to większość nich sprawiała problemy piłkarzom Norwich. Koreańczyk jest na fali wznoszącej, co jest bardzo ważne, patrząc na formę Harry’ego Kane’a. Ktoś musi wziąć na siebie grę ofensywną Kogutów.

NAPASTNICY

CALLUM WILSON

Możemy zadawać sobie pytania – co gdyby nie Wilson? Anglik w 11 meczach w tym sezonie zdobył 6 goli, a mimo to jego Newcastle – wraz z Norwich i Burnley – szorują dno tabeli. Tym razem bramka Anglika dała Srokom pierwsze zwycięstwo w tym sezonie i to z bezpośrednim rywalem o utrzymanie – ekipą Seana Dyche’a. Ważny gol, ważne punkty, więc na pewno warto wyróżnić popularnego Cilsona.