Właśnie trwa spotkanie na szczycie tabeli Championship. Do przerwy na tablicy świetlnej widniał wynik 0:0, a to za sprawą podwójnej obrony Steve’a Cooka, który niczym Rejtan własną piersią strzegł dostępu do bramki Bournemouth.

Widzieliśmy w życiu dużo wyśmienitych interwencji obrońców, ale ta 30-letniego kapitana Bournemouth zasługuje na najwyższe uznanie. Dzięki niemu klub z południa Anglii zachował do końca pierwszej połowy czyste konto w spotkaniu z niezwykle bramkostrzelną machiną Marco Silvy. Zaraz po przerwie Bournemouth wyszło też na prowadzenie i wspięło się nad Fulham w ligowej hierarchii i zajęło pozycję lidera!

Trzeba przyznać, że bramka dla Bournemouth też była wyjatkowej urody. A okoliczności jej zdobycia – kilka sekund po wznowieniu, dodają jej tylko wyjątkowości.