Legendarny Peter Shilton powiedział kiedyś: „Dobrego bramkarza powinno charakteryzować pięć podstawowych cech: predyspozycje fizyczne, zwinność, brawura, pewny chwyt i umiejętność komunikacji z partnerami w grze obronnej”. Peter Schmeichel miał to wszystko, a do tego był urodzonym liderem. Poznajcie nieznane dotąd fakty z kariery i życia prywatnego „Wielkiego Duńczyka” w książce pt. „Peter Schmeichel. Numer jeden”.

Publikacja dostępna jest na ⏩ http://idz.do/schmeichel-przedsprzedaz

Fragment książki

Moim pierwszym bramkarskim idolem został Sepp Maier. Gdy byłem chłopcem, duńska telewizja nie pokazywała zbyt wiele meczów, więc obszernie transmitowane finały mistrzostw świata w 1974 roku okazały się dla mnie prawdziwą ucztą. Wcześniej widziałem Bayern Monachium w finale Pucharu Europy, gdzie zaimponował mi bramkarz tego zespołu, wielki facet w wielkich spodenkach, którego nic nie ruszało. Zacząłem wtedy kibicować Niemcom, ponieważ Dania nie potrafiła wówczas awansować na żaden turniej. W 1974 roku grali u nich Franz Beckenbauer, Gerd Müller, Paul Breitner, no i oczywiście Maier. Kibicowałem również Szwecji, ponieważ w naszej telewizji mogliśmy oglądać szwedzkie wiadomości sportowe. Moim drugim idolem był Ronnie Hellström, bramkarz Szwedów z 1974 roku.

Gdy duńska telewizja zaczęła pokazywać więcej piłki nożnej, mogliśmy śledzić ligę angielską. Tamtejsi bramkarze bardzo mi się podobali. Wyróżniał się wśród nich Peter Shilton. Można było odnieść wrażenie, że nie da mu się strzelić gola. Sięgnął po Puchar Europy i tytuł mistrzowski z Nottingham Forest. Trudno uwierzyć, co? Bramki Manchesteru United bronił wtedy Gary Bailey, postawny facet z wielką blond grzywą, trochę podobny do innego znanego bramkarza tego klubu – również był moim idolem.

Później do grona moich ulubieńców należał Jean-Marie Pfaff, ponieważ grał w Bayernie Monachium, a ja lubiłem Bayern. Dino Zoff był dla mnie bramkarzem nie z tej ziemi. Podziwiałem Jana Tomaszewskiego, idola mojego taty. Oklaskiwałem jego występ w meczu z Anglią w 1973 roku. Uwielbiałem Toniego Schumachera, miałem go za genialnego bramkarza. Na marginesie wspomnę, że grać w rękawicach bramkarskich zacząłem dopiero w wieku 17 czy 18 lat, ale kiedy występowałem już w Brøndby, podpisałem kontrakt z firmą Reusch, legendarnym niemieckim producentem sprzętu bramkarskiego. To było jedno z moich pierwszych niewielkich zwycięstw w obszarze wyrywania się spod kontroli Pera Bjerregaarda. Chciał, żebym nosił rękawice marki Uhlsport, bo z tą firmą kontrakt zawarło Brøndby. Dla mnie jednak marka Reusch była najlepsza, bo ten sprzęt nosili Schumacher i Maier.

Opis książki

Z kim świętował w duńskiej szatni po wygraniu Euro ’92? Dlaczego próbował kupić Manchester United? Jak ocenia Érica Cantonę? Czy czuje się Polakiem? Kiedy postanowił wstrząsnąć własnym ojcem, aby ten wyrwał się ze szponów nałogu?

Peter Schmeichel po raz pierwszy tak szczerze opisuje historię swojego życia. Opowiada o rodzinie i futbolu. O synu, który postanowił pójść w jego ślady, polskich korzeniach i ojcu – podwójnym szpiegu i alkoholiku. A także o wchodzeniu na bramkarski szczyt, relacjach z kolegami z boiska i radzeniu sobie po zakończeniu kariery.

Artykuł sponsorowany