Gloria victis? To nie tutaj, do jedenastki tych, którym poszło zapraszamy do okienka numer 1. Tutaj mamy nasz mały kącik wstydu z zawodnikami notującymi fatalne spotkanie. Niektórym poszło w tej kolejce na tyle fatalnie, że aż zdecydowaliśmy się o nich napisać. Oto nasza Antyjedenastka 10. kolejki Premier League. 

BRAMKARZ

TIM KRUL

Holender zagrał tak jak się nazywa – czyli z jednym wielkim błędem. Umówmy się, że gracze Leeds nie są w tym momencie najlepszą ofensywą w lidzę, a i tak zdołali strzelić mu 2 gole. Przy pierwszym dostał siatkę, ale mimo to nie chcemy doszukiwać się jakiejś wielkiej winy, jednak druga bramka musi zostać zapisana na jego konto. Niezbyt mocny strzał Rodrigo wylądował pod pachą Krula i to przez niego Norwich nie zdobyła choćby punktu przeciwko Pawiom.

OBROŃCY

BEN GODFREY

Możesz wyjąć zawodnika z Norwich, ale nie wyjmiesz Norwich z zawodnika. Ben Godfrey już w zeszłym sezonie regularnie lądował w naszych Antyjedenastkach, można było się spodziewać wielkiego powrotu. Tym razem sprezentował Wolves drugiego gola, gdy nieatakowany po prostu podał pomiędzy Holgate’a a Pickforda. Czyli prosto do Jimeneza, który wcinką strzelił na 2:0. I w ogóle, Trincao, Jimenez i Hwang wyglądali naprzeciwko niego jak prime Deco, Eto’o i Ronaldinho.