Wczorajsze starcie Tottenham – Manchester United miało zadecydować o ścięciu głowy. Ścięciu głowy Ole Gunnara Solskjaera, ale to ostatecznie Czerwone Diabły pokonały Koguty i Norweg na razie nie musi myśleć o pośredniaku. Jednak mogą pozbawić posady Nuno Espírito  Santo. Władze Spurs nie są zadowolone z wyników Portugalczyka.

Tottenham zagrał fatalnie, i to nie pierwszy raz w tym sezonie. W Premier League mają bilans 5-0-5, tym samym Nuno Espírito Santo dołączył do Christiana Grossa w gronie menedżerów Spurs, którzy przegrali połowę swoich pierwszych 10 spotkań w lidze.

Nie licząc zwycięstwa z City na otwarcie sezonu, przegrali każde starcie z trudniejszym rywalem. Do tego dochodzą słabe wyniki w Lidze Konferencji UEFA, jedną z niewielu okazji, gdzie Spurs mogliby sięgnąć po upragnione trofeum. Jedynie Carabao Cup wygląda znośnie, ale kolejne rundy Koguty przechodzą w słabym stylu. Zwłaszcza jeśli chodzi o ofensywę, której praktycznie nie ma.

Nic dziwnego zatem, że władze Tottenhamu zaczynają się zastanawiać, czy postawienie na Nuno Espírito Santo się opłaciło.

Następne godziny będą kluczowe

Pierwszy z wiadomościami po meczu z United był The Telegraph, informując, że posada Nuno jest stabilna. Że władze nie są zadowolone, ale rozumieją, że nowy menedżer potrzebuje czasu, aby maszyna zaczęła trybić. Jednak dziś już narracja się zmieniła. Ten sam Telegraph podaje, że od rana w siedzibie Tottenhamu trwa narada, co zrobić z portugalskim szkoleniowcem. Te informacje potwierdzają również The Athletic, The Times i Fabrizio Romano. Nuno z pracą może pożegnać się nawet jeszcze dzisiaj. 47-latek miał być już bliski zwolnienia po trzech porażkach 0:3 z Crystal Palace, Chelsea i Arsenalem, ale ostatecznie dano mu szansę. Kolejne wyniki jednak nie zapowiadają poprawy sytuacji. Do tego dochodzą kibice, którzy nie są zadowoleni ani z trenera, ani z prezesa Daniela Levy’ego, ani z Fabio Paraticiego, nowego dyrektora sportowego Tottenhamu, który miał być głównym zwolennikiem ściągnięcia Nuno do Londynu.

Sympatycy Spurs byli na „nie” w kontekście byłego menedżera Wolves już od początku. Pozytywniej do niego podeszli po serii zwycięstw na początku sezonu, ale już wtedy pojawiły się znaki zapytania nad stylem, który pogarszał się z meczu na mecz. Wczoraj trybuny Tottenham Hotspur Stadium były praktycznie przeciwko Nuno. Zwłaszcza kiedy ten zmienił w 55. minucie Lucasa Mourę, który był jednym z jaśniejszych punktów przegrywających Kogutów. Trybuny wówczas skandowały, że następca Jose Mourinho nie wie, co robi. I to jako jeden z powodów podaje ESPN.

Kto mógłby objąć Tottenham?

Ciężko spekulować zastępcę Nuno Espírito Santo, kiedy ten dopiero dziś ma być na skraju zwolnienia. Media sugerują podążanie kierunkiem portugalskim, w postaci Paulo Fonseki i Sergio Conceição. Pierwszy miał być faworytem Daniela Levy’ego i Steve’a Hitchena, dyrektora technicznego, jeszcze przed przybyciem Paraticiego. Fonseca sam przyznał, że umowa z Tottenhamem była praktycznie podpisana i tylko przybycie Włocha zmieniło plany Spurs. Obecnie były szkoleniowiec Romy miał być blisko Newcastle United. Conceição to pomysł Evening Standard, jednak ten miał niedawno przedłużyć kontrakt z Porto, więc wyciągnięcie go mogłoby być kosztowne. Z kolei włoskie media raz podają, że Tottenham znów chce Antonio Conte, a raz nie. Zgadujemy, że ex-trener Interu nie będzie zainteresowany, mogąc czekać na United.

Niemniej, następnym szkoleniowcem zapewne będzie Ryan Mason, ponownie jako tymczasowy menedżer. Skoro zwolnienie Nuno Espírito Santo dzieje się tak szybko, to raczej nie ma jeszcze gotowego następcy. Chociaż odejście Mauricio Pochettino i przybycie Jose Mourinho odbyło się w ciągu kilkunastu godzin, bez większych plotek.