Public Investment Fund nie zaczęli jeszcze dobrze rządzić Newcastle, a kontrowersji wokół nich ciągle przybywa. Podczas sobotniego meczu kibice Crystal Palace postanowili pokazać swoją nieprzychylność, wywieszając baner obrażający nowych właścicieli z St. James’ Park, jak i samą Premier League. Sprawą zajęła się policja.

Kluby Premier League kontra PIF

Media zajmujące się tematyką Premier League przez ostatnie tygodnie zalewane są informacjami odnośnie Newcastle. Niemalże codziennie pojawiają się nowe nazwiska łączone z St. James’ Park, czy to menedżerów, czy zawodników. Niestety między tymi wszystkimi plotkami transferowymi rozgrywa się większy problem. Kluby Premier League nie kryją swojego niezadowolenia związanego z nowymi włodarzami Srok. 18 października, czyli niespełna dwa tygodnie po przejęciu klubu, drużyny zorganizowały nadzwyczajne spotkanie z udziałem wszystkich 20 ligowych zespołów. Miało ono na celu podjęcie działań przeciwko nowym właścicielom Newcastle, żeby Ci nie stworzyli ligowej potęgi dzięki ogromnym pieniądzom. W związku z tym postanowiono wprowadzić tymczasowe zmiany przepisów finansowych. Według nich zabrania się obecnie zawierania umów sponsorskich z firmami powiązanymi z ich własnymi właścicielami. Przeciwko regulacjom zagłosowały jedynie Manchester City i Newcastle. 

Kluby obawiają się, że Newcastle wypowie umowę z obecnym sponsorem na koszulkach i pojawi się na nich nowy, który zgodzi się płacić 100 milionów funtów za rok – mówił anonimowo jeden z prezesów. 

Przegłosowane rozwiązanie ma obowiązywać we wszystkich klubach przez najbliższy miesiąc i ma to praktycznie uniemożliwić drużynie z północy Anglii wykorzystanie swoich nowych kontaktów w Arabii Saudyjskiej do generowania przychodów ze sponsoringu. Trzeba zaznaczyć, że wiele klubów nie chce, żeby ta zasada obowiązywała na stałe.

Oprócz tych finansowych rozterek pojawiają się także te moralne. Prezes PIF, Mohammed bin Salman ma na swoim koncie co najmniej kilka historii z łamaniem praw kobiet, prześladowaniami, czy torturami.

Bunt przeciw Newcastle również na trybunach

Niezadowolenie można też dostrzec wśród kibiców innych drużyn. Podczas sobotniego spotkania Crystal Palace z Newcastle przez fanów gospodarzy został wywieszony obraźliwy baner celujący we właścicieli Srok. Na wielkiej płachcie znalazł się wizerunek funduszu PIF w postaci stereotypowego Araba wymachującego mieczem oraz podobizna prezesa Premier League Richarda Mastersa trzymającego tęczową wstążkę, stojącego w kałuży krwi z workiem pieniędzy u boku. Pomiędzy postaciami zostały wypisane wykroczenia, za które według organizacji związanych z ochroną praw człowieka odpowiada saudyjski reżim: terroryzm, ścinanie głów, łamanie praw człowieka, morderstwa, prześladowania i cenzura.

Metropolitan Police potwierdziła, że ​​badają baner wywieszony przez fanów Orłów, o czym poinformowali m.in. na swoim Twitterze.

Niedługo po odsłonięciu kontrowersyjnego transparentu grupa kibiców londyńskiego klubu, Holmesdale Fanatics, wydała oficjalne oświadczenie, w którym motywują swoje działania.

Przejęcie Newcastle pod przewodnictwem Arabii Saudyjskiej słusznie spotkało się z powszechnym potępieniem i gniewem. Podniesienie aprobaty dla tej umowy w czasie, gdy Premier League promuje grę kobiet i inicjatywy integracyjne, takie jak tęczowe opaski, pokazuje całkowitą hipokryzję w grze i demonstruje bezduszny program ligi, w którym to zyski są najważniejsze.

Holmesdale Fanatics nie byli jedyną grupą fanów Palace, która protestowała przeciwko przejęciu Newcastle podczas meczu. Proud and Palace, oficjalna grupa wspierająca osoby odmiennej orientacji, umieściła na swoim koncie na Twitterze wideo, w którym przedstawiono przypadek Suhaila al-Jameela, homoseksualnego mężczyzny uwięzionego w Arabii Saudyjskiej. Rzeczniczka grupy powiedziała: „Chcemy podnieść pałeczkę rozpoczętą przez naszych odpowiedników w Spurs, grupie LGBT Proud Lilywhites, poprzez podnoszenie świadomości na temat Suhaila al-Jameela”.

Premier League nie zajęła jeszcze oficjalnego stanowiska. Pozostaje nam jedynie czekać na rozwój całej sytuacji. Jakby się ona nie skończyła, możemy być pewni, że to nie koniec protestów kibiców wobec właścicieli Newcastle. Pozostaje pytanie, do jakiego momentu będą musiały one dojść, zanim zostanie osiągnięty kompromis?