The Toon Army odetchnęli z ulgą. Ich ukochane Newcastle United w końcu ma nowych właścicieli. I choć trafili dosyć szczęśliwie, gdyż Public Investment Fund są majętni i zapewne będą pompować w klub sporo pieniędzy, tak są to typy spod ciemnej gwiazdy. Za arabskimi właścicielami ciągnie się kilka nieciekawych historii.

Fundusz inwestycyjny, który ma łatkę jednego z najmniej przejrzystych na świecie. Fundusz, którym włada książę koronny mający w CV aresztowania opozycjonistów, tortury, egzekucje czy zlecenia zabójstw. W państwie, które nie szczyci się poszanowaniem praw człowieka. A niezwykle tolerancyjna Premier League przymknęła na to oko.

Sportswashing

Public Investment Fund to jeden z najbogatszych tego typu funduszy na świecie. Wierząc Wall Street Journal, jest też jednym z najmniej transparentnych. PIF nie daje do wiadomości publicznej na co idą państwowe pieniądze.

W tym przypadku idą przede wszystkim na „sportwashing”, czyli oczyszczanie dosyć nieciekawego wizerunku Arabii Saudyjskiej. Nic tak nie poprawia ogólnego wrażenia niż wspieranie najpopularniejszego sportu na świecie. Najlepiej w jednej z najlepszych lig i to jeszcze przebudowując zespół z problemami, który od dłuższego czasu marzy o powrót do czołówki. A co można wybielić wykupem klubu piłkarskiego Premier League? Jest kilka spraw.

Mohammed bin Salman

Książe koronny Arabii Saudyjskiej, druga najważniejsza osoba w państwie zaraz po królu (ale faktyczną władze w kraju sprawuje on), oraz prezes PIF. I choć bezpośrednio nie jest wpisany jako właściwy właściciel, tak zapewne będzie ciągnął za wiele sznurków.

Bin Salman ma kilka ciekawych wątków w życiorysie. Choćby, kwestia praw człowieka czy praw kobiet. Arabscy aktywiści czy dziennikarze będący przeciwko władzy często spotykają się z prześladowaniami i torturami. Czasem kończy się śmiercią, jak u Jamala Khashoggiego. Był on zwolennikiem praw kobiet, wolności słowa Saudyjczyków oraz rozdziału religii od państwa. Dziennikarz krytycznie podchodził do interwencji Arabii Saudyjskiej w Jemenie, w której głównie palce miał maczać bin Salman. I jak sugeruje CIA, to książę koronny zlecił, by Khashoggi wchodząc 2 października 2018 do ambasady Arabii Saudyjskiej w Stambule już z niej nie wyszedł. Za zabójstwo miał odpowiadać „Tiger Squad”, jednostka odpowiedzialna za łapanki i egzekucje przeciwników politycznych bin Salmana.

Książe koronny ma też na koncie „czystkę administracyjną”. W 2017 roku zebrał w jednym rijadzkich hotelów najbardziej wpływowych ludzi w kraju, gdzie aresztowano ich za powiązania z korupcją. Uwolniono ich, dopiero gdy przekazali miliardy dolarów na nowo utworzoną przez bin Salmana instytucję do walki z korupcją. Oprócz rzeczywistej walki z przekupstwem, jedną z alternatywnych wersji jest to, że chciano po prostu zebrać pieniądze i pokazać siłę władzy bin Salmana. Zwłaszcza, że wspomniana instytucja do walki z korupcją miała powstać ledwie kilkanaście godzin przed aresztowaniami.

Amnesty International i Katar

Tak jak wspomniałem, aresztowania, prześladowania, tortury czy zabójstwa nie są obce działaczom na rzecz praw człowieka czy praw kobiet. Należy pamiętać także o masowej egzekucji z 2019 roku, gdzie życie straciło wielu protestujących, w tym cywili. Ponownie przy przejęciu Newcastle United głos zabrała Amnesty International, jedna z największych organizacji walczących o respektowanie praw człowieka. Nie wypada tolerancyjnej Premier League wydawać zgody na właścicieli, którzy rządzą w kraju, gdzie panuje dyskryminacja, a homoseksualizm jest nielegalny. W końcu po coś Premier League organizuje te kampanie m.in. przeciwko homofobii i rasizmowi.

Do tego dochodzi konflikt z Katarem, ale skupmy się na tle sportowym. Już przy okazji pierwszej próbie przejęcia Newcastle przez Public Investment Fund była to kość niezgody. Chodzi o stację beIN Sports. Katarska telewizja jest jednym z głównych nadawców Premier League. I w czasie konfliktu przyszłorocznych gospodarzy mundialu z Saudyjczykami, ci zaczęli nadawać beIN jako pirackie „beoutQ”. Państwo zbytnio nie reagowało na fakt, że pod ich skrzydłami działa jedna z największych nielegalnych transmisji, a wręcz miało ją wspomagać. I choć beoutQ nie funkcjonuje już od dwóch lat, beIN wciąż ma wiele do powiedzenia. W końcu to oni transmitują Premier League na północną Afrykę i Bliski Wschód, skąd liga czerpie ogromne pieniądze.

Czy przejęcie Newcastle może się jeszcze wysypać? Na to jest już za późno. Ale według Daily Mail do Premier League z zażaleniami zgłosiło się już 19 pozostałych klubów ligi. Można się śmiać, że dlatego, że obawiają się monopolu Srok Ligę Mistrzów. Ale jeśli od kilkunastu dni mamy w lidze klub, o wiele większym budżecie nawet od Manchesteru City, nie wygląda to dobrze dla rynku transferowego. Zwłaszcza że Premier League i tak już teraz jest jedną z bardziej „przepłaconych lig”. Do tego wspomniane Amnesty International i beIN Sports. Ciekawe, jak to rozwiążą włodarze angielskiej ekstraklasy.