Obecnie przeżywamy emocje związane z przerwą na mecze międzynarodowe. Reprezentacje, w tym nasze Orły pod wodzą Paulo Sousy, walczą między sobą w kontynentalnych eliminacjach o przepustkę na przyszłoroczny turniej. Mistrzostwa Świata w Katarze będą pod pewnym względem inne niż kiedykolwiek wcześniej. Zamiast typowej letniej pory, najlepsze drużyny narodowe zobaczymy późną jesienią. To oznacza oczywiście spore zamieszanie w kalendarzu rozgrywek Premier League na sezon 2022/23.

Wyjątkowy turniej, wyjątkowy termin

Światowy czempionat, który w przyszłym roku odbędzie się w Katarze, w zasadzie od początku posiadał unikalny status. Arabski kraj jest najmniejszym państwem, które kiedykolwiek zostało organizatorem Mistrzostw Świata FIFA. Do tej pory, takie miano dzierżyła Szwajcaria, która pełniła funkcję gospodarza w 1954 roku. Kraj położony w samym sercu Europy i tak jest mimo wszystko ponad trzykrotnie większy od Kataru. Dodatkowo w samym turnieju brało udział wtedy jeszcze jedynie 16 reprezentacji. Za rok na Bliski Wschód po raz ostatni przyjadą 32 drużyny narodowe, które zagrają w obrębie 5 miast.

To akurat dla samych piłkarzy może okazać się zbawieniem, bowiem do minimum ograniczą oni przymus dalekich podróży pomiędzy kolejnymi miejscami spotkań oraz związane z tym problemy, jak np. jet lag. Największym minusem turnieju jest oczywiście klimat, ponieważ w tym rejonie świata letnią porą panują nieprawdopodobnie wysokie temperatury i ekstremalna wilgotność. W okresie wakacyjnym sięgają one nawet 50 stopni Celsjusza, co absolutnie wyklucza możliwość rywalizacji profesjonalnych sportowców. Średnie najwyższe i najniższe dobowe odczyty termometrów na przestrzeni czerwca oraz lipca wynoszą odpowiednio 42 i 31 stopni. Odpowiedzią na te upały miały być nowoczesne, kryte i klimatyzowane stadiony.

Problem w tym, że Katar, pomimo wspaniałych planów na papierze, na szkolną dwóję oszacował koszty takich obiektów. Wraz z kolejnymi etapami budowy trzeba było po kolei ciąć koszty, dlatego tylko jedna z ośmiu aren będzie w pełni zadaszona. Nie mówiąc już o tym, że początkowo miało być ich dwanaście. Aby uniknąć tych niekorzystnych warunków atmosferycznych ani nie kolidować z Zimowymi Igrzyskami Olimpijskimi w Pekinie oraz kwietniowym Ramadanem, termin rozgrywania turnieju przeniesiono na koniec roku. Tym samym Mistrzostwa Świata 2022 rozpoczną się 21 listopada w Al Khor, a zakończą 18 grudnia na stadionie w Lusajl. Będzie to pierwszy czempionat, który nie odbędzie się wiosną lub latem.

Czeka nas bardzo nietypowy sezon

Po raz pierwszy w historii rozgrywki międzynarodowe w tak bardzo znaczący sposób wpłyną na sezon ligowy. Nie ma bowiem możliwości, by wystartować/skończyć znacznie szybciej/później. Wygranymi w tej sytuacji są jedynie kraje, w których mecze gra się systemem wiosna-jesień, a nie standardowym jesień-wiosna. Dlatego Premier League, podobnie jak inne europejskie ligi, w tym przypadku będzie musiała podjąć próbę przeorganizowania następnej kampanii i wprowadzić odpowiednią przerwę między kolejkami. Zwłaszcza że niemal na pewno z Wysp Brytyjskich pojedzie cała rzesza reprezentantów.

Jak miałaby wyglądać przyszłoroczne rozgrywki?

Szefowie wszystkich 20 klubów angielskiej ekstraklasy spotkali się w środę w Londynie, by omówić kwestie związane z kalendarzem. Po prawie czterech godzinach rozmów i negocjacji, ustalili oni wstępny program na sezon 2022/2023.

Mianowicie, jak informuje Sky Sports News, gracze mają zostać zwolnieni przez kluby zaledwie tydzień przed startem turnieju na Bliskim Wschodzie (14 listopada). To na pewno nie przypadnie do gustu selekcjonerom. Ciężko będzie im należycie przygotować swoje ekipy, przećwiczyć schematy i wypracować odpowiedni poziom zgrania w zaledwie 7 dni. Dla tych, którzy zajdą do dalszych etapów, również nie ma dobrych informacji. Niemal natychmiast będą musieli włączyć się do walki na ligowym parkiecie w najtrudniejszym momencie sezonu. Jeśli uda im się dotrzeć do finału, będą mieć tylko 8 dni na odpoczynek i regenerację po trudach imprezy, zanim liga ruszy na nowo – dokładnie w Boxing Day.

Crystal Palace Brentford Conor Gallagher Ogochukwu Onyeka

Źródło: Agencja BE&W

Podane ramy czasowe sprawiają, że w trakcie sezonu mistrzostwa świata okradną nas z aż sześciu weekendów angielskiej ekstraklasy. Takim samą ścieżkę mają obrać La Liga, Bundesliga oraz Ligue 1. Oczekuje się, że Premier League ruszy też o tydzień wcześniej niż zwykle – w sobotę 6 sierpnia, ewentualnie dzień wcześniej. To pozwoliłoby rozegrać najprawdopodobniej minimum 13 kolejek, tyle bowiem wolnych weekendów jest pomiędzy startem najwyższej klasy rozgrywkowej, a datą rozpoczęcia przerwy.

„Idea zimowych mistrzostw świata jest szalona”

Co prawda sobót i niedziel jest 14, ale już wiadomo, że jedną końcówkę tygodnia zarezerwowano na okienko na mecze drużyn narodowych. Na Starym Kontynencie odbędą się wtedy ostatnie potyczki w fazie grupowej Ligi Narodów. Ciężko na ten moment powiedzieć, ile razy Premier League zagra do mistrzostw świata w trakcie tygodnia, bo należy wziąć pod uwagę jeszcze mecze w Carabao Cup i europejskich pucharach. Oczywiście, tak długa przerwa spowoduje również, że sezon zakończy się później niż w środku maja. Już teraz finał FA Cup przesunięto na czerwiec.

Na ten moment wypracowany przez szefów klubów harmonogram na sezon 2022/23 prezentuje się następująco:

  • Premier League wystartuje w piątek 5 sierpnia lub w sobotę 6 sierpnia 2022 r.,
  • Ostatnia kolejka przed przerwą zostanie rozegrana między 11/12-13 listopada 2022 r.,
  • Tydzień przygotowań do imprezy – 14-20 listopada 2022 r.,
  • Mistrzostwa Świata w Katarze – 21 listopada – 18 grudnia 2022 r.,
  • Sezon zostanie wznowiony 26 grudnia 2022 r.,
  • Zakończenie kampanii 22/23 Premier League nastąpi pod koniec maja,
  • Finał FA Cup odbędzie się w czerwcu.

Wymuszone przez listopadowo-grudniowy turniej zmiany niezbyt podobają się władzom angielskich ekip. Dyrektor generalny Aston Villi, Christian Purslow, jawnie skrytykował pomysł organizacji imprezy w ustalonym terminie. Purslow spodziewa się, że tak naładowany przez imprezę terminarz, negatywnie wpłynie na piłkarzy i jeszcze bardziej pogłębi problemy z kontuzjami. W trakcie sezonu nie będą mieli sił, aby wzbić się na wyżyny swoich umiejętności. Według niego zobaczymy kampanię na niższym poziomie niż w ostatnich latach. Podkreśla on również fakt, że brak ligowych emocji odczują kibice (choć z tym faktem można się kłócić, bo mecze międzynarodowe dostarczają ich może nawet jeszcze więcej).

W przyszłym sezonie, kiedy zagramy według tego szalonego pomysłu, jakim są zimowe mistrzostwa świata, nie zobaczymy ligi w szczycie jej sezonu, jak to następuje co roku między listopadem a grudniem. To są decyzje, które podejmowano dawno temu. Ich skutki zobaczymy bardzo szybko i wszyscy się o tym przekonamy. […] Zawsze mam obawy o dobro graczy. Ale tym razem martwię się jeszcze bardziej o naszych fanów. Będzie im brakować Premier League przez pięć kolejnych tygodni, która jest naszą wielką narodową tradycją i dziedzictwem.

Co w przypadku niższych lig?

EFL nie podjęła jeszcze oficjalnych rozporządzeń w kwestii mistrzostw świata. Jednak podobnie jak Premier League ma już przygotowany odpowiedni plan na następne rozgrywki, zresztą bardzo podobny do wyższego szczebla. Można przypuszczać, że tu także dojdzie do sytuacji, gdzie sporo graczy zostanie powołanych do swoich reprezentacji. W związku z tym, że na zapleczu rozgrywa się 38, a 46 kolejek, tutaj również wyjdą na boiska tydzień szybciej niż standardowo. Emocje związane z Championship rozpoczną się jeszcze przed początkiem sierpnia – najprawdopodobniej w weekend 30-31 lipca. Liga zostanie wstrzymana 12-13 listopada. Inaczej będzie w przypadku niższych poziomów, ponieważ League One oraz League Two będą kontynuowane w trakcie trwania imprezy.

 

EFL Championship

Źródło: Agencja BE&W

Różnicą w przypadku Szóstej Ligi Europy będzie termin powrotu. Zawodnicy w angielskiej pierwszej lidze wrócą do zmagań pod koniec fazy grupowej mistrzostw świata. Nie jest znana jeszcze dokładna data, ponieważ FIFA na razie nie przedstawiła dokładnego harmonogramu turnieju. Wstępny plan oznacza jednak, że nie zajdzie potrzeba przedłużenia sezonu. Tym samym play-offy mogą pozostać w swoich dotychczasowych tradycyjnych miejscach w piłkarskim kalendarzu.