Zawodnik Liverpoolu bez wątpienia został już legendą Premier League. Czy jest też jednym z najlepszych zawodników The Reds w historii? Raczej tak, chociaż te słowa lepiej wybrzmią za kilka lat. Jednak wciąż pozostaje pytanie, gdzie znajduje się Mohamed Salah w światowym panteonie piłkarskim?

Koniec ery Ronaldo i Messiego

Antoine Griezmann po ogłoszeniu nominacji w plebiscycie FIFA The Best w 2018 roku wypowiedział następujące słowa…

Uważam, że siedzę już przy tym samym stole, co Messi czy Ronaldo. I jestem przekonany, że inni piłkarze też wkrótce tu będą.

Francuz zajął wówczas 6. miejsce, a główną nagrodę zgarnął Luka Modrić. Chorwat zdobył później również Złotą Piłkę, kończąc hegemonię Cristiano Ronaldo i Leo Messiego. Wracając do wypowiedzi zawodnika Atletico, era CR7 i niesamowitego Argentyńczyka mija nieubłaganie. Do dziejów Mbappe i Haalanda wydaje mi się, że będziemy musieli trochę poczekać (jeżeli takowe w ogóle nadejdą). Tak czy inaczej, kiedyś na arenę piłkarską wejdą nowi bogowie, którzy będą zgarniać wszystkie nagrody jak wcześniej wspomniana dwójka. Do tej pory swój czas będą mieli inni piłkarze tacy, o których większość boi się powiedzieć, że są najlepsi na świecie. Jednym z nich jest Mohamed Salah.

Czy potrafimy teraz wymienić głównych kandydatów do zgarnięcia Złotej Piłki, czyli najbardziej prestiżowej indywidualnej nagrody w futbolowym świecie? Sądzę, że tak. Lewandowski, Benzema, Salah, Kante i może Jorginho. Zawodnicy Chelsea bronią się trofeami w postaci Ligi Mistrzów i złotego medalu Mistrzostw Europy, a pozostali to wyborowi strzelcy i najlepsi zawodnicy w swoich ligach. Ronaldo nie zasłużył na wejście, chociażby do głównej “trójki”, a o Messim opowiem trochę później.

Egipcjanin, bo to w końcu dzisiaj o nim mowa na topowym poziomie utrzymuje się, odkąd tylko przeszedł do Liverpoolu. Pierwszy sezon na Anfield to 32 bramki w Premier League i tytuł króla strzelców. W następnych sezonach kolejno: 22, 19 i 22 ligowych zdobyczy. W aktualnej kampanii 29-latek przewodzi klasyfikacji z 6 trafieniami po 7. kolejkach. Od momentu powrotu Salaha do Anglii więcej goli w lidze zdobył tylko Harry Kane. Poza tym uważam, że skrzydłowy The Reds to aktualnie najlepszy zawodnik na Wyspach. Żeby nie być gołosłownym, przytoczę to, bez czego nie ma indywidualnych wyróżnień – rekordy.

„Biję rekord, jakby rekord wisiał mi pieniądze”

Słowa jednego z utworów Taco Hemingwaya idealnie pasują do podejścia zawodnika Liverpoolu. W meczu z Manchesterem City Egipcjanin zdobył swoją 101. bramkę w ligowych rozgrywkach. Potrzebował do tego 153 występów. To mniej spotkań niż potrzebowali no to Didier Drogba, Robin van Persie, Andy Cole czy Michael Owen. Szybciej od faraona z Anfield do “Klubu 100” udało się dojść tylko Sergio Aguero, Thierry’emu Henry’emu, Harry’emu Kane’owi i Alanowi Shearer’owi.

Mało? No to garść rekordów pobitych przez Mo w trakcie ostatnich 4 sezonów:

  • najwięcej goli w 38-meczowym sezonie – 32,
  • najwięcej goli w lidze jako skrzydłowy – 103 (2 trafienia w Chelsea i 101 w Liverpoolu),
  • liczba różnych klubów, którym strzelił podczas jednego sezonu – 18,
  • najwięcej nagród dla zawodnika miesiąca zdobytych w trakcie jednego sezonu – 3,
  • największa liczba spotkań z golem podczas jednej kampanii – 24,
  • najwięcej goli w kolejnych meczach otwarcia sezonu – 5 kolejnych sezonów.

Podopieczny Jürgena Kloppa ma na celu kolejny tytuł. Dla najlepszego afrykańskiego strzelca w Premier League. Do prowadzącego w tej klasyfikacji Didiera Drogby brakuje mu już tylko jednego gola, więc odhaczenie kolejnego rekordu jest tylko kwestią czasu.

Kwestią jednego meczu może być też miano najlepszego strzelca Liverpoolu w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Salah potrzebuje również jednej bramki, aby dogonić legendę The Reds Stevena Gerrarda. Anglik ma na swoim koncie 30 goli, a skrzydłowy 29.

Co istotne były gracz Romy nie poprzestaje na aktualnych osiągnięciach. Chce zdobywać kolejne trofea, więcej goli i ustanawiać nowe rekordy. Ma w sobie charakterystyczny głód, taki jak Cristiano Ronaldo czy Robert Lewandowski. To właśnie cechuje najlepszych piłkarzy w historii.

Salah? Top!

Za reprezentantem Egiptu przemawiają też trofea. Bez jego pomocy Liverpool nie odzyskałby mistrzostwa Anglii, czy nie zwyciężyłby w Lidze Mistrzów. Co istotne, drużyna Jürgena Kloppa nie jest od niego uzależniona i wielokrotnie radzili sobie bez jego udziału, ale obecność Salaha w jakiś sposób sprawia, że zespół wznosi się na kolejny, jeszcze wyższy poziom. Przykładów nie należy daleko szukać. Weźmy, chociażby mecz z Manchesterem City i kapitalną indywidualną akcję dającą prowadzenie na 2:1.

Tylko najlepsi piłkarze na świecie zdobywają takie bramki.  Pierwsze dotknięcie, pierwszy minięty przeciwnik, następnie przełożenie na prawą nogę i wykończenie sytuacji było wyjątkowe. Ten klub nigdy nie zapomina o takich rzeczach, więc ludzie będą mówić o tym celu przez długi czas. Za 50 czy 60 lat kibice wciąż będą pamiętać o tej bramce – powiedział po spotkaniu Jürgen Klopp.

To, że Salah jest topowym graczem Premier League mamy już chyba udowodnione. Przejdźmy więc do odpowiedzi na tytułowe pytanie. Gdzie stoi Egipcjanin w światowym zestawieniu? Jak wcześniej wspomniałem, wśród najlepszych napastników znajdują się Lewandowski i Benzema. Zawodnicy Chelsea są liczeni w trochę innych kategoriach, dlatego skupię się na zawodnikach wspomnianej dwójce. Polak od kilku sezonów wykręca nieziemskie liczby w Bundeslidze i ciężko komukolwiek się do nich zbliżyć. Lewy stał się ikoną Bawarczyków, mówiąc Bayern, myślisz Lewandowski. Piłkarz roku FIFA, nagroda UEFA Best Player, obie za rok 2020. 13 bramek w 10 spotkaniach to jego dotychczasowy bilans w klubie. 33-latek jest absolutnie u szczytu formy sięgającego po Mount Everest.

Podobnie swój najlepszy czas ma Karim Benzema. Piłkarz Los Blancos po odejściu Leo Messiego jest największą gwiazdą La Liga. Podobnie jak napastnik Bayernu jest głównym motorem napędowym Realu i bez niego gra Królewskich jest ciężka do oglądania. Wystarczy powiedzieć, że brał bezpośredni udział w 16 z 22 ligowych bramek Galacticos w tym sezonie (stan na 8. kolejkę).

Z tyłu głowy wciąż gdzieś pozostaje genialny Argentyńczyk i to, co wyprawiał podczas poprzedniego sezonu w Barcelonie czy na Copa America. Chyba chcę wierzyć, że czasy jego świetności minęły, odkąd opuścił Hiszpanię i nie potrafię stawiać go wśród najlepszych w koszulce PSG, ale 38 goli w ubiegłej kampanii w barwach Blaugrany, czy złoty medal Copa America wraz z nagrodami dla najlepszego strzelca i zawodnika imprezy jeszcze utrzymują go na piłkarskim topie. Może niedeklasującego konkurencję, ale stojącego gdzieś dyskretnie z boku. Mimo wszystko wszyscy musimy zdać sobie sprawę, że Leo we Francji nie będzie walczył już o miano najlepszego na świecie, a odda tę pałeczkę innym.

Trzeba przyznać, że towarzystwo doprawdy zaszczytne. Spokojnie możemy stawiać Mohameda Salaha wśród aktualnie najlepszych zawodników na świecie, może nie bezpośrednio na pierwszym miejscu, ale na pewno walczącego o to miano.

Do stołu wspomnianego przez Griezmanna zasiadły nowe gwiazdy. Salah je wśród nich swój posiłek, popija ambrozję i robi wszystko, aby spędzać wieczorne kolacje w tak doborowym składzie jeszcze przez długi czas.