Bieżąca kampania Championship miała już kilku bohaterów. Był Aden Flint strzelający seryjnie głową, Rob Dickie ze swoimi niesamowitymi strzałami z dystansu, ale nad wszystkich wyrasta gwiazda chilijskiej sensacji, Bena Breretona Diaza. 

Jak piłkarz urodzony w Stoke-on-Trent, reprezentujący Anglię na poziomie młodzieżowym, wylądował w kadrze narodowej Chile podczas Copa America? Wystarczyło odrobinę szczęścia i kilku pasjonatów Football Managera na jego drodze.

Brereton od najmłodszych lat był uznawany za wielki talent. Od 7 do 14 roku życia trenował w akademii Manchesteru United, zanim przeniósł się do rodzinnego Stoke City, a następnie do Nottingham Forest. Tam dał prawdziwą próbkę swoich możliwości. Przebił się do dorosłej drużyny, w międzyczasie święcąc również triumfy na arenie międzynarodowej. Z angielską kadrą zgarnął Mistrzostwo Europy do lat 19, strzelając w samym turnieju trzy bramki. W ówczesnym składzie Anglików brylowały nazwiska takie jak Mason Mount, Ryan Sessegnon czy Aaron Ramsdale.

W klubie nie wszystko szło jednak tak dobrze. Problemy z regularnością w Nottingham skończyły się wypożyczeniem do Blackburn Rovers, które wkrótce przerodziło się w transfer definitywny. Na stół wyłożono niemałe pieniądze, bowiem aż 7 milionów funtów, niejako potwierdzając dużą wiarę w umiejętności samego piłkarza.

Trzeci w kolejce

Dwa pierwsze sezony w barwach Rovers nie zwiastowały spektakularnej kariery. Zaledwie dublet w 40 spotkaniach nie zniechęcił jednak Tony’ego Mowbraya, menedżera Blackburn. Kampania 2020/21 to niejako drugie życie dla wciąż młodego zawodnika. 7 bramek w samej Championship, ponadto 4 asysty, co dało mu trzeci wynik w klasyfikacji kanadyjskiej w całej drużynie.  Jego rola była jednak mocno drugoplanowa, bowiem całkowicie przyćmili go Adam Armstrong, walczący do ostatniej chwili o koronę króla strzelców i rewelacyjny Harvey Eliott.

Przed startem tegorocznych rozgrywek mocno obawialiśmy się o przyszłość Rovers. Klub opuścił nie tylko Armstrong, który trafił do Southampton, ale nie udało się również przedłużyć wypożyczenia Harveya Eliotta, który był drugą po Angliku, największą gwiazdą tej drużyny. Dla Eliotta miejsce w składzie widział sam Jurgen Klopp, co zdaje się być najlepszą nobilitacją dla młodego pomocnika.

Ponadto Mowbray przez większą część okienka nie otrzymał żadnych wzmocnień. Pojawiło się zatem pytanie, kto weźmie na swoje barki odpowiedzialność za grę Rovers. Na całe szczęście do klubu nie wrócił Ben Brereton, a Ben Brereton Diaz.

#BreretonALaRoja

Chilijska przygoda Bena Breretona rozpoczęła się w programie A-Z. Przyznał w nim, że teoretycznie mógłby zagrać dla reprezentacji Chile, ze względu na pochodzenie swojej matki. Wypowiedź ta nie umknęła uwadze Marka Hitchena, który zajmuje się scoutingiem dla Football Managera. Czym prędzej zaktualizował bazę danych zawodników Blackburn, wprowadzając Breretonowi drugą narodowość.

Fakt ten odnotował chilijski streamer, ChileanToon, szukając najlepszych zawodników do prowadzonej przez siebie kadry La Roja. Wspólnie z innymi twórcami rozpoczęli kampanię na Twitchu, mającą na celu wypromowanie idei powołania Breretona do drużyny narodowej.

Kilka dni później krajowa prasa zainteresowała się hashtagiem #BreretonALaRoja. W poniedziałek 23 listopada 2020 roku zawodnik był na ustach całego piłkarskiego środowiska. O wszystkim nie decydował sam przypadek. Dzień później Blackburn pokonało na wyjeździe Preston North End, a Brereton zdobył bramkę i zanotował asystę, czym pośrednio pomógł sobie w otrzymaniu powołania.

Martín Lasarte powołał go do swojej drużyny na spotkania eliminacji do Mistrzostw Świata 2022 przeciwko Boliwii i Argentynie. Co ważniejsze, udało mu się utrzymać miejsce w zespole na Copa America. Sam występ na mistrzostwach nie należał do wyjątkowo udanych. Chile odpadło w ćwierćfinałowym starciu z Brazylią, ale Benowi udało się zaliczyć premierowe trafienie w nowych barwach.

Diaz okazał się nie tylko realnym wzmocnieniem drużyny narodowej, ale też prawdziwym fenomenem marketingowym. Wziął udział w kampanii reklamowej chilijskiej firmy z męską bielizną, ale przede wszystkim został twarzą reklamy Pepsi, obrazującej jego niezwykłą przygodę.

1000/1

Wspominałem już, że do Blackburn wrócił Ben Brereton Diaz, ale nie było to takie oczywiste. Przed rozpoczęciem rozgrywek, na Twitterowym profilu klubu pojawiło się wyzwanie dla kibiców. 10 tysięcy polubień tweeta, a na klubowej koszulce gracza będzie widniał napis Brereton-Diaz. Nie było ciężko, bowiem wpis zebrał ponad 20 tysięcy serduszek, a piłkarz zabrał swoją „nową” tożsamość również na poziom ligowy.

22-latek przyznaje, że powołanie do reprezentacji dodało mu naprawdę dużo pewności siebie, ale to również zmiana roli na boisku pozwala mu realizować pełnię swojego potencjału. W dotychczasowej karierze, Ben strzelił zaledwie 8 bramek w 80 ligowych meczach dla Rovers. Przebił ten wynik w zaledwie 11 występach w sezonie 21/22. Jest liderem klasyfikacji strzelców, wspólnie z Aleksandarem Mitroviciem. Obaj napastnicy strzelili po 10 bramek.

Przed rokiem to Adam Armstrong był kluczowym elementem systemu 4-3-3, preferowanego przez Tony’ego Mowbraya. Po odejściu Anglika, jego miejsce na boisku zajął młody Tyrhys Dolan, który pełni rolę fałszywej dziewiątki, tworząc miejsce dla bocznych napastników: Sama Gallaghera i Bena Breretona Diaza. Schemat zdaje się działać, bowiem Blackburn skazywane na pożarcie, zajmuje obecnie 8. miejsce w lidze z dobrą pozycją wyjściową do walki o Play-Offy.

Latem Sky Bet płacił 1000 funtów za każdego postawionego, jeżeli Brereton-Diaz przekroczy barierę 20 bramek w sezonie. Kilka dni temu bukmacher zaoferował swoim klientom możliwość wcześniejszego cash-outu. Promocja trwa do 16 października, a osoby które postawiły taki zakład, mogą wypłacić 50% potencjalnej wygranej. Bukmacherzy minimalizują w ten sposób straty, bowiem taki wynik bramkowy Chilijczyka na koniec ligi jest więcej niż prawdopodobny. Podobno spora liczba kibiców Rovers puściła kupon z takim zdarzeniem, a co najlepsi wypłacają właśnie nagrody w wysokości 10 tysięcy funtów za postawione 20.

Niezależnie jak zakończy się ten sezon dla Rovers i samego piłkarza, możemy być pewni, że wkrótce zobaczymy go na poziomie Premier League.