Gloria victis? To nie tutaj, do jedenastki tych, którym poszło zapraszamy do okienka numer 1. Tutaj mamy nasz mały kącik wstydu z zawodnikami notującymi fatalne spotkanie. Niektórym poszło w tej kolejce na tyle fatalnie, że aż zdecydowaliśmy się o nich napisać. Oto nasza Antyjedenastka 6. kolejki Premier League.
NICK POPE
Anglika najczęściej chwalimy, ale spotkanie z Leicester niespecjalnie mu wyszło. Przy pierwszej bramce dla rywali dał się złapać na wykroku Vardy’emu – wyglądał wręcz na zaskoczonego szybką reakcją Anglika o strzale. Przy drugim trafieniu snajpera Lisów podjął błędną decyzję o wyjściu z bramki, przez co został łatwo przelobowany. Poza tym nie miał zbyt wiele do roboty, więc trudno znaleźć większe pozytywy.
JAPHET TANGANGA
Wychowankowie Arsenalu zachwycali, a ci z Tottenhamu zawodzili. Tanganga był spóźniony w obu akcjach bramkowych na 1-0 i 2-0, nie pokazał absolutnie niczego w grze do przodu, głupio tracił piłkę i został szybko zmieniony przez Emersona Royal.