Słyszeliśmy już o niechlubnych rekordach klubów Premier League. Najczęściej przywoływany jest ten ustanowiony przez Derby County, gdy zdobyli zaledwie 11 punktów w całym sezonie. Jeśli jednak mówimy o rekordach serii, najczęściej wymieniana jest Chelsea i ich 86-meczowa passa zwycięstw u siebie. Trudno pobić taki rekord. Znacznie łatwiej jest po prostu przegrywać, więc dzisiaj zajmiemy się drużynami, które wręcz taśmowo rozdawały punkty innym.

Nie można nawet nazwać ich Robin Hoodem, bo oddawali oczka biednym, ale też bogatym. Na tapet bierzemy najdłuższe cykle porażek w samej Premier League. Oznacza to, że zagości tu kilku spadkowiczów, którzy po powrocie nie byli w stanie wygrać meczu. Jest trochę prehistorii, ale kilka z tych serii możecie pamiętać sami.

5. Sunderland – do grudnia 2005 – 9 meczów

Nasza pierwsza passa jest mocno powiązana z liderem zestawienia, ale o niej rozpiszemy się w odpowiednim momencie. W 2005 roku Sunderland wrócił do Premier League i nie zaczął sezonu najlepiej. Menedżerem wówczas był jeden z naszych ulubieńców, Mick McCarthy.




Swoją drogą, ma on niebywałe CV, bo zdarzyło się mu być u sterów kilku obiektywnie najgorszych drużyn w historii Premier League. Pomimo tego nadal, po ponad dekadzie i ewoluującym futbolu udaje mu się znaleźć robotę na Wyspach. Geniusz.

Wracamy do tematu Sunderlandu ’05. Po fatalnym starcie kampanii (5 porażek z rzędu), nadeszła seria 3 meczów, która dała kibicom Czarnych Kotów nadzieję. Zremisowali z West Bromem, wygrali na wyjeździe z Middlesbrough 2-0 i zremisowali z West Hamem 1-1. Szanse na trzy punkty w tym meczu odebrał Sunderlandowi dobrze nam znany Yossi Benayoun. Następnie przyszła poraża z Manchesterem United, która na pewno była wliczona w koszty.

Jednak nikt nie spodziewał się, że po 3 niezłych meczach, na kolejne punkty przyjdzie Czarnym Kotom czekać do… Boxing Day. Od 1 października do 26 grudnia 2005 roku Sunderland przegrał wszystkie ligowe mecze – dokładnie 9 z rzędu, co plasuje ich na tej liście. Dramatyczną serię przerwał w ramach prezentu świątecznego… bezbramkowy remis z Boltonem, gdzie wszyscy piłkarze wyglądali na mocno wczorajszych.

Jak się okazało, nie był to nawet przebłysk nadziei. Potem nadeszły kolejne 3 blamaże z rzędu. Sunderland odpadł także z FA Cup, przegrywając z trzecioligowym Brentford. Z pracą pożegnał się sympatyczny Mick, a wszyscy wiedzieli, jak skończy się ten sezon. 9 porażek z rzędu nadało ton tej kampanii. Sunderland tylko raz wyszedł ze strefy spadkowej. Po wspomnianym remisie z WHU zajmowali 17. miejsce. Poza tą jedną kolejką Koty znajdowały się od początku do końca na ostatnim miejscu w lidze. Ostatecznie spadły z hukiem do Championship, notując rekordowe wówczas 15 punktów w lidze. Pobiło ich dopiero Derby County w 2008 roku z 11 punktami na koniec rozgrywek.

4. Fulham – do kwietnia 2019 – 9 meczów

Ach, to znane nam dobrze Fulham. Wspomnienie świeże jak bułeczki z piekarni pod domem o 6 rano. Nakupowali przed sezonem, naobiecywali w postaci takich nazwisk jak Jean Michel Seri, Luciano Vietto, Andre Schurrle czy Anguissa. Ostatecznie ratowali się w zimie transferami wykopanego z piłkarskiego grobu Ryana Babela czy kładącego się do niego Lazara Markovicia. Tak naprawdę mieli szansę na utrzymanie nawet do lutego. Wierzyli.

A potem zaliczyli serię 9 meczów, w których zbierali w przysłowiową czapę. Od fajnego zwycięstwa nad Brighton (4-2, 2 gole Mitrovicia, piękny strzał Chambersa) 29 stycznia, nie zdobyli żadnego punktu aż do 2 kwietnia, gdy dość sensacyjnie ograli Everton 2-0. W tym czasie z klubem pożegnał się Claudio Ranieri (który w listopadzie zastąpił Jokanovicia), strażakiem został Scott Parker (i pozostał na dłużej), a samo Fulham pożegnało się z Premier League. Zwycięstwo z The Toffees przełamało serię porażek. Rychło w czas, bo dokładnie kolejkę wcześniej po porażce z Watfordem spadli do Championship.

3. Aston Villa – do kwietnia 2016 – 11 meczów

Feralny sezon 15/16, który skończył się dla Aston Villi spadkiem z Premier League po raz pierwszy od powstania tych rozgrywe