Rozgrywki Championship odeszły nieco w cień przy starcie sezonu w Premier League. Piłkarze na zapleczu angielskiej ekstraklasy robią jednak wszystko, żeby postronni kibice o nich nie zapomnieli. Najciekawsze wydarzenie miało wczoraj miejsce w spotkaniu Huddersfield z Fulham.
Goście pewnie wygrali ten mecz bo w stosunku 5:1, Nie przeszkodził im nawet fakt, że w drugiej połowie z boiska wyleciał Harry Wilson. To co okazało się jednak największą kontrowersją, to pierwszy gol dla ekipy z Londynu. Bramkę zdobył Aleksandar Mitrović, chociaż powiedzieć, że był on autorem tego gola, byłoby ogromnym nadużyciem. Co się tam stało? Spróbujmy przeanalizować.
Jeden z piłkarzy Huddersfield zagrywa długą piłkę w kierunku swojego bramkarza, Ryana Schofielda. Ten próbuje uratować piłkę, która pewnie zmierzała na rzut rożny. Wybija ją jednak w taki sposób, że trafia prosto pod nogi dwóch atakujących piłkarzy Fulham. Nie pomógł mu nawet fakt, że Mitro potknął się w kluczowym momencie tej akcji. Piłka wylądowała w siatce. Spoglądając na powtórki, należy odpowiedzieć sobie na kilka pytań.
Po pierwsze, co myślał sobie Sorba Thomas, kiedy zagrywał w ten sposób do golkipera, a następnie o czym myślał sam bramkarz, kiedy próbował ratować sytuację? Po drugie, gdzie w tej sytuacji byli sędziowie? Przecież wyraźnie widać, że futbolówka opuściła plac gry i arbiter powinien wskazać na wznowienie gry z rzutu rożnego.
Po trzecie, gdzie był VAR? A no nie było VARu, poniważ w Championship nadal nie doczekaliśmy się wprowadzenia tego systemu, przez co trzeba oglądać tego typu kwiatki. Co by nie powiedzieć, to jeden z najdziwniejszych goli, jakie miałem okazję w życiu zobaczyć.