Tegoroczne letnie okienko transferowe trzeba obiektywnie uznać za jeden z najbardziej emocjonujących spektakli w historii. W pierwszym szeregu, jak na apelu, stoją Messi, Varane i Ramos, zaraz za nimi mamy Sancho i Grealisha, z backstage’u na front wyskoczyli też Romelu Lukaku i Cristiano Ronaldo, a gdzieś tam daleko z tyłu, w dziesiątym rzędzie, spokojnym krokiem z wypożyczenia w Vitesse Arnhem powrócił do Chelsea Armando Broja. W Londynie jednak znowu nie zagrzał miejsca i obecny sezon spędzi w Southampton. Czy młokos ma szansę przebić się do pierwszego składu The Saints? 

Albania comes first

Armando Broja jest 19-letnim napastnikiem, urodzonym i wychowanym w Anglii w rodzinie albańskich imigrantów. Po krótkich pobytach w podlondyńskim Burnham Junior FC oraz w Tottenhamie, w wieku 8 lat dołączył do akademii Chelsea. Po jedenastu latach w klubie i przejściu praktycznie wszystkich szczebli juniorskich The Blues, w lutym 2020 roku podpisał swój pierwszy profesjonalny kontrakt. Już w marcu, zaledwie po miesiącu od parafowania umowy zaliczył debiut w pierwszym zespole, a w lipcu został wypożyczony do holenderskiego Vitesse.

Co ciekawe przywiązanie do ojczyzny rodziców okazało się na tyle silne, że Armando zdecydował się na grę w kadrze Albanii, w której zdołał już zaliczyć siedem występów. W rozmowie z The Guardian przyznał, że wybór reprezentacji był dla niego łatwy.

Mam albańską krew. Moi rodzice są Albańczykami, a większość mojej rodziny żyje w Albanii. Mamy tam dom, który odwiedzamy co roku. To wielka część mojego życia – opowiadał w rozmowie z Guardianem.

Więcej, niż tylko król pola karnego

Broja to przede wszystkim środkowy napastnik, choć może też grać jako skrzydłowy. Jego pozycyjna elastyczność i wysoki poziom koncentracji niezależnie od pozycji wygląda na tym etapie kariery bardzo obiecująco. Albańczyk ma 190 cm wzrostu, zrozumiałe więc, że jednym z jego atutów jest także gra głową. Przy swoich warunkach fizycznych świetnie potrafi osłaniać piłkę i grać tyłem do bramki, jednak pozostaje przy tym niezwykle zwrotny. Nawet w otoczeniu kilku rywali umie zachować spokój.

W barwach Vitesse widzieliśmy go cofającego się do rozegrania pomiędzy linie, jak i czekającego na podanie niemalże przy linii bocznej boiska. Armando zaliczał średnio 4,27 kontaktu z piłką w polu karnym na mecz i oddawał 1,88 strzału, przy celności aż 50%. Wynika z tego, że podejmował on próbę pokonania bramkarza raz na każde 2,27 kontaktu z piłką w polu karnym przeciwnika. We wszystkich rozgrywkach w barwach Vitesse, Broja zaliczył 11 goli i miał 3 asysty.

Eredivisie to bardzo dobra liga i wielu świetnych napastników zaczynało tu swoje kariery – tłumaczył Guardianowi jeszcze, gdy występował w Holandii. – Jestem zmotywowany by powtórzyć to co zrobili inni. Rozmawiałem z Masonem Mountem, który też spędził sezon na wypożyczeniu w Vitesse. Powiedział, że to niesamowite miejsce i są tu świetne warunki do rozwoju.




Dryblujący altruista

Albańczyk jest także świetnym dryblerem. W poprzednim sezonie notował on średnio 4,78 dryblingu na mecz przy solidnej skuteczności 43%. W trudnej pozycji często korzystał z szybkiej kiwki, by wypracować sobie lepszy kąt do strzału. Nie oznacza to jednak, że napastnik jest zawodnikiem samolubnym. Wspomniane trzy asysty prawdopodobnie nie oddają w pełni ilości sytuacji, które stwarzał partnerom. Armando regularnie decydował się na oddanie piłki. Jego czucie przestrzeni i orientacja w ustawieniu kolegów z drużyny robiły duże wrażenie.

Nie zaniedbuje on przy tym swoich obowiązków defensywnych. W poprzednim sezonie wygrał bardzo przyzwoite 52,3% swoich akcji obronnych. Broja stara się także mocno naciskać na środkowych obrońców przeciwnika i odcinać im możliwość podania w boczne sektory. Nawet jeśli nie wygrywa on jakiegoś pojedynku, stara się maksymalnie utrudnić obrońcy interwencję i wymusić na nim niedokładność zagrania. Jest po prostu niezwykle zadziorny!

Konkluzja? 

Dzięki swoim warunkom fizycznym i dobremu strzałowi Armando Broja jest świetnym odbiorcą ostatnich podań w polu karnym przeciwnika. Dokładając do tego sporą szybkość i dynamikę, nawet jako ostatni, osamotniony gracz, w pojedynkę potrafi stwarzać zagrożenie w szesnastce rywali. Jego umiejętność gry tyłem do bramki i stwarzania przewagi liczebnej dryblingiem daje nam materiał na bardzo obiecującego napastnika.

Choć w tej chwili w hierarchii napastników Southampton Broja nie jest notowany zbyt wysoko, niewykluczone, że szybko dostanie swoją szansę i skrzętnie z niej skorzysta. Jak dotąd zdążył się już pokazać z dobrej strony w meczu Pucharu Ligi i zaliczyć krótki epizod na murawach Premier League w spotkaniu z Newcastle. W meczu reprezentacji Albanii dopiero co zapewnił swojej kadrze zwycięstwo w meczu El. MŚ z Węgrami.

Cóż, czekamy na więcej! Dobrze przepracowany okres wypożyczenia na poziomie angielskiej ekstraklasy może być przepustką do transferu w nieco bardziej przystępne miejsce niż napakowana do granic możliwości ofensywa Chelsea. No, chyba że będziemy świadkami prawdziwej eksplozji jego niewątpliwego talentu?