Jak wszyscy doskonale wiemy, Manchester City potwierdził rekordowy transfer Jacka Grealisha. Anglik podpisał na Etihad sześcioletni kontrakt, a na konto Aston Villi wpłynęło imponujące 100 milionów funtów. Skoro etap plotek i spekulacji mamy już za nami, pora przejść do kolejnych, naprawdę istotnych kwestii. Co to oznacza dla sytuacji kadrowej The Cityzens? Na jakie ustawienie zdecyduje się Guardiola i właściwie na jakiej pozycji Grealish powinien grać?

Profil i pozycja

Zacznijmy od krótkiego przeanalizowania jakim piłkarzem jest Jack Grealish. Tutaj już na samym starcie może pojawić się mały problem. Ciężko jest jednoznacznie zakatalogować Anglika i przypisać go do jednej z tradycyjnych pozycji. Nie jest on klasycznym skrzydłowym, nie jest środkowym pomocnikiem, nie jest fałszywym napastnikiem. Jeśli miałbym określić rolę, którą spełniał w Aston Villi, to nazwałbym go bocznym rozgrywającym. Po otrzymaniu piłki w bocznej strefie boiska, jego zadaniem było jak najbardziej efektywne dystrybuowanie jej w strefę obronną przeciwnika.

W klubie z Birmingham najczęściej widzieliśmy go operującego po lewej stronie i to tam Grealish odnajduje się najlepiej. Przy kilku okazjach udowodnił też, że potrafi grać jako klasyczna dziesiątka, jednak wydaje się, że to boczny sektor jest jego naturalnym środowiskiem. W ostatnim sezonie Anglik był w swoim klubie liderem w klasyfikacji asyst, wykreowanych sytuacji, dryblingów, progresywnych podań, wbiegnięć z piłką w pole karne przeciwnika, podań w tzw. trzecią tercję i podań w pole karne rywala. Statystycznie i technicznie – idealny playmaker. Wszyscy chyba tęsknimy za romantycznym przywiązaniem piłkarzy do swoich klubów, zamiast tej ciągłej pogoni za pieniędzmi, transferami i trofeami, ale obiektywnie trzeba przyznać, że Aston Villa zrobiła się dla Grealisha po prostu 'za mała’.

Eldorado w City

Nie jest żadną tajemnicą, że Manchester City ma w swoich szeregach najlepszego rozgrywającego ligi. Teraz dołącza do nich drugi najlepszy playmaker. Co z tym fantem zrobi Pep Guardiola?

Przede wszystkim pomiędzy Belgiem, a Anglikiem widać kilka różnic. Główne atrybuty KDB to intensywność oraz niesamowity wachlarz podań i stałych fragmentów gry. Grealish to, mówiąc nieco kolokwialnie, więcej 'holowania’ piłki oraz techniki i eleganckiego sznytu. W poprzednim sezonie był on liderem w klasyfikacji progressive carries into the final third. Był także najczęściej faulowanym zawodnikiem w całej lidze. Nie inaczej powinno być w nowych barwach. Nietrudno sobie wyobrazić Grealisha, który dostaje piłkę nieco głębiej, a następnie po udanym dryblingu, szybko buduje przewagę liczebną na połowie przeciwnika. W tej strefie każdy wywalczony faul i w konsekwencji stały fragment gry jest niezwykle groźną bronią Manchesteru City.

Moim zdaniem Guardiola będzie konsekwentnie stawiał na ustawienie 4-3-3, z jednym defensywnym pomocnikiem oraz właśnie Grealishem i De Bruyne ustawionymi przed nim. To właśnie środkowi pomocnicy są decydującym elementem rozegrania City. Skrzydłowi pracują bardzo dużo bez piłki i często wbiegają za linię obrony. Mówiąc wprost nie jest to pozycja, która sprzyja dłuższemu trzymaniu piłki przy nodze, co jest znakiem rozpoznawczym i głównym atutem Grealisha. Na skrzydłach sezon prawdopodobnie rozpoczną Foden i Mahrez, a Torres będzie cofniętym napastnikiem. Oczywiście jest to ustawienie bazowe, w którym pojawi się wiele rotacji i wymienności boiskowych pozycji. Jeżeli dodamy do tego głębię składu, w postaci Sterlinga, Jesusa, Silvy czy Gündogana to w teorii powstaje atak nie do zatrzymania!

Kto na tym wszystkim straci?

W swoim podcaście Rio Ferdinand powiedział niedawno, że Jack Grealish jest wart dużych pieniędzy, ponieważ byłby wzmocnieniem dla każdej z drużyn występujących w lidze. Teza jest oczywiście słuszna i nawet zespół Manchesteru City z Anglikiem wygląda jeszcze bardziej zabójczo. Oznacza to jednak, że zajmie on miejsce w składzie, które wcześniej należało do kogoś innego. Jeśli porównamy heat-mapy z poprzedniego sezonu to wydawać by się mogło, że głównymi rywalami Grealisha do miejsca w wyjściowej jedenastce będą Foden i Sterling.

Jednak przy założeniu, że Guardiola powierzy swojemu nowemu zawodnikowi zadania rozgrywającego i wystawi go w drugiej linii, największym przegranym może okazać się Ilkay Gündogan. Niemiec był najlepszym ligowym strzelcem zespołu w poprzednim sezonie. Po nowym roku jego forma była wręcz kosmiczna, czego dowodem były nagrody dla gracza miesiąca w lutym i marcu. Oczywiście znając zamiłowanie trenera City do rotowania składem Gündogan nadal dostanie sporo boiskowych minut. Grealish otrzyma wtedy czas na regenerację lub zostanie wystawiony na lewym skrzydle. (Taki scenariusz także z pewnością kilka razy będzie miał miejsce) Niemniej jednak pierwszym wyborem będzie zawsze Anglik.

Futbol na tak

Wystawianie w jednym składzie Jacka Grealisha, Kevina De Bruyne i Phila Fodena to delikatnie mówiąc zachwianie równowagi między obroną, a atakiem. Wszystkich tych zawodników możemy w uproszczeniu przypisać do pozycji nr 10. Najprawdopodobniej, żeby nieco zbalansować działania defensywne Guardiola zastosuje manewr, który widzieliśmy już rok temu. W fazie ataku City będzie tworzyć ustawienie 3-2-5. Jeden z bocznych obrońców zostanie przesunięty nieco wyżej do roli niemalże defensywnego pomocnika. Będzie on miał za zadanie pomóc w