Bramkarz. Jedni powiedzą, że to najłatwiejsza pozycja do obsadzenia i wsadzą tam golkipera premium. Inni będą się głowić nad rotacjami. Pod lupę wezmę dziś obydwie te grupy. Prawdopodobnie jednak dużo bardziej opłaci nam się kupienie tańszego bramkarza.

Tanie też jest dobre

Tak jak wspomniałem we wstępie – są dwie szkoły. Która jest lepsza? Moim zdaniem ta, w której wydajemy mniej pieniędzy. Od kilku sezonów różnica punktów w całym sezonie między 1. a 10. bramkarzem w klasyfikacji wynosi nie więcej niż 50 punktów. W tę zasadę nie wpisuje się tylko miniona kampania, ale to tylko przez niesamowite rozgrywki Emiego Martineza. Argentyńczyk zdobył aż 186 punktów, będąc zdecydowanie najskuteczniejszym graczem na tej pozycji w historii gry.

A z jakiej ceny w sezonie 2020/21 startował Martinez? A z dokładnie tej samej co rewelacja kampanii 2019/20 – Nick Pope – czyli 4.5 miliona. Widzimy więc, że aby robić świetne punkty w Fantasy Premier League nie musimy wydawać 6 milionów na zawodnika premium, choć to bramkarze jak Alisson czy Ederson wydają się gwarantem punktów.

Nowi gracze w FPL często myślą: „przecież bramkarze czołowych klubów częściej łapią czyste konta, więc powinni lepiej punktować w FPL”. I pierwsza część tego zdania jest jak najbardziej prawdziwa. Druga strona medalu jest jednak taka, że na punkty golkipera nie przekładają się tylko mecze „na zero z tyłu”, ale też oczka za udane interwencje i punkty bonusowe. Szczególnie te druga zmienna robi robotę w przypadku tańszych bramkarzy. Dlaczego?

Rotacja tanimi czy jeden drogi „set and forget”?

Jeśli stawiamy na golkipera ekipy ze ścisłego czoła tabeli, to najczęściej mówimy o klubie, który dominuje. Jego piłkarze zdecydowanie lepiej punktują w ofensywie, strzelając gole i asystując. To sprawia, że osiągają wysokie wyniki w BPS i zmniejszają szanse na dodatkowe oczka dla swojego „bezrobotnego” kolegi, stojącego między słupkami. Mniej okazji strzeleckich dla przeciwników oznacza również, że liczba interwencji jest zdecydowanie mniej imponująca.

Celem więc powinien być członek zespołu, który nie strzela zbyt wiele, ale i jednocześnie nieczęsto traci więcej niż 2 gole, gdyż to wiąże się z dużymi stratami z tytułu punktów ujemnych. Najlepiej, aby drużyna bazowała raczej na grze z kontry, oddając pole rywalom. Patrząc na listę najlepszych golkiperów zeszłego sezonu, wysuwa się kilka wyborów, idealnie pasujących do tej kategorii.

Tyle teorii, przejdźmy do praktyki. Opiszę więc dokładne przykłady bramkarzy, którzy dobrze ze sobą współgrają kalendarzem, ale też takich, którzy nie potrzebowaliby wymian, czyli „set and forget”.

Kto najlepiej ze sobą rotuje?

Turbo budżet: Sanchez + Foster = 8.5 miliona

Zacznijmy może od tego pierwszego, czyli Roberta Sancheza (4.5), który jest zdecydowanie najlepszą opcją za 4.5, którą zaproponowały nam Wieże. Hiszpan w minionej kampanii wskoczył do bramki Brighton dopiero w 13. kolejce, a mimo to zdobył aż 10 czystych kont, tracąc tylko 27 goli w 26 kolejkach. Dodatkowo sprzymierzeńcem Mew jest kalendarz, który do 8. kolejki wydaje się bardzo przyjemny. Tak naprawdę jedyne cięższe spotkania w tym okresie to domowe starcia z: Evertonem, Leicester i Arsenalem. A Brighton lepiej broni w domu.

Jeśli już jesteśmy przy terminarzu Mew, to idealnie współgra on z meczami Watfordu. Ekipa Szerszeni ma dla nas dwie opcje na pozycji bramkarzy. Pierwszą i zarazem tańszą jest Ben Foster (4.0). Problem w przypadku Anglika jest jednak taki, że w trakcie minionego sezonu doznał urazu, po którym zastąpił go Bachmann i miejsca w wyjściowej jedenastce już nie oddał. Sezon w bramce beniaminka zacznie na pewno Austriak, jednak można liczyć, że w którymś momencie kampanii to Foster wskoczy między słupki.

Na razie jednak – jeśli chcemy mieć dwóch grających bramkarzy – musimy dołożyć pół miliona do Daniela Bachmanna (4.5). Austriak w ubiegłych rozgrywkach Championship w 23 meczach aż 13 razy zachował czyste konto. 27-latek w tym okresie wpuścił tylko 13 bramek, a w całych rozgrywkach Championship to właśnie defensywa Watfordu była najszczelniejsza. Ich rywale do siatki trafili tylko 30 razy.

Budżet: Sanchez + Krul = 9 milionów

Podobnie jak w przypadku Bachmanna, Tim Krul również kosztuje 4.5 miliona. Holender w minionej kampanii rozegrał 36 spotkań, w których wykręcił 18 czystych kont, tracąc 23 bramki.

Tak prezentuje się zmiksowany kalendarzy golkiperów Brighton i Norwich:

Drożej, ale dobrze: Pickford + Sanchez = 9.5 miliiona

Atutów tego ruchu jest sporo. Pierwszy i kluczowy to fakt, że na 10 spotkań, aż 8 ta dwójka w rotacji rozgrywałaby na swoim stadionie. Wiemy, że wracają kibice, a co za tym idzie – wraca atut własnego boiska. W związku z tym częściej musimy zwracać uwagę na domowe mecze naszych zawodników.

Ten układ jest też bardzo korzystny ze względu na osobę Pickforda. Laurkę Sanchezowi wystawiłem już wyżej, więc teraz pochwalę golkipera The Toffees. Anglik zaliczył świetne Euro, na którym zdobył złote rękawice. Końcówka minionej kampanii też była udana – w 7 ostatnich kolejkach aż 4 razy zachował czyste konta. Żaden inny bramkarz wtedy nie zdobył ich więcej.

Drogo: Dean Henderson + Bernd Leno = 10 milionów

Kalendarze Hendersona i Leno bardzo dobrze się uzupełniają, ale cena jest – przynajmniej dla mnie – nie do przeskoczenia. Jeśli jednak macie za dużo pieniędzy i twierdzicie, że te 10 milionów to w Berlinie na ulicy leży, to ten duet może dać dobre punkty. Oczywiście pod warunkiem, że obydwaj będą regularnie grali.

Set and forget

Alisson (6.0)

Liverpool ma boski kalendarz na starcie sezonu, a Alisson to prawdopodobnie najlepszy bramkarz w lidze. Zainwestowanie w Brazylijczyka zapewne będzie jednak wiązać się z odstawieniem Alexandra-Arnolda, a to raczej nie jest dobra opcja. Jeśli jednak zmieścimy ich obydwu, to bramkarz The Reds to zdecydowanie najlepsza opcja za 6.0 na początku sezonu.

Ederson (6.0)

Brazylijczyk najprawdopodobniej znowu zgarnie Złote Rękawice, jednak co z tego, jeśli przeważnie jest to „suche 6 punktów”. Jeśli chodzi o Edersona, to zawsze mam w pamięci sezon 2019/20, gdy zachował aż 19 czystych kont, a mimo to był dopiero na 9. miejscu w klasyfikacji golkiperów. Bramkarz The Citizens ma takiego pecha, że ma bramkostrzelnych kolegów i to oni zwykle zbierają splendor w postaci punktów bonusowych. Niemniej, obrońcy Guardioli będą rotować, a on nie. Def City z pewnym składem byłby must-have’em, a takim de facto Ederson jest.

Mendy (6.0)

Może i hot, ale na pewno nie teraz. Bardzo przyjemny kalendarz Chelsea zaczyna się dopiero od 7. kolejki.

Lloris (5.5)

Na razie nie ma o czym gadać. Nowy menedżer, średni kalendarz, zawirowania z Kanem. Nie chcemy wydawać 5.5 miliona na taką niewiadomą.

Martinez (5.5)

Najlepsza opcja, jeśli chcemy wybadać rynek przez pierwsze 3 rundy. Argentyńczyk ma świetny kalendarz przez pierwsze 3 kolejki, później jest przerwa na reprezentacje i sporo menedżerów pewnie będzie sprzątać skład z pomocą dzikiej karty. Być może w tym czasie wyłoni się jakiś bramkarz za 5.0 czy 4.5, który będzie „Martinezem” obecnej kampanii.

Pickford (5.0)

O zaletach Anglika pisałem wyżej. Ciekawa opcja, szczególnie że drużynę przejął preferujący grę na zero z tyłu Rafa Benitez. Na pewno niedoceniona, jeśli chodzi o posiadanie (około 8%), ale jak najbardziej rozsądna.

Henderson (5.0)

W niedzielę Manchester United gra kontrolny mecz z Evertonem. Jeśli Anglik wyjdzie w pierwszym składzie, to wiele będzie wskazywać na to, że to on będzie numerem 1 w bramce Czerwonych Diabłów. A jeśli tak się stanie, to mamy bramkarza drużyny aspirującej o mistrza za tylko 5 milionów.

Dodatkowo Henderson to nie tylko czyste konta. Zawodnik notuje sporo punktów za udane interwencje. Pamiętamy przecież jego jedyną pełną kampanię w Premier League, gdy w sezonie 2019/20 w barwach Sheffield United zachował 13 czystych kont i obronił 99 strzałów.

Wiele wskazuje na to, że to właśnie Anglik będzie moim „set and forget”, a Ty który wariant wybierasz?

AE FANTASY | SPIS TREŚCI PRZED STARTEM SEZONU:

Dołącz do naszej ligi Angielskie Espresso TUTAJ z kodem VN7YFN. Kod do ligi naszego partnera Superbet: WOJ5IN.