Letnie okienko transferowe w West Hamie, jak do tej pory, nie przyniosło wielkich fajerwerków. Na London Stadium zawitał póki co tylko jeden nowy zawodnik. Z perspektywy polskich fanów ten ruch może mieć jednak wielkie znaczenie. Ekipę Młotów zasilił Alphonse Areola, co oznacza, że Łukasz Fabiański może drżeć o swoje miejsce w podstawowym składzie.
The Irons wypożyczyli z PSG z opcją wykupu za 11 milionów funtów zawodnika o osiem lat młodszego, który w poprzedniej kampanii zebrał świetne recenzje w Fulham. Z kolei umowa Polaka z West Hamem wygasa za niespełna 12 miesięcy. Z udziałem świetnie zorientowanych w realiach West Hamu ekspertów – Alana Rzepy oraz Piotrka Świtalskiego, postanowiliśmy wyjaśnić, jakich wydarzeń należy się spodziewać między słupkami zespołu Davida Moyesa.
Pierwszy raz pod presją
Po trzech latach gry dla Młotów Łukasz Fabiański wreszcie ma groźnego konkurenta do miejsca w składzie – Areola to w końcu zawodnik, który niejednokrotnie pokazał, że jest naprawdę dobrym golkiperem. Wcześniej Polak miał na London Stadium status niekwestionowanej „jedynki”. Rywalizował z Adrianem, Darrenem Randolphem, Davidem Martinem oraz Roberto Jimenezem. Wszyscy z nich nie mieli większych szans w starciu z doświadczonym reprezentantem Polski. A jeśli ktoś z was pamięta popisy ostatniego z wymienionej czwórki, to raczej dobrze wie dlaczego nie miał on najmniejszych szans w starciu z Fabianem.
Roberto Jimenez | West Ham United | Goalkeeping Masterclass 2019/20 | HD pic.twitter.com/049egmoGVA
— Fake Carlton (@_CarltonCole9) April 1, 2020
Francuz to zupełnie inna para kaloszy. Mówimy o zawodniku z bogatym CV, występami w Paris Saint-Germain czy Realu Madryt. Gościu, który podpatrywał takie tuzy, jak Gianluigi Buffon, Keylor Navas czy Thibaut Courtois. Nasz rodak nie miał takiego konkurenta od czasów rywalizacji z Wojciechem Szczęsnym o miejsce między słupkami Arsenalu. Pierwszy raz od dawna znajduje się więc w sytuacji, gdy pierwszy skład stoi pod znakiem zapytania.
West Ham chce się rozwijać. Jeśli chce się grać na kilku frontach to potrzebni są dwaj równorzędni bramkarze, którzy będą rywalizować o miejsce w składzie. Od trzech sezonów Fabiański miał pewny plac i nie pojawiał się w bramce tylko, gdy był kontuzjowany. Jego rywale wiedzieli z góry, że od razu są niżej w hierarchii niż Polak. Teraz tak nie będzie i West Ham ściągnął Areolę, aby naciskał na Łukasza, aby wycisnąć z niego jeszcze więcej. Dotychczasowy numer 2 – Darren Randolph prawdopodobnie odejdzie, a Francuz powalczy Fabiańskim o miejsce w wyjściowej jedenastce – uważa Piotrek Świtalski, redaktor naczelny portalu whufc.pl.
Zarówno w Swansea, jak i w West Hamie wylatywał z jedenastki tylko w przypadku kontuzji lub w meczach pucharowych. Niemniej, w przypadku tak doświadczonego golkipera trzeba powiedzieć szczerze – presja powinna stanowić dodatkową motywację, a nie powód do zmartwień.
Fabiański jest solidny, ale trzeba się rozwijać
36-latek to jeden z najsolidniejszych bramkarzy ostatniej dekady w Premier League. Ma za sobą siedem lat regularnej gry na stałym, solidnym poziomie. Okres spędzony w barwach The Irons również należy uznać za udany. Klub w ostatnich latach dokonał bowiem licznych efektownych zakupów, lecz wiele z nich okazało się niewypałami. Wystarczy przypomnieć takie postaci, jak Felipe Anderson czy Sebastien Haller. Polak za to przyszedł za niewielkie pieniądze, był zawodnikiem sprawdzonym na poziomie angielskiej ekstraklasy, wnosił doświadczenie… Można nazwać go nawet jednym z najlepszych transferów Młotów w ostatnim okresie.
Fabiański po transferze przebił wszelkie oczekiwania – mówi nam Alan Rzepa, redaktor naczelny portalu VAVEL, jeden z najlepszych ekspertów od spraw West Hamu w Polsce. – Kupno golkipera ze spadkowicza, Swansea, za osiem milionów funtów i ciągnąca się za nim łatka „Flappyhandskiego” nie napawały wielu fanów optymizmem. Sam jednak miałem wrażenie, że spisze się dobrze, ale na pewno nie, że aż tak dobrze.
Pamiętajmy, że Polak przychodził do drużyny dolnej połowy tabeli. Ambicje, co udowadniały wydatki londyńczyków, były oczywiście zdecydowanie większe. Niestety, przez kilka lat nie udawało się wedrzeć do czołowej dziesiątki. Wreszcie, po powrocie Davida Moyesa, udało się złapać stabilizację i The Irons celują w dalszy rozwój. Finisz na szóstej pozycji w minionych rozgrywkach to idealna okazja do postawienia kolejnego kroku. Progres wymaga jednak wymiany pewnych ogniw. I tutaj pojawia się pytanie: Czy Łukasz Fabiański to naprawdę bramkarz na miarę angielskiego pucharowicza, czy może Alphonse Areola powinien w tym miejscu przejąć pałeczkę?