Ostatnie kampanie dla fanów Kanonierów są niezwykle trudne, a minione rozgrywki to już chyba apogeum problemu. Romantyczny scenariusz, według którego Mikel Arteta jako klubowa legenda miał powoli przywracać na Emirates Stadium dawny blask, na razie się nie sprawdza. Pod wodzą Hiszpana Arsenal po raz pierwszy od 25 lat nie zagra na jesień w europejskich pucharach. Jednak, mimo tak fatalnej postawy na wielu frontach, jest jeden element, który daje nadzieje na lepsze jutro. Do pierwszego składu drużyny wchodzi coraz większa ilość utalentowanych wychowanków, a dwóch z nich stanowi już o sile pierwszej jedenastki. Chłopaki z Hale End zaczynają robić porządny hałas na ulicach północnego Londynu.
Arsenal rok rocznie osuwa się w dół ligowej tabeli. Ze stałego bywalca salonów Ligi Mistrzów przez ostatnie lata zamienił się w konesera Ligi Europy. Z tym że w nadchodzących rozgrywkach nawet tam zabraknie dla Kanonierów miejsca. Seria 7 kolejnych spotkań bez ligowego zwycięstwa, jaką zanotował klub przełomem jesieni i zimy, umiejscowiły go dopiero na 8. lokacie w tabeli. W dodatku niezliczona liczba okienek transferowych, w trakcie których włodarze potrafili mieć bardzo odmienne koncepcje i często ściągali nie tych zawodników, co powinni, doprowadziła to sporych braków na kilku pozycjach.
Te czynniki spowodowały tylko coraz większą niechęć fanów do swojej ekipy. W tej ponurej pogodzie, która zawitała na Emirates Stadium, są mimo wszystko małe promyki światła. Produkty klubowej akademii raz po raz dają o sobie znać. Jedni w pierwszej jedenastce, drudzy z ławki, a trzeci w innych klubach. Są i tacy, którzy na wielkiej scenie się jeszcze nie pokazali, ale to tylko kwestia czasu. Młodzież Kanonierów powoli przejmuje stery i to jest fakt niepodważalny.
Polityka symbiozy
Hale End to małe miasto położone w granicach administracyjnych Londynu, niecałe dwie mile od dzielnicy Tottenham. To tam znajduje się jedna z najlepszych akademii piłkarskich na Starym Kontynencie, Arsenal Academy, zwyczajowo nazywana właśnie Hale End. Jest to ogromny kampus obejmujący najnowocześniejsze obiekty, które mają w jak najlepszych warunkach pomagać rozwijać się przyszłym gwiazdom futbolu. Obejmuje nie tylko boiska i halę treningową, ale także ośrodek szkoleniowy, budynki medyczne i rehabilitacyjne. Znajduję się tam również centrum nauki o sporcie i analizie, przestrzenie rekreacyjne, a także sale lekcyjne.
Na przestrzeni ostatnich lat akademia przeszła spore zmiany, by te wszystkie instytucje mogły pracować w symbiozie. W 2014 roku stery w organizacji przejął Andries Jonker. Holender nie tylko wprowadził nowe schematy treningowe i taktyczne, ale również zmienił hierarchię wśród pracujących tam trenerów. Odpowiadał też za przebudowę całego ośrodka, by spełniał najwyższe europejskie standardy. Jednak najbardziej znacząca zmiana zaszła zupełnie gdzie indziej. Jonker wpłynął na sposób kształcenia zawodników w klubie, umożliwiając im spędzanie większej ilości czasu z graczami pierwszego zespołu.
Politykę tę kontynuuje od samego początku swojej pracy w akademii Per Mertesacker. Niemiec przejął schedę po Holendrze w 2018 roku, zaraz po tym, jak odwiesił korki na kołek raz na zawsze. Były defensor postawił sobie za cel stworzenie pozytywnego środowiska, ułatwiającego naukę. Z jego inicjatywy swoją pierwsze szanse w seniorskim zespole na przedsezonowych sparingach kilka lat temu dostali Reiss Nelson, Ashley Maitland-Niles czy Joe Willock. Nelson, dzięki zastosowaniu takiego podejścia, nie miał oporów, by prosić o rady Özila, kiedy jeszcze mistrz świata był w klubie.
To nie tylko jeden lub dwa tygodnie, jedna lub dwie gry, kiedy masz możliwość pokazać swoje umiejętności. To jest istotne, aby rozumieli, że kiedy mają jakiekolwiek wątpliwości lub czują, że istnieją różnice między młodzieżą a pierwszą drużyną, mają wyrażać swoje zdanie, przychodząc do mnie — powiedział Niemiec po wyborze na swoje stanowisko.
Kuźnia talentów
Arsenal ma długą i piękną historię rozwijania własnej akademii, z której bez wątpienia może być dumny. Właściwie od początku swojego funkcjonowania szkółka Kanonierów wypuszcza doskonale oszlifowane produkty, co świadczy o jej prestiżu i poziomie. Kiedyś odbywało się to głównie tylko na poziomie angielskim. W północnym Londynie rosły przyszłe legendy klubu i reprezentacji.