Nie każdy piłkarz potrafi dobrze wykorzystać swoją popularność i sławę. Do tej grupy zdecydowanie nie należy jednak Juan Mata. Hiszpan na co dzień gra w Premier League, ale „po godzinach” rozwija swój autorski projekt. To spod jego skrzydła powstała organizacja Common Goal. Stara się ona zachęcać całe środowisko piłkarskie do oddawania 1% swojego wynagrodzenia na cele charytatywne. Jej celem na samym początku było znalezienie 11 chętnych osób. Blisko cztery lata później ma już 200 członków i podpisaną współpracę z firmą Adidas.

Futbol obecnie jest przesiąknięty pieniędzmi. Całe środowisko z nim związane inkasuje ogromne kwoty. W tej kwestii nic się nie zmieni w najbliższych latach, czy nam się to podoba, czy nie. Zamiast jednak ubolewać nad takim stanem rzeczy, niektórzy gracze starają się wykorzystać swoją popularność oraz zarobki do czynienia dobra i zabierania głosu w ważnych sprawach. Kiedy Juan Mata w 2017 roku powoływał do życia Common Goal, przyświecało mu jedno marzenie. Chciał, aby piłka nożna zaczęła zmieniać świat na lepsze w czasach, kiedy wszyscy uważają, że ona sama zmienia się na gorsze.

Chęć poznania świata

Jeśli szukamy przykładu na potwierdzenie występowania takiego zjawiska jak globalizacja, to nie ma lepszego przykładu niż piłka nożna. Wystarczy spojrzeć na składy zespołów w największych europejskich ligach. Coraz mniej w nich piłkarzy z kraju, z którego wywodzi się klub. Dominują natomiast gracze z zagranicy i to z wszelakich zakątków świata. Afryki, Europy, obu Ameryk czy Australii. Juan Mata pierwszy raz pomyślał o tym, kiedy stał na boisku na Alianz Arenie po wygraniu Ligi Mistrzów w 2012 roku.

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez Juan Mata (@juanmatagarcia)

– Kiedy świętowaliśmy, rozejrzałem się wokół i zobaczyłem piękno piłki nożnej. Bramkarz z Czech. Obrońca z Serbii, a drugi z Brazylii. Pomocnicy z Ghany, Nigerii, Portugalii, Hiszpanii i Anglii. I, oczywiście, jeden niesamowity napastnik z Wybrzeża Kości Słoniowej. Przyjechaliśmy z całego świata, z różnych miejsc. Mówiliśmy wieloma językami. Niektórzy dorastali w czasie wojny, inni w ubóstwie. Ale tam byliśmy, wszyscy razem w Niemczech jako mistrzowie Europy. Sposób, w jaki spotkaliśmy się, przyjeżdżając z całego świata, aby pracować na rzecz wspólnego celu, znaczył dla mnie więcej niż samo trofeum – napisał kilka lat później w artykule na stronie The Players’ Tribune.

Kilkanaście lat wcześniej Hiszpan był częścią szkolnej drużyny. Wygrała ona regionalne zawody, gdzie odpowiadało się na ciekawostkowe pytania. Dzięki temu cały zespół kilka tygodni później mógł pojechać na wycieczkę do Austrii, Niemiec, Liechtensteinu i Szwajcarii. Był to pierwszy raz, kiedy obecny gracz Manchesteru United zobaczył, jak żyją inni ludzie. Doświadczył nowej rzeczywistości. Przez to na codzienność zaczął spoglądać w zupełnie inny sposób.

Następnie trafił do wielkiego świata piłki nożnej. Real Madryt, Valencia, Chelsea i Manchester United. Poznawał kolejne kultury, ludzi i historie. Kiedy był już zawodnikiem Czerwonych Diabłów, zmarł mu dziadek. Ten nigdy nie przegapił meczu swojego wnuka, a między tą dwójką panowała specjalna więź. Jak sam Mata później opisywał, po tym wydarzeniu czuł ogromną pustkę. To wtedy jednak zaczął również rozmyślać nad sensem tego, co robi. Doszedł do wniosku, że futbol odmienił jego życie. Wówczas w jego głowie narodził się pomysł, aby stworzyć organizację, która przez tą prostą grę spróbuje czynić świat lepszym i połączy przy tym ludzi z całego świata.

Common Goal

Z pomysłu i inspiracji Maty narodził się Common Goal. Do tej pory zebrał 2,6 miliona funtów. Prowadzi go Street Foot Ball World, które zbudowało sieć 120 organizacji, „zajmujących się kwestiami społecznymi, od równości płci w Indiach, przez budowanie pokoju w Kolumbii, po integrację uchodźców w Niemczech”. Celem Hiszpana od samego początku było stworzenie „drużyny”, składającej się z jedenastu graczy. Każdy z nich co roku przeznaczałby 1% swojej wypłaty na Common Goal. Następnie zabrane środki przez Street Foot Ball World, docierałaby do konkretnego miejsca na świecie.

Projekt wystartował i powoli zaczynał przyciągać kolejne nazwiska związane ze środowiskiem piłkarskim. Obecnie na listę wpisanych jest ponad 200 osób. Wśród nich znajdują się takie osobowości jak Giorgio Chiellini, Serge Gnabry, Mats Hummels, Timo Werner, Dani Olmo czy Kasper Schmeichel. Wsparcia nie zadeklarowali jednak tylko sami zawodnicy. Do całego przedsięwzięcia przyłączyli się również menedżer Liverpoolu Jürgen Klopp, szkoleniowiec Bayernu Monachium Julian Nagelsmann czy Aleksander Ceferin, prezydent UEFA.

Common Goal rośnie w siłę, a wszystko to dzięki dwóm zasadom – prostocie pomysłu i elementowi pracy zespołowej. 1% łatwo jest zapamiętać, a dołączanie kolejnych osób wzmacnia więzi i wzbudza poczucie dokładania cegiełki do powstania czegoś niezwykłego. Oprócz tego sam Mata zachęca również członków do tego, aby udawali się do miejsc, w które trafiają przekazane przez nich pieniądze. Jego zdaniem takie podróże uczą, inspirują, a także otwierają oczy na wiele spraw.

Polecam te podróże każdemu. Wyjazd do Indii i Kolumbii wywołał u mnie wiele uczuć. Wspaniale było zobaczyć owoce wykonywanej przez nas pracy oraz dzieci, którym pomagano. Jednocześnie to było również smutne i frustrujące, widząc warunki, w jakich wielu ludzi nadal jest zmuszonych do życia. Jeśli jesteś członkiem organizacji takiej jak Common Goal, myślę, że ważne jest, aby rzeczywiście odwiedzić organizacje, z którymi współpracujesz. To daje inną perspektywę i pogłębia znaczenie tego, co robisz – powiedział w wywiadzie dla Sky Sports.

Nowa współpraca

Jürgen Klopp w 2019 roku otrzymał nagrodę FIFA dla najlepszego trenera roku. Podczas ceremonii wręczenia nagród Niemiec wyszedł na środek, gdzie miał powiedzieć kilka zdań. Niemiec jednak zaskoczył wszystkich, bo w swojej przemowie poinformował o dołączeniu do Common Goals – Wszyscy dzisiaj obecni tutaj naprawdę znajdujemy się w komfortowej sytuacji. Są ludzie, którzy nie znajdują się w tak samo wygodnym położeniu, jak my. Dlatego od dziś jestem członkiem rodziny Common Goal – powiedział wówczas.

Te kilka zdań pokazało oczywiście dobre serce szkoleniowca Liverpoolu, ale jednocześnie wypromowało cały projekt. W końcu, jeśli taka postać mówi o tym podczas tak prestiżowej gali, to coś faktycznie musi być na rzeczy. Projekty tego typu jak ten Maty potrzebują rozgłosu i jasnego identyfikowania się z nim przez jego członków. To zwiększa zasięgi i informuje ludzi. Dzięki temu również do wspólnej zbiórki dołączają kolejne osoby, a nawet i wielkie firmy.

W ostatnim czasie Adidas na swojej stronie oficjalnie poinformował, że przyłącza się do projektu. Do 2023 firma zdecydowała się przekazywać 1% swoich rocznych dochodów netto, pochodzących ze sprzedaży akcesoriów związanych z piłką nożną. Współpraca obejmie szczególnie udział w czterech następujących przedsięwzięciach:

  • Global Goal 5 Accelerator – pomoc przy tworzeniu środowiska, w którym każda młoda kobieta otrzyma możliwość, aby rozwijać swoje piłkarskie umiejętności.
  • The Anti-Rascist Project – próba walczenia z rasizmem. Na boisku, ale również poza nim.
  • Play Proud – stworzenie organizacji piłkarskich oraz programów, które będą działać na rzecz osób związanych z LGBTQ+.
  • Global Goal 16 Impact – umożliwienie młodym ludziom kształtowania społeczności i odgrywanie kluczowej w nich roli w spokojnych i integracyjnych warunkach.

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez adidas (@adidas)

Hiszpan po ogłoszeniu współpracy powiedział, że „to dopiero początek”. W tym wypadku nie pozostaje nic innego, jak tylko trzymać kciuki i głośno mówić o tym, że gdzieś w wielkim świecie futbolu pewien piłkarz buduje coś naprawdę niesamowitego.