Czas na Kanarki w naszej poradni! Emiliano Buendia w zespole Norwich był gwarancją nietuzinkowych zagrań i innowacyjnych pomysłów na rozgrywanie kolejnych akcji. Do zespołu dołączyło kilku zawodników takich jak np. Milot Rashica czy Billy Gilmour, lecz uzupełnienie linii pomocy wydaje się kluczowe. Obecnego piłkarza Aston Villi nie będzie się dało zastąpić tak łatwo. Przed wami kilka propozycji na nowego kreatywnego pomocnika.

Na naszej stronie internetowej regularnie ukazują się nowe teksty tego cyklu. Jedna drużyna, jedna pozycja na boisku i 4 opcje. Kolejność alfabetyczna. Na naszym Fanpage’u czekamy na dyskusje i wasze komentarze. Jakie są wasze propozycje?

Zdrowy rozsądek – Ruben Loftus-Cheek

Ta kariera nie rozwija się tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. Wiemy, że Loftusa-Cheeka stać na zdecydowanie więcej. Anglik wrócił do Chelsea po skończonym wypożyczeniu w ekipie Fulham. Tam szału nie było. W The Blues może być ciężko o pierwszy skład, chociaż trzeba przyznać, że taki piłkarz może być bardzo ciekawym uzupełnieniem drużyny. Wiemy jednak, że pewnie skończy się to kolejnym wypożyczeniem. Sam Loftus-Cheek w wieku 25 lat zapewne chciałby odgrywać znacznie ważniejszą rolę niż tylko rezerwowy. Wraca do ekipy, która przed chwilą wygrała Ligę Mistrzów, więc rywalizacja jest naprawdę duża.

Może to właśnie Norwich pozwoliłoby Loftusowi-Cheekowi się odbudować? W końcu lubią grać ofensywnie. Ten ruch mógłby okazać się win-winem dla jednej i drugiej drużyny. W trudnej walce o utrzymanie Anglik mógłby się okazać dla Kanarków kluczowy, a do Chelsea może w końcu wróciłby w formie i z lepszym backgroundem do walki o coś więcej, niż tylko rezerwa. Głęboko wierzę, że jeszcze zobaczymy Rubena w lepszym wydaniu. Niedawno do Norwich na wypożyczenie dołączył wspomniany Gilmour. Taki duet z Chelsea w ekipie Norwich? Jesteśmy na tak.

Strefa marzeń – Matheus Pereira

Co z West Bromem – wszyscy wiemy. The Baggies następny sezon spędzą w Championship. Zawodnikiem, który wyróżniał się najbardziej w zespole Sama Allardyce’a był ofensywnie nastawiony Matheus Pereira. To właśnie on niejednokrotnie pokazywał nam, że rywalizacja na poziomie Premier League nie sprawia mu żadnego kłopotu i może walczyć o skład nawet w dużo lepszych zespołach. Na razie plotek wokół Pereiry dosyć mało. Może jest to dobry znak dla Norwich?

Pereira to nie tylko gwarant przemyślanych podań, wygranych wyścigów z przeciwnikami czy asyst. Brazylijczyk potrafi także strzelać bramki. W poprzednim sezonie Premier League zdobył ich dla West Bromu aż 11. Gracze Fantasy Premier League z pewnością pamiętają go zwłaszcza z końcówki kampanii 20/21! Wychowanek Sportingu to także świetny drybling i pojedynki 1 na 1, z których często wychodzi zwycięsko. Szczerze mówiąc, ogromną przyjemność sprawiłoby nam ponowne oglądanie tego piłkarza w Premier League. Jeśli nie Norwich to… KTOKOLWIEK! Prosimy.

Filip z konopi – Sebastian Szymański

Zaczniemy bardzo prosto – A DLACZEGO NIE? Dla wielu to jeden z najbardziej niedocenianych polskich piłkarzy. Zawodnik Dynamo Moskwa mógłby się okazać całkiem nietuzinkowym wzmocnieniem. Dla nas dodatkowy plus: kolejny Polak w Premier League! Szymański wyróżnia się kreatywnością, dryblingiem, niezłym podaniem prostopadłym. Dodatkowo dobrze pracuje także w defensywie, co powinno spodobać się Danielowi Farke. W zeszłym sezonie 22-latek był trzecim najlepiej odbierającym piłkę zawodnikiem w lidze rosyjskiej. Być może nie od razu wskoczyłby do pierwszego składu beniaminka, ale z drugiej strony… Jakub Moder w Brighton szybko się przebił, więc Sebastian mógłby pójść jego ścieżką. Zwłaszcza że umiejętności mu nie brakuje.

W Moskwie wiedzie mu się przyzwoicie. Liga rosyjska jest dosyć silna, a polski pomocnik jest podstawowym zawodnikiem drużyny środka tabeli i nie jest tam statystą. Niektóre portale widziały go nawet w jedenastce sezonu Premier Ligi. Oprócz gry jako ofensywny pomocnik, może występować także jako „ósemka” czy skrzydłowy. W poprzednim sezonie zgromadził 6 asyst i dorzucił do tego jedną bramkę. Nie są to kosmiczne liczby, ale dalej jest to piąty najlepszy asystent ligi, grając w Dynamie, które nie ma wybitnych napastników. Z Teemu Pukkim powinno wyglądać to o niebo lepiej!

Nasz wybór – Joe Willock

O tym, jak istotny jest to piłkarz dla drużyny walczącej o utrzymanie, przekonaliśmy się w poprzednim sezonie, kiedy młody Anglik reprezentował Newcastle United. W końcówce sezonu okazał się kluczowy dla swojego zespołu i zdobył kilka bramek, które bezpośrednio przełożyły się na punkty. Willock ma niebywałą umiejętność znajdowania się na boisku dokładnie tam, gdzie właśnie jest potrzebny. Przynajmniej tak prezentował się w końcówce zeszłego sezonu i głęboko wierzymy, że będzie tak również podczas nadchodzącego. Nieważne w jakiej drużynie.

Podstawową kwestią jest tutaj decyzja Mikela Artety. Czy będzie chciał stawiać na tego zawodnika w kampanii 21/22? Willock na pewno dał sobie szansę, żeby powalczyć o skład w następnym sezonie, ale to wcale nie tak, że miejsce w podstawowej jedenastce jest dla niego przewidziane. W drużynie jest przecież Emile Smith-Rowe, który dostał koszulkę z numerem 10 i to on może być pierwszym wyborem hiszpańskiego szkoleniowca. Nieco niżej gra Partey, cały czas nie wiadomo co z Xhaką, sprowadzony został Lokonga, nie tak dawno spekulowało się o Locatellim czy Maddisonie. Willock zapewne nie będzie chciał siedzieć na ławce, więc może by tak kolejne wypożyczenie? Albo nawet transfer?