Crystal Palace potrzebuje kilku wzmocnień, a wśród pozycji proszących o uzupełnienie jest prawa obrona. Kto mógłby zagościć na boku defensywy Patricka Vieiry?

Czeka nas ciekawy sezon w wykonaniu Orłów. Zaczynając od samej zmiany trenera, ponieważ po kilku latach odszedł Roy Hodgson. Zastąpiła go legenda Arsenalu – Patrick Vieira, który zbierał mieszane opinie w Ligue 1, gdzie trenował OGC Nice. Jednak tam cele były większe niż w Crystal Palace, które zadowoli się spokojnym utrzymaniem. Tak jak od lat robił to wiekowy menedżer. Jednak problemem może okazać się kadra stołecznej drużyny.

1 lipca w zespole z Selhurst Park zostało 17 zawodników, w tym takie nazwiska jak Jacob Montes, który prawdopodobnie będzie grał w zespole U-23, czy Jarosław Jach, który wrócił z wypożyczenia do Rakowa Częstochowa. Powód takiej biedy? Klub nie przedłużył kontraktu z… 12 zawodnikami. Większość z nich była raczej pierwszym wyborem w zeszłym sezonie. W tej Poradni moglibyśmy polecić kogoś na każdą pozycję.

Ale prawa obrona wydaje się najbardziej problematyczna. Został tam tylko Martin Kelly, który mógłby mieć problem z regularną grą w klubie czołówki Championship, nie mówiąc już o samej Premier League. W zeszłym sezonie zagrał raptem minutę w 38. kolejce z Liverpoolem. W środku obrony wciąż jest Cheikhou Kouyate, który zaliczył niezły sezon, oraz młody Nathan Ferguson, któremu zdrowie może pozwoli w końcu zadebiutować w trykocie Orłów, więc tutaj sytuacja wygląda znośnie. Na lewej został Tyrick Mitchell, również dobrze rokujący. W środku pola wciąż są dosyć solidni Luka Milivojević czy James McArthur. A transfer Michaela Olise trochę poprawi sytuację w ataku.

Zdrowy rozsądek – George Baldock

Ze spadkowiczów zawsze można wyłapać jakiegoś dobrego grajka. I choć Sheffield United zawiodło na całej linii, to wciąż jest to zespół, który dał radę po awansie walczyć o Ligę Europy. Jednym z architektów tamtego sukcesu był George Baldock. Anglik zaliczył wówczas 2 gole i 4 asysty, co w mającym problem z napastnikami Sheffield budzi szacunek. Regularnie też był jednym z najwyżej grających na boisku piłkarzy Szabli.




Oczywiście sezon 2020/2021 poszedł mu o wiele gorzej, zaliczył jedynie 2 ostatnie podania i pożegnał się z ligą. Niemniej 28-latek to wciąż potencjał na solidnego ligowca. Zwłaszcza że może być chętny na odejście z Bramall Lane. O skład będzie rywalizował z Jaydenem Bogle’em. Jego rodak jest od niego młodszy, ma dłuższy kontrakt (Baldockowi kończy się już za rok) i jest ograny w Championship, więc Slavisa Jokanović może będzie wolał grać właśnie piłkarzem z większym potencjałem sprzedażowym, niż 28-letnim już Baldockiem. Dodatkowo Patrick Vieira nie boi się wystawiać trójki z tyłu i wahadeł, więc miałby defensora w rozsądnej cenie, który może zagrać jako półprawy stoper, prawy obrońca oraz prawe wahadło.

Strefa marzeń – Youcef Atal

Skoro mowa o wahadłach, a nowym trenerem Crystal Palace jest Patrick Vieira, to trzeba spojrzeć na jego byłego podopiecznego. Youcef Atal to piłkarz, który na pytanie „Na jakiej pozycji możesz grać?” odpowiada „Tak”. Grał już jako prawy obrońca, prawe wahadło, prawe skrzydło, a i zdarzały się mecze na lewym wahadle i jako lewy schodzący napastnik. Nie tak dawno interesowały się nim kluby z czołówki Premier League, ale słabszy okres w Nicei oraz problemy zdrowotne trochę odsunęły Algierczyka od wielkiego transferu.




No właśnie, problemy zdrowotne. Atal w ostatnich dwóch sezonach opuścił kilkanaście spotkań na kampanię. Mimo to 25-letni obrońca wciąż mógłby być solidnym nabytkiem. Jednak jest też jednym z najwyżej wycenianych piłkarz Nicei według Transfermarkt (15 milionów euro), wciąż ma kontrakt do 2023 roku, a na Lazurowe Wybrzeże przeniósł się trener mistrzów Francji – Christophe Galtier. W Nice mają spore ambicje, więc Atal pewnie wolałby zostać we Francji i bić się o europejskie puchary, niż przenosić się do walczącego o utrzymanie Crystal Palace. Kwestia pieniędzy też nie powinna być problemem, bo wysoką pensję może mieć też we Francji. Nice nie dawno zmieniło właścicieli, a też klub nie miał problemów finansowych jak wiele innych w Ligue 1. Mimo wszystko, Premier League to Premier League, a właśnie u Vieiry Atal wykręcał swoje najlepsze liczby w Nice. Warto spróbować.

Filip z Konopi – James Tavernier

Kapitan Rangersów to prawdopodobnie jeden z najlepszych obrońców szkockiej Premiership w ostatnich latach. Anglik robi tam fenomenalne liczby, a w pamięci na pewno zostanie nam ostatni sezon. Prawy obrońca zaliczył piłkarskie double-double (12 goli i 11 asyst) i sezon zakończył na podium zarówno klasyfikacji strzelców, jak i najlepiej podających. Wiąże się to z ofensywnym stylem gry zespołu Stevena Gerrarda oraz tym, że James Tavenier świetnie bije stałe fragmenty gry, w tym rzuty karne. Luka Milivojević miałby godnego przeciwnika. Strach pomyśleć co się stanie jak legenda Liverpoolu obejmie w końcu The Reds i weźmie się za Trenta Alexandra-Arnolda.




Tavernier nigdy nie dostał szansy w Premier League. Wychowanek Newcastle United zagrał tam tylko 36 minut na przestrzeni dwóch spotkań. Ciągle był wypożyczany do niższych lig angielskich, aż w końcu w 2015 roku trafił za grosze do odbudowujących się Rangersów. Obrońca ma już 29 lat, zdobył upragniony tytuł ze swoją drużyną i można zadać sobie pytanie, czy to nie jest czas, żeby w końcu udowodnić swoją wartość w rodzimej lidze, bo później może być już za stary. Taverniera obserwować ma Manchester United, ale wiązałoby się to z byciem tylko drugim wyborem. Pewniakiem w składzie dalej jest młodszy Aaron Wan-Bissaka. W Crystal Palace nie miałby konkurencji. Jednak tutaj pozostaje ten sam problem, co z Atalem. Czy lepiej grać w dolnej części tabeli Premier League, czy w słabszej lidze, ale z szansami na puchary. Rangersów czekają eliminacje do Ligi Mistrzów. Jednak jeśli podwinęłaby się im noga, Tavernier może poszukać powrotu do Anglii.

Naszym zdaniem – Neco Williams

Neco WilliamsLiverpoolu ma nikłe szanse na grę przy wspomnianym wyżej Trencie, a granie tylko w krajowych pucharach stopuje rozwój 20-latka. Walijczyk sam miał nalegać na wypożyczenie lub transfer definitywny, co na pewno powinno skusić Crystal Palace. Tak jak wspomniałem na początku, tutaj potrzeba przebudowy, a Orły nie są napędzane przez szejków. Wypożyczenie mogłoby wspomóc finansowanie pozostałych pozycji potrzebujących wzmocnień.




A dla Williamsa byłoby to dobrze przetarcie w poważnej seniorskiej piłce. Jak dotąd zagrał on więcej meczów w reprezentacji Walii niż w Premier League. Dla Crystal Palace byłby też kolejny krok w procesie odmładzania ekipy. Orły wraz z Burnley najbardziej przypominają piłkarskie domy starości na najwyższym szczeblu rozgrywkowym Anglii.