Wiktorią reprezentacja prowadzona przez Garetha Southgate’a zakończyła rozgrywki grupowe na Euro 2020. Po obfitującej w sytuację bramkowe pierwszej połowie, i kompletnie rozczarowującej drugiej, Anglia wygrała na Wembley 1:0 z reprezentacją Czech. Jednocześnie Trzy Lwy zapewniły sobie 1. miejsce w grupie, a swojego rywala poznają jutro po ostatecznych rozstrzygnięciach w grupie F.

Przed spotkaniem wiadomo było, że bez względu na końcowy rezultat, obie ekipy zobaczymy w następnej fazie turnieju. Czesi, aby utrzymać prowadzenie w tabeli grupy D, potrzebowali zaledwie remisu. Anglia, choć w teorii mogła sobie „wybrać” łatwiejszego rywala w 1/8 finału nie wygrywając dzisiejszego meczu, chciała zagrać o pełną pulę. W dodatku po stronie Synów Albionu, ze względu na pozytywny wynik testu na COVID-19 u Billy’ego Gilmoura, izolacji musieli się poddać Mason Mount oraz Ben Chilwell.

Biorąc pod uwagę wszystkie te czynniki, Gareth Southgate dokonał korekt w wyjściowej jedenastce. 50-letni menedżer postawił na Jacka Grealisha w miejsce wspomnianego wcześniej pomocnika The Blues. Harry Maguire, po przerwie spowodowanej kontuzją, zastąpił Tyrone Mingsa, a Bukayo Saka Phila Fodena. Ostatnią zmianą był Kyle Walker, wracający na prawą flankę. Selekcjoner naszych południowych sąsiadów, Jaroslav Silhavy wystawił dokładnie ten sam skład od pierwszej minuty, co w poprzedniej potyczce z Chorwacją.

Mocne otwarcie Synów Albionu i odgryzający się Czesi

Anglia już w 2 minucie mogła wyjść na prowadzenie. Fantastyczną długą piłkę za plecy obrońców Czechów zagrał Luke Shaw. Do piłki dopadł Sterling, który znalazł się sam na sam z bramkarzem rywali, Tomasem Vaclikiem. Widząc wychodzącego golkipera z bramki, próbował go lobować, ale futbolówka jedynie trafiała w słupek. Podoieczni Silhavy w pierwszych minutach mieli spore problemy z wyłuskaniem piłki przeciwnikom i byli zmuszeni do cofania się głęboko na własnej połowie.

Co nie wpadło zaraz po pierwszym gwizdku, ziściło się po 10 minutach. Odwrócony tyłem do bramki Harry Kane, zagrał doskonałe podanie na lewą flankę do wbiegającego w pole karne Jacka Grealisha. Kapitan Aston Villi posłał miękkie dośrodkowanie na długi słupek. Tam z piłką najpierw minął się Saka, ale akcje strzałem z bliskiej odległości wykończył główką Sterling. Kilka chwil później w końcu mocniej podszedł pressingiem Narodni Tym. Dobrze z piłką zabrał się Coufal, którego przy końcowej chorągiewce faulował Shaw. Jednak stały fragment po szarży podopiecznego Davida Moyesa został kompletnie zaprzepaszczony.

Kilka minut potem przed doskonałą szansę stanął Kane. Anglicy próbowali długim atakiem pozycyjnym uśpić swoich rywali. W końcu na odważne zagranie zdecydował się Harry Maguire, który posłał przeszywające wszystkie linie podanie do snajpera Spurs. Ten nawinął w polu karnym jednego z obrońców Czechów i oddał strzał w kierunku dalszego słupka. Próbę przed siebie sparował jednakże Vaclik. Po kolejnym ostrzeżeniu reprezentacja naszego zachodniego sąsiada odpowiedziała groźnym strzałem z dystansu Kalasa. Futbolówkę na rzut różny instynktownie odbił Jordan Pickford. Czesi ze stałego fragmentu zrobili niezły użytek, lecz po sporym zamieszaniu Stones daleko wybił piłkę.

W 36 minucie blisko wyrównania po raz kolejny były Czechy. Po nieźle bitym kornerze swoją sytuację (a bardziej patelnię) miał Tomas Soucek, ale jego uderzenie nie znalazło się w świetle bramki. Anglia w końcówce oddawała rywalom piłkę, samemu skupiając się na grze z kontry. Choć parę razy zawiązane przez nich akcje wyglądały naprawdę przyzwoicie, chociażby strzał Kane’a, to na przerwę schodziliśmy przy jednobramkowym prowadzeniu. Warto jednak podkreślić, że nasi sąsiedzi stworzyli sobie kilka okazji do wyrównania.

Panie, tu się nic nie działo!

Po przerwie obaj szkoleniowcy zdecydowali się na pierwsze zmiany. W Narodonim Tymie pojawił się Sevcik za Jankto, a w Trzech Lwach pierwsze minuty na turnieju otrzymał Henderson kosztem Rice’a. Początek drugiej połowy spotkania należał do nieformalnych gospodarzy meczu. Bukayo Saka świetnie przedryblował Borila, popchnął akcję do przodu podaniem do Grealisha, który zagrał piłkę do Kane’a pomiędzy środkowych obrońców rywali. Napastnik Synów Albionu nie przyjął jednak dokładnie futbolówki.

W następnych minutach Czesi przejęli posiadanie w spotkaniu, cierpliwie rozgrywając swoje ataki i szukając okazji do stworzenia sytuacji podbramkowych. Anglia starała się odebrać piłkę w środkowej tercji boiska, ale robiła to z mieszanym skutkiem. Jedną z prób podjął Kalvin  Phillips, który miał sporo szczęścia, że jego ostry faul w ostatecznym rozrachunku nie przyniósł żółtej kartki. Przy każdej utracie futbolówki również Czesi podostrzali grę. Chwilę później kartkę zobaczył Coufal.

W 68 minucie doszło do kontrowersji z udziałem Maguire’a. Początkowo wydawało się, że środkowy defensor został przewrócony w polu karnym przy rzucie rożnym. Sytuacja była analizowana przez VAR, ale ostatecznie do jedenastki nie doszło. Po krótkim czasie Gareth Southgate wprowadził Rashforda za Sterlinga. Schodzący z murawy skrzydłowy był na Wembley żegnany gromkimi brawami. Anglia po zmianach przejęła piłkę i spokojnie ją klepała. Czesi z kolei nastawili się na kontrę i poszukiwanie stałych fragmentów. Jaroslav Silhavy, chcąc rozruszać swoją ekipę, delegował na plac gry doskonale znanego z Ekstraklasy, Tomasa Pekharta.

Nudnawa, w porównaniu do pierwszej, druga połowa miała swoje odzwierciedlenie w statystykach. Do 80 minuty żadna ze stron nie oddała strzału na bramkę. 120 sekund później w końcu mieliśmy przełamanie tej potwornej serii. Pekhart jednak zasłonięty przez obrońców przeciwnika, oddał uderzenie obok słupka bramki Pickforda. Za chwilę piłkę do bramki z drugiej strony wcisnął Henderson, ale był na pozycji spalonej.

W doliczonym czasie gry nie zmieniło się już nic, a Anglicy zainkasowali trzy punkty i z pierwszego miejsca w grupie zaatakują fazę pucharową. My mamy za to kandydata do najnudniejszej połowy Euro 2020.

Czechy 0:1 Anglia

12′ Rahim Sterling (asysta Jack Grealish)