Cel został zrealizowany. Reprezentacja Anglii chciała rozpocząć turniej od trzech punktów i tak też się stało. Podopieczni Gareth’a Southgate’a po bramce Sterlinga wyszli na prowadzenie i do końca spotkania go nie oddali. Synowie Albionu potwierdzili tym samym, że na Euro będą bić się o najwyższe miejsca.

Mocny początek

Od pierwszych minut to reprezentacja Anglii chciała przejąć kontrolę nad spotkaniem i to jej się udało. Wysoki pressing powodował, że Chorwatom ciężko było wymienić kilka celnych podań nawet na własnej połowie. Podopieczni Gareth’a Southgate’a dzięki temu wypracowali sobie przewagę, która zaczęła się stopniowo zamieniać w sytuacje pod bramką rywali. Najpierw Sterling znakomicie uruchomił Fodena. Ten lewą nogą oddał strzał, ale piłka ostatecznie trafiła w słupek. Chwilę później natomiast bliski szczęścia był Phillips. Pomocnik Leeds zebrał futbolówkę po rzucie rożnym, uderzył w kierunku bramki, ale znakomicie spisał się w niej Livakovic.

W drugim kwadransie Anglicy stopniowo zwalniali. Nie byli już tak agresywni, jak jeszcze w pierwszych piętnastu minutach. Z tego zaczęli korzystać Chorwaci, którzy powoli dochodzili do głosu. Łatwiej było im już wymieniać podania i oddalili nieco grę od własnej bramki. Obie ekipy natomiast miały problem z wykreowaniem sobie dogodnej sytuacji bramkowej.

W ostatnich piętnastu minutach w zasadzie obraz gry nie uległ zmianie. Spotkanie toczyło się głównie w środkowej strefie boiska. Obie drużyny wyraźnie zwolniły. Anglicy oddali piłkę Chorwatom i zupełnie nie przypominali siebie z pierwszych minut spotkania. Wyglądało to tak, jakby zawodnikom zaczęło brakować sił i czekali tylko na gwizdek kończący pierwszą odsłonę.

Wembley w euforii

Druga połowa zaczęła się również od małej przewagi Chorwatów, jednak to Anglicy zadali zabójczy cios. Znakomicie w bocznym sektorze pojedynek wygrał Phillips i od razu zagrał piłkę w pole karne do wchodzącego Sterlinga. Skrzydłowemu Manchesteru City nie pozostało już nic innego jak tylko pokonanie Livakovica. Po tym trafieniu podopieczni Gareth’a Southgate’a zdecydowanie poczuli wiatr w żaglach. Wembley eksplodowało i dało się wyczuć niesamowitą energię płynącą z trybun.

Po strzelonej bramce Anglicy znowu delikatnie oddali inicjatywę Chorwatom. Ci jednak w żaden sposób nie potrafili stworzyć sobie dogodnej sytuacji. Synowie Albionu bardzo dobrze rozbijali kolejne ataki rywali. Nie popełniali w zasadzie żadnych błędów oraz nie pozostawiali wolnej przestrzeni, gdzie napastnicy drużyny przeciwnej ewentualnie mogliby rozwinąć swoje skrzydła. Chorwacja próbowała różnych opcji, ale nie przekładało się to na konkrety. Do końca spotkania nic się nie zmieniło i to podopieczni Gareth’a Southgate’a wygrali pierwszy mecz w grupie.

Anglia 1:0 Chorwacja

57′ Sterling (Phillips)