Start Euro 2020 przyniósł nam piłkarskie emocje, ale również ekspertów i ich wypowiedzi. Wśród nich nie mogło zabraknąć Jose Mourinho, który dołączył do Alana Brazila i Raya Parloura w studiu TalkSPORT. Były menedżer Manchesteru United, Chelsea czy Tottenhamu został poproszony o wybranie jedenastki reprezentacji Anglii na mecz z Chorwacją.

Portugalczyk na wstępie zasugerował, że nie chciałby wchodzić w kompetencje Southgate’a, ale po namowach współtwórców programu, postanowił ostatecznie podzielić się swoimi wyborami.

Żeby grać ofensywny futbol, musisz kontrolować spotkanie. Jak chcesz to zrobić, jeśli nie będziesz przy piłce? Dlatego tak ważne jest posiadanie piłki w środkowej strefie. Musisz tam umieścić trzech piłkarzy. Jednym z nich może być np. Phil Foden. Nie mówię, ze musi tam grać Jordan Henderson, Declan Rice i Kalvin Phillips, ale jestem przekonany, że ta strefa jest kluczowa. Mając tak dobrą pomoc i dodając do tego atak, który posiadają, Anglia ma wszystko. Gareth wiele razy grał piątką z tyłu i jeśli postanowi tak zagrać, nie mam z tym problemu.

W środku obrony, skoro nie możemy skorzystać z Maguire’a, postawiłbym na Stonesa i Mingsa. W przypadku gry trójką z tyłu, dołączyłby do nich Coady. Ben White jest dobry, ale dopiero dołączył na zgrupowanie. Połączyłbym zdolności przywódcze Mingsa oraz szybkość Stonesa.

Z prawej strony możesz śmiało rzucić monetą, ale ja postawiłbym na Walkera, ponieważ potrzebna będzie tam szybkość. Reece James również ją ma, ale brakuje mu doświadczenia.

Na lewej obronie postawiłbym na Chilwella. Nie zastanawiałbym się dwa razy. Wiem, że w Chelsea gra w piątce z tyłu, ale to bardzo inteligentny facet, świetnie się ustawia. Jest groźny w ataku, dobrze radzi sobie w starciach powietrznych i przy stałych fragmentach. Odnalazłby się podczas długiego konstruowania akcji przez Chorwację w pierwszej fazie.

Jose nie uniknął też pytania czy w takim razie nie wystawiłby Luke’a Shawa?

Nie. Myślę, że miał dobry sezon. Widać u niego emocjonalny postęp i większy profesjonalizm. Jednak Chilwell ma coś więcej, szczególnie z piłką przy nodze. Sposób, w jaki podejmuje decyzje, szczególnie te pod presją. Bardzo go lubię.

Nie była to jednak jedyna decyzja nie po myśli piłkarzy Manchesteru United. Jose nie wystawiłby w składzie również… Marcusa Rashforda.

Harry Kane jest nietykalny. Myślę, że Grealish również. Jack zdecydowanie najlepiej czuje się, gdy schodzi z lewej strony, a dla mnie to jedyne miejsce, gdzie może grać Rashford. Marcus, gdy gra na prawej stronie, jest kompletnie zagubiony. Dynamika zespołu z Rashfordem na prawej nie jest odpowiednia, to nie działa. Musi grać z lewej, wbiegając do ataku, gdy Harry Kane cofa się głębiej. Jednak Grealish jest dla mnie niesamowity. To, co potrafi wykreować, jego mentalność. To wszystko mówi do innych „daj mi piłkę”. Nie lubię porównywać piłkarzy, szczególnie ze zwycięzcami Złotej Piłki, ale Grealish przypomina mi Figo – sposób, w jaki zdobywa piłkę i atakuje, jak swoim stylem gry wymusza faule i zdobywa rzuty karne dla swojej drużyny.

W pomocy jest też piłkarz, którego kocham, Jude Bellingham, ale raczej nie wystawiłbym go w pierwszym meczu. Ma fantastyczny potencjał. Widziałbym go w parze z Declanem Ricem, ale na start może z Kalvinem Phillipsem?

W podstawowym składzie znaleźlibyśmy jednak jednego zawodnika Czerwonych Diabłów.

Jestem fanem Deana Hendersona. Kiedy byłem w United, on był jeszcze dzieciakiem, ale opowiem Wam krótką historię, bo pokazuje jego naturę.

Przyszedł do mojego biura i poprosił o wypożyczenie, trafił potem do Shrewsbury. Powiedział wtedy do mnie: „kiedy wrócę, chcę zostać numerem jeden”. Popatrzyliśmy się między sobą, bo przecież mieliśmy De Geę, a ten chłopak nie zagrał nawet jednego meczu. Rozwijał się jednak niesamowicie. Wszystkie jego wypożyczenia były udane, a w Manchesterze bardzo dobrze dobierali miejsca, gdzie trafiał. Dean ma w sobie tę arogancję i wiarę w swoje możliwości, a tego właśnie potrzebuje Anglia.

Jose postanowił też opowiedzieć trochę o taktyce, jaką by zagrał:

To, czego tam potrzeba, to coś, czego próbowaliśmy w Tottenhamie. Kane często się cofa, gra między liniami. Ma taką jakość i technikę, że może asystować i spajać całą grę. Robi to już naturalnie. Nie można powiedzieć, że jego zadaniem jest tylko strzelanie goli. Ten ciężar musi rozłożyć się na cała drużynę.

Na koniec zapytany o szanse Anglii na końcowy triumf, Mourinho odpowiedział:

Czy może? Na 100 procent. Czy powinna? Wydaje mi się, że to zbyt duże oczekiwania. Nie potrzebują dodatkowej presji, jednak mogą wygrać i mają na to potencjał.

W ten sam sposób możemy jednak powiedzieć też o Francji czy Portugalii. W piłce nie powinniśmy oczekiwać triumfu. Piłkarze powinni być pozytywnie nastawieni, powinni wierzyć w siebie, powinni podchodzić do każdego spotkania z myślą, że mogą ten mecz wygrać.