Frank Lampard mimo tego, że w styczniu został zwolniony z Chelsea, w sobotni wieczór mógł wypić lampkę szampana, świętując zwycięstwo Chelsea w Lidze Mistrzów. Sam też przyczynił się do tego triumfu, zbierając i rozwijając konstrukcję, której ostateczny sznyt nadał Thomas Tuchel. Mimo tego, że decyzja o zwolnieniu nie była łatwa do przełknięcia, Anglik nie ukrywał, że jego relacja z Chelsea pozostaje bardzo mocna. A to wszystko 43-letni menedżer opowiedział w rozmowie z Mattem Law z The Telegraph.
Jak Lampard przeżył zwolnienie
Pierwsze tygodnie, jak podkreśla sam zainteresowany, nie były łatwe. Jego duma ucierpiała, ale szybko znalazł czas, opiekując się swoim nowo narodzonym dzieckiem oraz analizując to, co mógł zrobić lepiej:
Muszę przyznać, że utrata pracy jest naprawdę trudna. Każdy, kto mówi inaczej, jest po prostu kłamcą. To zwyczajnie nie jest prawda. Jest ten element dumy w tobie – jednego dnia pracujesz, aby zbudować coś trwałego i nagle jest ci to odebrane. Ale takie jest życie. Musisz być tego świadomym.
Bardzo szybko opadł kurz związany z moim zwolnieniem i jedną z najważniejszych rzeczy dla mnie, mieszkając w dzielnicy Chelsea, było to, że spacerując, spotykałem fanów klubu. Zastanawiasz się, jaka będzie ich reakcja, bo w końcu straciłeś swoją pracę. Czy będą z ciebie zadowoleni, czy wręcz przeciwnie?
I to pozwoliło mi jeszcze bardziej poczuć, że nasza więź z czasów mojej gry i tego, co udało się zbudować w mojej menedżerskiej pracy, pozostaje tak silna. W pierwszym roku pracy udało się rozpocząć projekt, aż do momentu mojego odejścia. Pracowałem z prawdziwą wizją, ponieważ zależy mi na tym klubie.
Lampard rozstał się z Chelsea 25 stycznia po serii 2 zwycięstw w 8 ligowych spotkaniach. The Blues tracili wówczas 8 punktów do 4. miejsca w tabeli, gwarantującego awans do Ligi Mistrzów. W tamtym momencie sezonu to był cel numer jeden dla wszystkich w klubie. To jednak Thomas Tuchel kontynuował dzieło zapoczątkowane przez Lamparda.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Jak Lampard odnalazł się po zwolnieniu z Chelsea
Legenda The Blues przyznaje jednak, że doskonale wiedział, na co się piszę, podejmując decyzję o przyjęciu oferty ze strony Chelsea. I to po zaledwie roku pracy w Derby County:
Nie podjąłbym się tego zadania bez pełnego zrozumienia, że w pewnym momencie może nadejść taki dzień, że odejdę z klubu, niezależnie od okoliczności. Nie kierowałem się tylko sercem, przyjmując ofertę po roku w Derby, ale dokładnie ją przemyślałem. Zdałem sobie sprawę, jaką wspaniałą mam szansę. Czy była szansa, że przetrwa ona wiecznie? Historia mówi nam, że nie.
Przeszedłem do porządku dziennego nad tym, że moja kariera po prostu dalej się toczy. I piękną rzeczą jest to, że odchodząc z klubu, który kocham i dla którego grałem przez wiele lat, wciąż mam z nim bardzo silną więź i uwielbiam to uczucie.
Ostatnie miesiące po utracie pracy dały Lampardowi szansę na znalezienie nowego zajęcia jako gospodarza domu, w którym pojawił się nowy członek rodziny. Anglik wykorzystał okazję, aby spędzić więcej czasu ze swoją rodziną i świeżo narodzonym dzieckiem – Freddiem. Wraz z żoną Christine zajmują się wychowaniem córki Patrici oraz wychowaniem starszych córek, Isly i Luny.
To były naprawdę przyjemne miesiące. Wychowanie dziecka, pozostając bez pracy – mogłem się temu oddać w całości. Polubiłem to i stanowi to dla mnie powód do radości. Aż