Znaliśmy komplet spadkowiczów od kilku kolejek, ale tak jak co roku w drużynach żegnających się z Premier League, można znaleźć parę perełek. I to takich, które w obliczu degradacji, mogą być do wyrwania w promocyjnej cenie. Angielskie kluby z najwyższej klasy rozgrywkowej mogą więc znacząco poszerzyć swoją listę życzeń.

Są brylanciki, ale jest też dużo zawodników wypożyczonych. A łatwiej jest zostać w Premier League wypożyczonym z Anglii, aniżeli z Francji, Hiszpanii, Włoch czy Niemiec. Ale jeśli ktoś wyróżnia się w Premier League, wszędzie znajdzie przecież zatrudnienie.

Nie zapominajmy też, że nikt nie musi odchodzić. Idealnym przykładem jest Norwich City. Emiliano Buendię chciało multum klubów. I co? I został w Championship, był jej najlepszym piłkarzem i wraca do Premier League. Todd Cantwell? Młody Anglik też był na celowniku wielu klubów, a został na Carrow Road. Maxa Aaronsa chciał Bayern Monachium, a dalej jest Kanarkiem.

Młodzież z Bramall Lane?

Przez swój dosyć krótki pobyt w Premier League Sheffield United przyzwyczaiło nas, że lepiej u nich w obronie niż w ataku. I nawet pomimo raptem 5 czystych kont, to wśród obrońców i pomocników najprawdopodobniej będzie najwięcej odratowanych z tonącego statku Sheffield.

Naturalnymi typami na ostatnie się w Premier League są ci najbardziej perspektywiczni. I choć drużyna Szabli U-23 jest obiecująca, o czym świadczą minuty Daniela Jebbisona, tak młodzieżowcy znajdujący się w kadrze Sheffield przez cały sezon wyglądali słabo. O Rhianie Brewsterze wspominać nie trzeba. Aaron Ramsdale również zaliczył słaby sezon, zakończony jego trzecim spadkiem w karierze (dla 23-latka musi być to niezwykle bolesne).

Ale są też takie nazwiska jak Sander Berge oraz Jaydon Bogle. Norweg już teraz znajduje się na celowniku największych klubów w Anglii – mówiło się o Liverpoolu czy Arsenalu. Z kolei za Boglem przemawia jego wiek – raptem 20 lat i możliwy popyt na bocznych obrońców w czasie nadchodzącego okienka.

Ligowy dżemik

Z tego też powodu oprócz Bogle’a na angaż mogą liczyć Enda Stevens i George Baldock. Southampton, Leeds United, możliwe, że Crystal Palace i Newcastle United. Te zespoły mogą rozglądać się za lewym obrońcą, ponieważ odchodzą lub mogą odejść ich pierwsze wybory. A mogący grać w obronie w czterech, jak i na wahadle Stevens, może być kuszącą, budżetową opcją. Newcastle i Crystal Palace też mogą szukać prawego defensora. Nad rzeką Tyne nie ma pewniaka na ten bok obrony. A z Selhurst Park może pożegnać się zarówno Joel Ward, jak i Nathaniel Clyne.

W ogóle w Crystal Palace może odejść sporo nazwisk. 16 zawodników Orłów ma kontrakty do końca czerwca. Do tego dochodzi Michy Batshuayi, który jest tylko wypożyczony. Nie wszyscy dostaną nowe umowy, a na wymienienie ot tak 10 piłkarzy Crystal Palace nie będzie stać. I tu mogą pomóc spadkowicze na promocjach.

Reszta to w zasadzie ruletka potrzeb. Kluby pokroju Burnley zawsze skuszą się na jakiegoś „solidnego ligowca” z brytyjskim paszportem. Gdy John Lundstram zdecydował się nie przedłużać umowy z Sheffield, to właśnie The Clarets byli jednym z pierwszych zainteresowanych 27-letnim Anglikiem. Podobny los może czekać Olivera Norwooda, Johna Egana czy Johna Flecka. A może projekt świeżo ogłoszonego Slavisy Jokanovicia spoi szatnię i te nazwiska ujrzymy w Premier League, ale już po ponownym awansie Szabli?

Two Man Army

Kamil Grosicki może żałować, że nie dostał powołania na Euro. Może tam by się wypromował i nabrał jakiś zespół z Premier League. Żarty żartami, ale wśród pomocników The Baggies jest jedno nazwisko, które będzie bardziej niż gorące w najbliższym okienku. Jest to oczywiście Matheus Pereira, który już udowodnił, że ma papiery na grę w najlepszej lidze w Anglii.

Drugim faworytem jest Sam Johnstone. Trudno nie wypromować się w spadkowiczu będąc bramkarzem. Znamy to z ostatnich sezonów – Łukasz Fabiański, Jonas Lössl, Jordan Pickford, wspomniany wyżej Ramsdale za czasów Bournemouth. W drużynie słabej ma się więcej roboty, przez co łatwiej się wykazać. I u 28-latka to widać, bo w sezonie 2020/21 ma najwięcej obronionych strzałów w lidze (161, skuteczność interwencji 70,6%), do tego dwa obronione karne oraz oczywiście jest Anglikiem. A wiemy, że Lwy Albionu nie generują wielu bramkarzy, więc to towar ekskluzywny.

Idealnym przykładem jest to, że w obliczu kontuzji Nicka Pope’a, na Euro 2020 pojedzie któryś z bramkarzy spadkowiczów i domyślić się można, że będzie to właśnie Johnstone, a nie Ramsdale. O bramkarzu WBA wstępnie mówiono o Southampton i West Hamie.

Ktoś z wypożyczonych?

Do potencjalnych ocalałych ze statku West Brom można dodać piłkarzy wypożyczonych. Conor Gallagher zaliczył niezłe kilka miesięcy i można spodziewać się, że Chelsea znów gdzieś odda 21-latka na ogranie. Podobnie Okay Yokuşlu, który dokładając niezłe Euro w barwach reprezentacji Turcji, też może dostać angaż jako defensywny pomocnik jednej z drużyn środka tabeli Anglii czy też innych lig. Nieco gorzej poradził sobie Ainsley Maitland-Niles, ale mimo to piłkarz Arsenalu nie powinien mieć kłopotów ze znalezieniem sobie nowego pracodawcy. 23 lata, Anglik, może grać na kilku pozycjach.

Reszta to ten sam casus co Sheffield – ligowcy z Wysp, którzy mogą znaleźć sobie adoratorów w dole tabeli, nawet jako uzupełnienie składu. Choćby Dara O’Shea, Conor Townsend czy Darnell Furlong. Jest też Grady Diangana. Wbrew przewidywaniom Marka Noble’a, jednak warto było sprzedać skrzydłowego do West Bromu. 23-latek miał kłopoty z wywalczeniem sobie składu, a później ze zdrowiem i najpewniej pozostanie w WBA na kolejny sezon.

Obrona na tak, reszta niekoniecznie

Jeśli w West Bromie było kilka wypożyczeń, to co mamy powiedzieć o Fulham. Tu wszyscy są wypożyczeni. Na czele ich Joachim Andersen, którym interesują się w wielu krajach, w tym Anglii. A dokładniej na północy Londynu. Duńczyk jest na celowniku Arsenalu oraz Tottenham i jeśli wierzyć The Athletic, Andersen zdecydował się na Koguty. Problemem jest jednak to, że Spurs najpierw muszą myśleć o nowym szkoleniowcu, a nie stoperze.

Na Craven Cottage jest też niezły bramkarz. PSG raczej nie będzie walczyć o Alphonse’a Areolę, więc jest szansa na wyrwanie go w rozsądnej cenie, nawet przez samo Fulham. Już wyżej wspomniałem, Święci szukają alternatywy dla Alexa McCarthy’ego i Frasera Forstera, więc jest potencjał na pozostanie w pierwszej lidze. Defensywa Fulham zanotowała 9 czystych kont i to była ich najlepsza formacja w minionym sezonie, więc zainteresowanie może też budzić Tosin Adarabioyo czy Kenny Tete.

W przypadku środkowego obrońcy mówi się już o Arsenalu, Newcastle i Norwich. 23-latek ma mieć też klauzulę wykupu. Zainteresowanie Kanonierów nie dziwi, gdyż Mikel Arteta pracował z Adarabioyo w Manchesterze City. Bliżej lub dalej na listach życzeń klubów Premier League mogą znaleźć się André Zambo-Anguissa, którym zimą interesował się nawet Liverpool i Tottenham, czy też Ademola Lookman, który może być ciekawą opcją na skrzydło w klubach środka tabeli.