Choć Super Liga ostatecznie upadła, a nowy format Ligi Mistrzów oparty o system szwajcarski wprowadzony zostanie dopiero w 2024 roku, przed następnym sezonem europejskich pucharów pojawia się wiele wątpliwości. Szczególnie że na starym kontynencie po raz pierwszy będziemy mieli do czynienia z turniejem trzeciej kategorii, Conference League. Do tego w finałach aktualnych rozgrywek znalazły się aż trzy angielskie drużyny.

Zasady kwalifikacji do europejskich pucharów

Choć mogłoby się wydawać, że sprawa kwalifikacji do europejskich rozgrywek jest od lat niezmienna, wciąż jest nie do końca oczywista. W przyszłym sezonie po raz pierwszy do obsadzenia są trzy europejskie turnieje – Liga Mistrzów, Liga Europy i startująca Liga Konferencji. W normalnych okolicznościach do tych pierwszych, najbardziej prestiżowych rozgrywek, awansują cztery najlepsze drużyny w Premier League. Piąta drużyna ligi angielskiej i zdobywca Pucharu Anglii mają zapewniony udział w fazie grupowej Ligi Europy. Z kolei zwycięstwo w Pucharze Ligi Angielskiej oznacza grę w kwalifikacjach Conference League.

Istnieją jednak pewne odstępstwa. Jak to zwykle bywa, te same drużyny zajmują miejsca w czubie tabeli i docierają do finałowych spotkań pucharowych. Jeśli więc zdobywca Pucharu Anglii zakończy sezon w czołowej piątce Premier League, jego miejsce w Lidze Europy przechodzi na rzecz następnej drużyny w Premier League. Taka sama zasada dotyczy zwycięstwa w Pucharze Ligi.

Inaczej wygląda jednak kwestia laureatów europejskich rozgrywek. Odkąd w 2005 roku Liverpool pokonał w finale w Stambule Milan, jednocześnie zajmując piąte, niegwarantujące udziału w Champions League miejsce w lidze, zasady się zmieniły. Od tamtej pory zwycięzca Ligi Mistrzów ma zapewniony udział w następnej edycji rozgrywek.  W ten sam sposób od sezonu 2017-18 premiowana jest też wygrana w finale Ligi Europy.

Jeżeli jednak klub zdobędzie europejskie trofeum i jednocześnie zajmie w lidze miejsce gwarantujące awans, jego przepustka do Europy nie przechodzi na kolejną drużynę w Premier League.

Mogłoby się więc wydawać, że w wyjątkowych okolicznościach w Champions League zobaczylibyśmy sześć drużyn z Anglii. Jest to jednak niemożliwe, bo w jednej edycji tych rozgrywek może wystąpić tylko pięć drużyn z tego samego kraju. W takim wypadku drużyna z czwartego miejsca musi się zadowolić występami w Lidze Europy.

Musimy więc podziękować zawodnikom Arsenalu, którzy odpadając w niedawnym półfinale z Villareal, znacznie zmniejszyli liczbę prawdopodobnych scenariuszy.

Co wiemy na pewno?

Zanim zaczniemy zakładać prawdopodobne scenariusze, ustalmy fakty. Dopiero co koronowany mistrz Anglii, Manchester City, zdołał już wcześniej zdobyć Puchar Ligi. Zgodnie z zasadami w Premier League pojawiło się więc miejsce gwarantujące grę w kwalifikacjach do Ligi Konferencji.

Z kolei w finale FA Cup w sobotę 15 kwietnia spotkają się Leicester i Chelsea. Lisy już na pewno nie zajmą miejsca poza pierwszą szóstką. W przypadku The Blues jest to wciąż możliwe, ale powiedzmy sobie szczerze – tylko na papierze. Pojawi się zatem jeszcze jedno miejsce dające możliwość gry Lidze Europy.

Tegoroczne europejskie rozgrywki drugiej kategorii wygrać może Manchester United. Na ten moment to poza The Citizens jedyna drużyna, która dzięki dobrym wynikom w lidze zapewniła już sobie grę w przyszłorocznej Champions League. Zatem nawet jeśli Czerwone Diabły wygrają w finale z Villareal, nie będzie to miało wpływu na rozdysponowanie przepustek do Europy dla ligowej czołówki. Jeszcze raz podziękujmy Arsenalowi.

Tak samo wygląda kwestia ewentualnego zwycięstwa w finale Ligi Mistrzów ekipy Manchesteru City.

I tak naprawdę to wszystko, co wiemy na pewno. Sprawdźmy więc, jaka jest jeszcze szansa roszady na pozozstałych dwóch miejscach w Top 4.

Chelsea

W tej chwili na czwartej pozycji w lidze znajdują się zawodnicy Thomasa Tuchela, którzy mają wszystko w swoich rękach. W najlepszym wypadku mogą nawet zająć drugie miejsce w Premier League. Jeśli z kolei wygrają Ligę Mistrzów, nie będzie to raczej miało wpływu na pulę miejsc gwarantujących awans do tych rozgrywek. Chyba że Londyńczycy wypadną poza pierwszą czwórkę, co też jest wciąż możliwe. Wtedy w przyszłym sezonie Champions League zobaczymy pięć angielskich drużyn.

Chelsea w Premier League zmierzy się dziś z Arsenalem. Potem zostaną jej jeszcze do rozegrania mecze z Leicester i Aston Villą. Za przeciwników The Blues kciuki powinni zaciskać przede wszystkim fani i piłkarze West Hamu, Liverpoolu i Evertonu. Wszystkie te ekipy mogą jeszcze przeskoczyć Chelsea w lidze. Nie jest to wcale niemożliwe. Thomas Tuchel dokona zapewne roszad w składzie tak, by w zbliżających się finałach Pucharu Anglii i Ligi Mistrzów mieć do dyspozycji wypoczętych zawodników.

Wydaje się jednak, że kibice The Hammers, The Reds i The Toffees powinni mimo wszystko trzymać kciuki za Chelsea. Większą szansę na wypadniecie z Top 4 upatrywać można bowiem w ewentualnej kiepskiej końcówce Leicester.

Leicester City

To kolejna ekipa, która dziś nie musi się na nikogo oglądać. Dzięki wczorajszemu zwycięstwu nad Manchesterem United Lisy mają już 66 punktów, bardzo korzystny bilans bramkowy i też mogą jeszcze wyprzedzić Czerwone Diabły. Tak naprawdę trzy punkty uzyskane w dwóch ostatnich kolejkach, w których zmierzą się z Chelsea i Tottenhamem, powinny ostatecznie zapewnić im miejsce w czołowej czwórce. Chyba że Liverpool, który ma w tej chwili dwa spotkania rozegrane mniej, wygra wszystkie cztery pozostałe mecze.

Jeżeli jednak Leicester nie zdoła już uzyskać choćby punktu, może ich wyprzedzić nie tylko Chelsea i Liverpool, ale też West Ham i Everton. Warunkiem jest jednak wygranie przez The Hammers i The Toffees wszystkich pozostałych spotkań.

Dużo w tym wszystkim „jeśli” i „gdyby”, najważniejsze jest jednak to, że przyszłym roku w europejskich rozgrywkach wystąpi siedem angielskich drużyn. Chyba że któraś odpuści i odpadnie w eliminacjach Ligi Konferencji.

Co ciekawe, gdyby Ligę Mistrzów i Ligę Europy wygrały drużyny, które w danym sezonie nie zajęłyby w Premier League czołowych miejsc, w europejskich pucharach moglibyśmy obejrzeć aż dziewięć angielskich drużyn. Całe szczęście w tym sezonie to już się nie wydarzy. Jeśli jednak w przyszłości będzie taka możliwość, na pewno wszystko Wam rozpiszemy!