Wczoraj, gdy większość mediów strajkowała, dane było nam cieszyć się z wyczekiwanych debiutów. Po raz pierwszy w koszulce Brighton wybiegli Moder i Karbownik. Jak wypadli Polacy?

Na wstępie trzeba powiedzieć tyle – byli gracze klubów z Ekstraklasy bez jakichkolwiek ogródek hasali po angielskich boiskach i wypadli powyżej oczekiwań. O jakiejkolwiek tremie nie było mowy, wszak były gracz Lecha Poznań słynie z tego, że gra bez układu nerwowego.

Niemniej – środkowy pomocnik zaczął spotkanie asekuracyjnie, rozbrykał się dopiero po 15-20 minutach. Mógł nawet zanotować asystę, ale Zeqiri chybił po dośrodkowaniu 21-latka. Jakub wymienił 40 podań (2 kluczowe), ze skutecznością na poziomie 80%. Poprawnie wypadł również w obronie, bo zanotował 3 odbiory i 3 wybicia.

Dużo mniej zachowawczo grał Michał Karbownik. Polak, który wystąpił na prawym wahadle, już w pierwszej połowie zanotował 2 przebojowe akcje. W obronie był mało widoczny, ale zaliczył jeden ważny przechwyt, po którym powinna paść bramka dla Brighton. Generalnie był to żywy występ 19-latka, taki w swoim stylu. Większe ryzyko okupił jednak błędem w rozegraniu, który nie przełożył się na nic konkretnego.

Podsumowując – Moder i Karbownik zagrali poprawne spotkanie, szczególnie w pierwszej połowie meczu. Łącznie tracili piłkę aż 28 razy, ale można było wpisać to w bilans zysków i strat już przed spotkaniem.

Dobre występy Polaków docenił też trener Mew – Graham Potter:

Chłopaki od dłuższego czasu nie grali, zwłaszcza Michał. Zagrali pewnie więcej niż się spodziewali, ale wnieśli pozytywną energię i myślę, że będzie tylko lepiej. To dwa pozytywy tego wieczoru.

Na dłuższe zagrzanie w składzie większe szanse ma Karbownik. Nadal kontuzjowani są Solly March i Tariq Lamptey, czyli podstawowi wahadłowi Mew, a jego rywalami w składzie są nominalni środkowi obrońcy – dwumetrowy i poruszający się w slow mo Dann Burn oraz Joel Veltman.

O sytuacji Polaków w Brighton, pisaliśmy tuż po ich przenosinach do Anglii.