Liverpool znalazł się w sytuacji, w której panicznie zaczął szukać obrońcy. Okno transferowe kończą zatem kupnem piłkarza z Championship i dla wielu jest to spore zaskoczenie. Ben Davies to zawodnik mało znany wśród kibiców, ale na pewno nie jest anonimowy. Liverpool ściąga piłkarza, który momentami udowadniał, że stać go na grę na wyższym poziomie niż Championship.

Jeżeli na myśl o imieniu „Ben” oraz nazwisku „Davies” przychodzi Ci do głowy tylko lewy obrońca Tottenhamu, to nie przejmuj się. Reprezentant Walii o takim samym imieniu i nazwisku jest znacznie popularniejszą postacią w światowym futbolu i piłkarzem, który nigdy nie zszedł poniżej poziomu Premier League. W przypadku 25-letniego Bena Daviesa z Preston North End mamy odwrotną sytuację – gracz ten nigdy nie wystąpił w najwyższej klasie rozgrywkowej. To wszystko przed nim, a za nim bardzo udane występy w Championship.

Spłacone zaufanie menedżera

Preston jest drużyną środka tabeli, ale rozwijającą się w odpowiednim tempie. To zasługa dwóch menedżerów, którzy znakomicie odnaleźli się przy stadionie Deepdale. Najpierw Simon Grayson wszedł z The Lilywhites do Championship, a później Alex Neil zrobił wszystko, by umocnić pozycję w drugiej lidze. Nie jest to oczywiście łatwe zadanie z uwagi na ograniczony budżet Preston. Neil znalazł jednak sposoby, by nie wplątywać się w walkę o utrzymanie. Jednym z nich było postawienie właśnie na Bena Daviesa.

Urodzony w Barrow-in-Furness piłkarz od wczesnych lat swojej kariery kopał piłkę dla Preston. Debiut zaliczył w wieku 17 lat, gdy klub grał jeszcze w League One. Dla swojej drużyny na trzecim poziomie rozgrywkowym Davies rozegrał łącznie tylko 7 meczów. Przyszykowano dla niego kilka wypożyczeń, które miały mu pomóc w rozwoju. W taki sposób trafił najpierw do York City, a później do Newport County. Po udanych występach dla walijskiej drużyny wydawało się, że stoi przed realną szansą na grę dla Preston w Championship, ale Simon Grayson nie widział dla niego miejsca w składzie. Zanim klub objął Alex Neil, Daviesa wypożyczono jeszcze do Fletwood Town.

Nowy szkoleniowiec, który zameldował się w klubie w czerwcu 2017 roku, nie zamierzał już dłużej posyłać obrońcy do niższych klas rozgrywkowych. Davies wskoczył do drużyny za Tommy’ego Spurra i dzielnie wykonywał swoje zadania. Jego kariera nabrała rozpędu w idealnym dla niego momencie. The Lilywhites z nim w środku defensywy skończyli sezon na 7. miejscu, tracąc tylko jednego gola na mecz. Pierwszy sukces? Można tak powiedzieć.

Skutki pandemii w Preston

Drugi pełny sezon w The Lilywhites był dla Daviesa już nieco trudniejszy. Neil szukał dla niego odpowiedniego partnera, ale Paul Huntington był już coraz starszy, a Josh Earl oraz Jordan Storey nie byli gotowi na regularną grę w Championship. Mimo to Ben Davies zbierał bardzo dobre noty, a Neil zaczął obdarowywać go opaską kapitańską. Pozostał pewnym punktem drużyny aż do dziś, mimo kilku urazów, które trapiły go przez ostatni rok.

Gra dla Preston w roli kapitana była dla Daviesa spełnieniem marzeń. Wszystko jednak zaczęło docierać do momentu, w którym 25-latek zaczął myśleć o wyfrunięciu z gniazda, które pomogło mu nauczyć się grać w piłkę. Pandemia koronawirusa bardzo mocno dotknęła Preston, które nie było w stanie zaoferować znaczącej podwyżki wszystkim swoim najlepszym graczom. Kontrakt udało się przedłużyć wyłącznie z Danielem Johnsonem, a zbliżający się do końca umów Ben Pearson oraz Ben Davies opuścili klub tej zimy. Mało kto spodziewał się jednak, że ten drugi trafi do mistrza Anglii.

Obrońca na trudne czasy

Liverpool zapłacił za Daviesa niecały milion funtów, ale liczne klauzule mogą zapewnić drugoligowcowi znacznie większy zarobek. Wszystko zależy od tego, czy świeżo upieczony obrońca The Reds sprawdzi się pod nieobecność Virgila van Dijka oraz Joe Gomeza. Jedno jest pewne – klub Jurgena Kloppa trafił na prawdziwą okazję. Obrońcy z Championship, prezentujący dobry poziom na zapleczu, potrafią kosztować znacznie więcej. W ostatnich latach gigantyczną gotówkę płaciło, chociażby Brighton & Hove Albion za Adama Webstera (20 milionów) czy Middlesbrough za Bena Gibsona (15 milionów). Davies w normalnych warunkach kosztowałby pewnie od pięciu milionów w górę, ale drużynie z Deepdale zależało na zarobku. Inaczej ich stoper odszedłby za darmo latem.

Należy mieć jednak na uwadze fakt, że aktualny sezon Bena Daviesa jest jednym z jego słabszych w Preston. Jego drużyna dopuszcza aż do 14 strzałów przeciwnika na mecz, co jest trzecim najgorszym wynikiem w lidze. Tracone przez drużynę Alexa Neila gole wynikały zbyt często ze złego ustawienia się drużyny, co może trafiać na konto Daviesa. Różnica poziomów między Championship a Premier League jest tak oczywista, że nie będziemy się tutaj nad tym rozwodzić. Mimo dobrej ceny Liverpool wciąż ryzykuje.