Po wczorajszym zwolnieniu Franka Lamparda negatywne wieści z szatni Chelsea lecą do nas strumieniem. I to takim w stylu Salto Angel. W większość z tych informacji bezpośrednio lub pośrednio zamieszany jest Antonio Rüdiger.

Od początku sprawa zwolnienia Frankiego wyglądała na taką, w której musiało pojawić się drugie dno. Drużyna nie osiągała rezultatów, a większość  zawodników na boisku nie pokazywała maksimum swoich umiejętności.

Wczoraj – od razu po komunikacie o odwołaniu Lamparda – pojawiły się informacje, że w szatni nie działo się najlepiej od jakiegoś czasu. Tercer Jorginho, Rüdiger i Alonso miał być niezadowolony ze swojej pozycji w drużynie. Simon Johnson pisał, że szczególnie nie podobało im się faworyzowanie graczy z akademii.

Najwięcej zamętu siał jednak Niemiec. Matt Law informował, że 27-letni obrońca niejednokrotnie ścierał się z Azpilicuetą, gdy kapitan Chelsea próbował załagodzić napięcia między poszczególnymi grupami zawodników. Dodatkowo, Antonio miał odbyć kilka spotkań z zarządem, na których skarżył się na Lamparda.

Do jeszcze innych informacji na temat Rüdigera dotarł CarefreeYouth.

„Antonio Rudigerowi powiedziano, że zostanie sprzedany latem. Niemiec został jednak w klubie i od tego czasu stał się problemem.

To co robił Antonio Rudiger za kulisami jest haniebne. Rozmawiał z nowymi potencjalnymi menedżerami, zanim klub zwolnił obecnego. Znęcał się też nad graczami z akademii.

Byli też inni niezadowoleni zawodnicy. Większość z nich to gracze, których Lampard nigdy nie chciał, a klub nie sprzedał ich latem.

Milczałem o tej sytuacji, dopóki nie miałem faktów, ale obiecuję, że to wszystko jest w 100% prawdziwe. Wszyscy już znacie moje konto, nie zamierzam wyzywać graczy, ale kiedy wydarza się cos takiego to czuję, że wszyscy powinniście wiedzieć”.

Po tym ostatnim zdaniu możemy wnioskować, że te informacje nie są wymyślone, bo CarefreeYouth raczej nie chciałby szargać swojej reputacji. Dziwi jednak nieco fakt, że Lampard przez cały sezon nie korzystał z usług Rüdigera, a ten na przekór wszystkiemu wyszedł w wyjściowym składzie w trzech ostatnich ligowych meczach za kadencji Lampsa.

Wracając jednak do samego zachowania Niemca, to jest ono poniżej jakiegokolwiek poziomu krytyki. A najgorsze w tej sytuacji jest to, że Antonio Rüdiger może być jednym z wygranych przyjścia Tuchela. Już za czasów pobytu w PSG 47-letni trener ubiegał się o ściągnięcie do siebie swojego rodaka. Innym celem transferowym Tuchela był… Jorginho, czyli kolejny niezadowolony gracz z szatni Lamparda. Złośliwi powiedzą, że do kompletu brakuje jeszcze Marcosa Alonso.

 

UPDATE: Wychodzi na to, że można się rozejść w kwestii adeptów z akademii.