Już dziś rozpoczyna się kolejna runda Carabao Cup. Do hitu w postaci Arsenal – Manchester City musimy poczekać do 21:00, ale poprzedzające je spotkanie Newcastle United z Brentford zapowiada się na ciekawy aperitif. Zwłaszcza że będziemy mogli oglądać jedną z gwiazd z tego sezonu Championship, jaką niewątpliwie jest Ivan Toney.

Brentford ma nosa do piłkarzy ofensywnych, wystarczy spojrzeć na ich ostatnie lata. Zarobili 22 miliony euro z Neala Maupaya, 30 milionów z Olliego Watkinsa, Saïd Benrahma ma w wypożyczeniu do West Hamu obowiązkową klauzulę wykupu, która również zasili konto Pszczół kwotą w okolicach 30 milionów euro. W klubie został przecież jeszcze Bryan Mbeumo, który w zeszły sezonie, jak i w tym kręci przyjemne liczby. Oraz oczywiście letni nabytek i następca sprzedanego Watkinsa – Ivan Toney.

Niespełniony talent z St. James’ Park

Toney urodził się Northampton i w tamtejszym Northampton Town rozpoczynał swoją karierę piłkarską. Tam widzieli w nim spory talent – zwłaszcza że pierwszy mecz zagrał dla nich już w wieku 16 lat, stając się najmłodszym debiutantem w historii The Cobblers. Niecały rok później, w 2013 roku uratował Northampton przed spadkiem do piątej ligi, strzelając jedną z bramek w ostatnim meczu sezonu z Oxford United. Toney dalej grał, rozwijał się, miał nawet ofertę z Wolverhampton Wanderers, ale transfer upadł przez nieprzejście testów medycznych przez 18-latka. Niedługo jednak, po Anglika zgłosił się inny klub z czołówki.

W 2015 roku za około 350 tysięcy euro przeniósł się do Newcastle United. Kilka tygodni później zadebiutował w barwach Srok w meczu z Carabao Cup, a miesiąc później – również z ławki – zaliczył swój pierwszy występ w Premier League. Zagrał 5 minut w meczu Newcastle z Chelsea, zakończony remisem 2:2. Na St. James’ Park Toney się nie nagrał – zaliczył łącznie 41 minut na przestrzeni 4 meczów. Starcie z The Blues nie było jedynym cameo, jakie napastnik zaliczył w angielskiej Ekstraklasie. Kolejne 5 minut zagrał w innym remisie z drużyną Big Six – Manchesterem United.

Sissoko na skrzydle, Depay na ławce, Lingard z bramką – kiedyś to było! (Transfermarkt)

Powrót do League One

Ivan Toney jak większość młodych piłkarzy spędził sporo czasu na wypożyczeniach. Pomiędzy pierwszym meczem Premier League a drugim, był tymczasowo piłkarzem Barnsley, do którego po meczu z Manchesterem wrócił. Na Oakwell Stadium nie zachwycił, strzelił ledwie 2 bramki w 21 występach. Później przyszła pora na Shrewsbury Town. Tam grał pół roku i jego liczby się poprawiły – grał regularniej i w 26 meczach zdobył po 7 bramek i asyst. Następnie – połowa sezonu w Scunthorpe United. Również nie najgorzej – 15 meczów, 6 goli i jedno ostatnie podanie. Strzelał nawet w play-offach o Championship, jednakże The Iron nie dali rady Millwall.

Koniec sezonu i kolejne pół roku w nowym klubie – Wigan Athletic. Tutaj słabiej, 24 mecze i po 4 bramki oraz asysty. W styczniu powrót do Scunthorpe, 8 goli w 16 występach i znów porażka w półfinale baraży. Tym razem zatrzymał ich Rotherham United. Ciężko się skupić na piłce zmieniając kluby co pół roku. Jak się okazało, Toney już nie musiał się o to martwić, ponieważ po sezonie 17/18 Newcastle oddało go do Peterborough United. Co ciekawe, lokalnego rywala Northampton Town, w którym Toney się przecież wychowywał. Nie licząc pensji, Sroki wyszły na 0 – sprzedały go za praktycznie tę samą kwotę, jaką przed laty zapłaciły The Cobblers.

Gwiazda Peterborough

Na London Road Stadium Toney szybko zaczął się spłacać. Pierwszy sezon skończył z 16 golami i 7 asystami w 44 meczach, a Peterborough United otarło się o baraże, mając ledwie jeden punkt straty do 6. Doncaster. Wsławił się też akcją w stylu Luisa Suareza. Jednak nie chodzi tu o piękną bramkę czy drybling, a o… interwencję bramkarską.




W następnym sezonie było jeszcze lepiej. Ivan Toney został królem strzelców League One z 24 golami na koncie, mając zapas 9 bramek nad kolejnym rywalem. Dla 24-latka był to świetny sezon, ale nie dla The Posh. Z powodu pandemii nie wznowiono już rozgrywek League One, a Peterborough, jak przed rokiem, zakończyło rozgrywki na 7. miejscu. Zgadnijcie, ile w tym roku brakło do baraży o Championship? Oczywiście, że znów jeden punkt, a mając kilka kolejek do końca na pewno byliby wstanie dogonić rywali. Na osłodę pozostała łatka najlepszej ofensywy ligi oraz kwota transferowa, jaką wyłożyło Brentford. 5,6 miliona euro to jedna z najwyższych kwot, jakie Peterborough otrzymało za swojego piłkarza. Toney uplasował się pomiędzy Dwightem Gaylem (2013 rok, Crystal Palace wyłożyło 5,3 miliona), a Brittem Assombalonga (2014, 6,9 miliona do Nottingham Forest).

Kibicom na pewno brakuje Toneya, zwłaszcza patrząc na chętnie intonowaną przyśpiewkę o napastniku. Pamiętacie, co parę lat temu śpiewali o Romelu Lukaku kibice Manchesteru United? No to tutaj mamy coś w podobnym stylu.




Jak sam Toney mówił, ta przyśpiewka nie jest dla niego ofensywna czy coś w ten deseń. Nawet się cieszy, że kibice tak ochoczo go wspierają. Jednocześnie jednak prosił kibiców o zmianę słów na grzeczniejsze, ponieważ na mecze chodzi też sporo młodszych osób i Toney chciałby, żeby i oni mogli go wspierać, ale niekoniecznie wychwalając jego przyrodzenie.

Toney w gazie, ktoś pamięta o Watkinsie?

Peterborough i Brentford nie mogą narzekać na swoje ruchy transferowe z pozycją numer „9”. Jonson Clarke-Harris wszedł w buty Ivana Toneya i z 12 golami przewodzi klasyfikacji strzelców League One.  Z kolei Ivan Toney z 12 golami również wszedł w obuwie Olliego Watkinsa i też jest liderem wyścigu po koronę króla strzelców – na koncie ma 16 bramek w Championship. W Newcastle powoli zaczynają się obawiać swojego byłego piłkarza.

Trzeba przyznać chłopakowi, że radzi sobie świetnie. Na pewno będzie zagrożeniem. Oczywiście jest pewnie rozczarowany po odrzuceniu przez klub, więc będzie chciał wykorzystać każdy moment, by pokazać, że w Newcastle się pomylili – mówił na przedmeczowej konferencji Steve Bruce.

Sam Toney raczej dobrze wspomina pobyt na St. James’ Park. Zwłaszcza że dopiero tam poznał smak prawdziwego futbolu, chociażby na treningach.

To był szalenie wysoki skok jakościowy, ale myślę, że zawsze transfer z League Two do Premier League będzie ogromną różnicą klas. Nawet intensywność na treningach. Jeśli traciłeś piłkę, to w 9 na 10 przypadków to była strata bramki. Pamiętam swoją pierwszą sesję, biegałem tylko w kółko za piłką i jak już nie miałem siły, to pomyślałem tylko „to jest kompletnie inny poziom” – mówił Toney kilka tygodni temu w rozmowie z Soccer AM, zaraz po rozlosowaniu par ćwierćfinałowych Carabao Cup.