Ma 34 lata, ostatnie dwa lata spędził w Meksyku, a wcześniej trzy w Brazylii. W swojej karierze wygrywał tytuły mistrzowskie w czterech różnych krajach i wciąż chce coś znaczyć w świecie futbolu. Po siedmiu latach międzynarodowych wojaży Colin Kazim-Richards wraca na Wyspy, aby pomóc Wayne’owi Rooneyowi.
Derby County znajduje się w bardzo trudnej sytuacji i rozpaczliwie szuka bohatera. W życiu bym nie pomyślał, że spróbuje znaleźć go w Meksyku. Barany okupują ostatnie miejsce w tabeli Championship z tylko jednym zwycięstwem na koncie, ale remis w niedawnym spotkaniu z Wycombe może być dla nich światełkiem w tunelu. Grę ofensywną w tym meczu kreował piłkarz, którego w Turcji nazywają Kâzım Kâzım.
Skandale, trofea i potrójne obywatelstwo
Urodzony w Londynie napastnik ma nieprawdopodobnie barwną karierę. Jego nazwisko nie powinno być anonimowe dla kibiców piłki europejskiej, ale na pewno zniknęło z radarów na dobrych kilka lat. W Anglii stawiał pierwsze kroki w seniorskiej piłce, występując w Bury, Birghton oraz Sheffield United. W 2012 roku był wypożyczony z Galatasaray do Blackburn Rovers, ale jego pobyt w tym klubie zakończył się skandalem homofobicznym.
Policja postawiła mu zarzuty za obraźliwe gesty skierowane do kibiców Brighton & Hove Albion. Sytuacja miała o tyle negatywny wydźwięk, że przecież Kazim reprezentował w przeszłości barwy tego klubu. Wszystko skoczyło się na symbolicznej grzywnie w okolicach dwóch tysięcy funtów.
Włodarze Derby na pewno bardziej od homofobicznych gestów zawodnika zapamiętali go z bardzo widowiskowej gry. Wrażenie robią także zdobyte trofea. Kazim-Richards dopisał do CV mistrzostwo Szkocji, Grecji, Brazylii i Turcji z dwoma różnymi klubami – Fenerbahce oraz Galatasaray. To właśnie ojczyznę swojej matki reprezentował na arenie międzynarodowej. Wystąpił dla Turcji w 37 meczach i zdobył dwie bramki.
Kazim mógł również zdecydować się na reprezentowanie Anglii oraz… Antigui i Barbudy, bo stamtąd pochodzi jego ojciec. Jego rodzina to prawdziwa mieszanka kultur i religii, ale w domu panował język turecki. To dlatego zawsze najbliżej mu było właśnie do tego kraju i tam spędził również kilka dobrych lat na graniu w piłkę, zanim zdecydował się opuścić Stary Kontynent.
Presja 50 tysięcy fanów, oglądających cię na rozgrzewce
Wycieczka do Brazylii po wielu latach spędzonych w Europie mogła wydawać się piłkarską emeryturą, ale tam Kazim-Richards starał się nie obijać i został pierwszym zawodnikiem o korzeniach angielsko-tureckich, który zdobył trofeum na brazylijskiej ziemi. W wywiadach podkreślał, że rozgrywane tam mecze były wyjątkowym przeżyciem.
To prawdopodobnie najtrudniejsza liga do wygrania, ponieważ jest 15 dużych klubów i każdy z nich może wygrać. To co innego niż w Anglii, Hiszpanii, Francji czy Niemczech. Jeśli jesteś topową drużyną, to grasz we wszystkich najważniejszych rozgrywkach i jesteś w stanie rozegrać 80 bądź 85 meczów w sezonie. To jak rozgrywanie dwóch sezonów w jednym. Coś zupełnie innego i wiele się tam nauczyłem.
Coritiba sprowadzało go jako 28-letniego piłkarza z Celticu Glasgow. Po roku grał już jednak w Corinthians, jednym z najbardziej utytułowanych klubów w Brazylii. Jako jedno z największych przeżyć Kazim wskazuje mecze derbowe rozgrywane w tej części świata.
Wybrałem grę w Ameryce Południowej oraz Ameryce Północnej, ponieważ nikt tego wcześniej nie dokonał. Grałem w jednych z największych derbów na świecie, których ludzie nigdy przenigdy nie doświadczą lub nie zrozumieją. Chciałem poczuć naturalną, piłkarską presję od fanów, od 50 tysięcy fanów oglądających cię na rozgrzewce.
Po kilku intensywnych latach w Brazylii Kazim przeniósł się do Meksyku, gdzie reprezentował barwy trzech klubów: Veracruz, Pachucha oraz Lobos BUAP. 34-latek przyzwyczaił się już do tego, że piłkarski świat trochę o nim zapomniał. Przestał otrzymywać powołania do reprezentacji Turcji, a pandemia COVID-19 utrudniła jego plany. Wreszcie zainteresowało się nim Derby i zaproponowało roczną umowę.
Na ratunek Rooneyowi
Tonący brzytwy się chwyta. Można sobie tak pomyśleć, patrząc na uśmiechniętego 34-latka w koszulce Derby County, który ma wybawić drugoligowca. Przeprowadzce na Pride Park Stadium towarzyszył na dodatek niewyleczony uraz Kazima-Richardsa. Sceptycy tego pomysłu mieli zatem mnóstwo powodów, by nie wierzyć w tureckiego magika.
Wiarę wlał na pewno występ przeciwko Wycombe. Kazim dostarczył piłkę do Duane Holemesa, który wykończył akcję i strzelił jedyną dla Derby bramkę w tym meczu. To był pierwszy punkt w trenerskiej karierze Wayne’a Rooneya, który aktualnie pełni rolę tymczasowego menedżera The Rams. Kilka tygodni temu zwolniony został Phillip Cocu.
Sztab złożony z Liama Roseniora oraz Shaya Givena dwoi się i troi, by wyciągnąć Derby ze strefy spadkowej, ale wiele wskazuje na to, że w klubie pojawi s