Mało który klub w Championship ma takiego nosa do szkolenia piłkarzy co Brentford. Pszczoły znów sprzedały swoje największe gwiazdy, a mimo to wciąż mają się kim chwalić. Po Benrahmie i Watkinsie przyszedł czas na piłkarzy takich jak Bryan Mbeumo bądź Ivan Toney. Czy swoim talentem zawojują Championship?

Nad funkcjonowaniem londyńskiego Brentford możemy się głównie zachwycać. Nowoczesny i nietypowy model budowy klubu jest czymś, co zdecydowanie przyciąga uwagę. Pszczoły są także wyjątkowe pod kątem robienia znakomitych interesów. Wspominani Said Benrahma oraz Ollie Watkins zostali sprzedani za łączną kwotę 60 milionów funtów, a wcześniej drużynę opuścił przecież także Neal Maupay. Dla tego klubu transfery wychodzące od kilku lat nie stanowią problemu. Tak jest i tym razem – błyszczeć zaczęli kolejni młodzi gracze, którym chcielibyśmy poświęcić trochę znaków.

M z tercetu BMW

W zeszłym sezonie ogromne wrażenie robił tercet ofensywny Brentford, nazywany skrótowo 'BMW’ od nazwisk: Benrahma, Mbeumo, Watkins. Z tej trójki graczy udało się zatrzymać tylko najmłodszego, czyli 21-letniego Bryana Mbeumo. Można powiedzieć, że Francuz błyszczał najmniej, ale byłoby to dla niego krzywdzące, ponieważ strzelił 16 bramek i odnotował 7 asyst. Takie statystyki przykrywają czapką dorobek większości topowych skrzydłowych w Championship.

Wielu fanów i ekspertów zastanawiało się, jak Mbeumo zareaguje na rozbicie ofensywnej machiny i czy udźwignie rolę lidera ofensywy. Krytykom odpowiedział już w drugiej kolejce aktualnego sezonu.

W spotkaniu z Huddersfield Town Mbeumo popisał się nie tylko przepięknej urody bramką, ale był także odpowiedzialny za wcześniejszego gola. Zabawił się wówczas z obrońcami Terierów w ich polu karnym i w gąszczu nóg dograł piłkę do niekrytego Marcusa Forssa. Skrzydłowy Brentford udowodnił, że może paradoksalnie wiele zyskać na odejściu swoich partnerów z ataku i zrobić jeszcze większą karierę od nich. Pomóc mu w tym ma nowo sprowadzony napastnik.

Czarodziej z Peterborough

Żaden inny napastnik w zawodowych ligach w Anglii nie strzelił w 2020 roku więcej bramek od Ivana Toneya. W 20 rozegranych meczach trafił bowiem do siatki aż 18 razy. Część z nich skompletował jeszcze jako piłkarz Peterborough, zostając tym samym królem strzelców League One. Przerwanie rozgrywek po 34. kolejce nie stanowiło dla niego żadnego problemu w przekroczeniu granicy dwudziestu bramek i odstawieniu konkurencji daleko w tyle. Nad drugim w klasyfikacji strzelców Patrickiem Maddenem miał przewagę aż dziewięciu trafień.

Nic dziwnego, że po tak kosmicznym sezonie na trzecim poziomie rozgrywek zgłosił się po niego ktoś z Championship. Wzbogacone gotówką z transferów swoich gwiazd Brentford wydało na 24-letniego Toneya 5 milionów funtów. W tym miejscu należy oddać uznanie Peterborough, ponieważ to nie pierwszy napastnik, który opuszcza ten klub za całkiem przyzwoite pieniądze. Wcześniej na swoje transfery zapracowali tam Britt Assombalonga, Jack Marriott oraz Dwight Gayle. Toney spędził w Peterborough dwa sezony, a został kupiony z Newcastle za ledwie 350 tysięcy funtów.

Aby zacząć strzelanie w Championship Toneyowi potrzebna była bramka z rzutu karnego w trzeciej kolejce przeciwko Millwall, dzięki której nabrał pewności siebie. Od tamtego trafienia wrócił do taśmowego zdobywania bramek i na 10 strzelonych goli Brentford w ostatnich meczach tylko dwa nie były jego autorstwa. Wpływ na grę Pszczół jest zatem ogromny. Zdobycie króla strzelców dwa sezony z rzędu w dwóch różnych ligach nie wydaje się wcale takie odległe. Jeśli Anglik to osiągnie, naturalnym następnym krokiem będzie gra w Premier League. W naszej letniej serii sugerowaliśmy, że Toney odnalazłby się jako rezerwowy Jamie’ego Vardy’ego w Leicester.

Ile wynoszą szanse Brentford na awans?

Jak zdążyliśmy się już przekonać w poprzednim sezonie, Brentford to bardzo ambitna drużyna, która na dodatek preferuje efektowny styl gry. To stawia ich w kontrze do tradycyjnych zespołów, które preferują typowo brytyjski futbol i wyróżnia na ich tle. Między innymi dlatego Pszczoły są tak atrakcyjnym projektem i idealnym środowiskiem do rozwoju ofensywnych graczy. Menedżer Thomas Frank zapewnia, że akceptuje ruchy wychodzące na rynku transferowym i nie sprawiają one dla niego większego problemu. Wyniki z początku sezonu mogą jednak sugerować, że o awans do Premier League nie będzie tak łatwo.

Drużyna z nowiutkiego stadionu Brentford Community Stadium zaskakuje słabą grą w defensywie. Ofensywa funkcjonuje prawidłowo, ale jedenaście straconych bramek to już prawie 1/3 tego, co stracono w zeszłym sezonie. Wówczas Ethan Pinnock wraz z Pontusem Janssonem stanowili bardzo solidny duet defensorów, a David Raya ex aequo z Bartoszem Białkowskim przewodził w klasyfikacji czystych kont. To jednak dopiero początek zmagań w aktualnej kampanii. Mbeumo oraz Toney muszą utrzymać wysoką dyspozycję i liczyć na to, że z tyłu obrońcy będą popełniać mniej błędów niż dotychczas.

Temat Brentford i nie tylko omówiliśmy w najnowszym podcaście Szósta Liga Europy, poświęconym w pełni wydarzeniom Championship. Padło w nim kilka śmiałych tez na temat przyszłości, jaką mają przed sobą Bryan Mbeumo oraz Ivan Toney.

Nowe gwiazdy drużyny Thomasa Franka będą mogły udowodnić swoją wartość już w najbliższy weekend podczas spotkania z Luton Town.