Jose Mourinho nie lubi leni. Portugalczyk wymaga od swoich piłkarzy pełnego zaangażowania. Przez 90 minut na boisku oraz na każdym treningu. Nie ma problemów z odpalaniem piłkarzy, zwłaszcza aroganckich. Jak to wygląda w Tottenhamie, gdzie trafił na Dele Alliego i Tanguya Ndombele?

Nastawienie Jose Mourinho do przywołanego duetu środkowych pomocników zmienia się z miesiąca na miesiąc. Co ciekawe, jest ono wymienne. Dele Alli na starcie był gwiazdą Kogutów. Dziś – nie łapie się do meczowej osiemnastki i wciąż mówi się o odejściu Anglika. Tanguy Ndombele dostał jedną szansę i jej nie wykorzystał. Kilka meczów z ławki, druga szansa i znów słaby występ. Od marca ciągle mówiło się, że 23-latek podziela los Pogby z czasów Mourinho w United, że jest nieszczęśliwy, że latem na 100 procent odejdzie. A po pierwszych meczach nowego sezonu wszystko wskazuje na to, że Ndombele będzie jednym z kluczowych piłkarzy Kogutów.

„F*cking lazy guy”

Jeśli ktoś oglądał All or Nothing: Tottenham, to w pierwszych odcinkach regularnie można było słyszeć komentarze Mourinho, że Alli ma potencjał, ale jest leniwy i nie trenuje tak dobrze jak choćby Harry Kane. Portugalczyk otwarcie mówił 24-latkowi, że czas płynie nieubłaganie, a on coraz bardziej marnuje sobie karierę. Na początku te słowa najwyraźniej podziałały. W pierwszych 7 meczach za kadencji Mourinho Alli zanotował 4 bramki oraz 3 asysty i prezentował się najlepiej z całej drużyny.

Jednak w pewnym momencie efekt nowej miotły u Kogutów się skończył i Tottenham zaczął wyglądać źle. Do tego doszły kontuzje Kane’a czy Sona i Spurs po prostu nie mieli kim grać. Od tamtego momentu, gdy motywacja w szatni zaczęła podupadać, to samo stało się z formą Alliego. Wyróżniał się on jedynie irytacją, kiedy po marnych występach regularnie miotał przedmiotami w szatni i na ławce rezerwowych. Wrócił do swojej wersji z 2018 roku, kiedy mieszał słabe występy z kontuzjami. Nawet końcówkę sezonu 19/20 spędził w gabinetach lekarskich.

A 20/21? Na razie ledwie dwa występy i oba, delikatnie mówiąc, średnie. Ledwie 45 minut na otwarcie sezonu z Evertonem i 59 ze Shkendiją Tetowo w eliminacjach Ligi Europy. W pozostałych meczach Alli nie łapał się nawet na ławce, a ostatni mecz w Carabao Cup znów spędził w domu. Coraz częściej się mówi, że 24-latek może opuścić Anglię.

Zabieranie potencjału

Problemem Alliego, oprócz zapewne słabej postawy na treningach, jest też jego rola. Analizując każdą z 20 drużyn tego sezonu Premier League, można zauważyć, że żadna z nich nie gra typem piłkarza, jakim jest Anglik. Być może Kai Havertz będzie kimś takim w Chelsea, ale wtedy do gry wchodzi uniwersalność Timo Wernera, który ma ponoć preferować atakowanie z lewego skrzydła. Wówczas Havertz mógłby grać jako fałszywy napastnik, gdzie nie raz występował w Bayerze Leverkusen.

Alli to ofensywny pomocnik grający praktycznie w jednej linii z napastnikiem lub tuż za nim, niczym jego cień. Tak też był ustawiany na początku kadencji Mourinho i dlatego robił świetne liczby. Jednocześnie, marnował tym samym potencjał Sona. Koreańczyk często był zepchnięty do linii bocznej, aby zrobić więcej miejsca w środku dla Alliego, Kane’a i nierzadko Lucasa, który otwierał skrzydło dla Serge’a Auriera.

Na starcie sezonu 2020/2021, kiedy to Son gra z Kanem w ataku, widzimy, jak zabójcze może być to duo i jak dobrze się uzupełniają. Przy stylu gry Mourinho, który chce grać kontratakami, wygodniej jest mu stosować formację z trójką środkowych pomocników, których zadaniem jest przejąć piłkę i podać do przodu trójce napastników. Dla Alliego szansą mogłoby być przebranżowienie. Eksperci w angielskim telewizjach również zwracali na to uwagę. Już za Mauricio Pochettino Dele był testowany na różnych pozycjach. Próbowano go jako schodzącego napastnika z lewego skrzydła oraz grającego nieco głębiej pomocnika. U Mourinho coś takiego by nie przeszło, zważywszy na to, jaki Alli ma zapał do pracy w defensywie. Czyli mały. Ostatnią opcją, która może wypalić, zwłaszcza przy problemach Tottenhamu na tej pozycji, jest gra jako napastnik.

Ndombele nowym Pogbą

Historia Tanguya Ndombele u Jose Mourinho od początku nie była usłana różami. Francuzowi topornie szła aklimatyzacja, a dodatkowo wyglądał okropnie pod względem kondycyjnym. Po przyjściu Mourinho od razu został odpalony do czasu, aż będzie gotowy do gry. Będąc na ławce, nie dostawał szans nawet na kilka minut. Wszyscy już zakładali, że Mourinho znalazł sobie nowego Pogbę. Zwłaszcza patrząc na to, jaki charakter może mieć Ndombele. Tomasz Ćwiąkała w wywiadzie z Marcelo chciał, aby Brazylijczyk jednym słowem opisał piłkarzy, z którymi grał. O rekordowym transferze Tottenhamu powiedział, że jest „bezczelny”.

Francuskie media po każdym meczu, w którym Ndombele nie zagrał, rozpisywały się, że 23-latek chce odejść, ma kilka ofert i już kupiony bilet na samolot. Jak było w rzeczywistości?

Ndombele wziął się za siebie. W All or Nothing powiedział, że wie, iż trenuje najciężej jak może, ale może brakuje mu koncentracji, może nie daje z siebie 100 procent. Przede wszystkim jednak mówił, że się nie podda i nie będzie chciał uciec po jednym nieudanym sezonie. Efekty? Tanguy wrócił do łask „złego” Mourinho, zaliczył dwa pierwsze komplety minut od grudnia, a co najważniejsze wygląda po prostu dobrze. I nie mówię o jego sylwetce, choć ta wydaje się smuklejsza od Ndombele z przełomu 2019 i 2020.

Brak niesnasek

A Mourinho, który miał być w wielkim konflikcie z Francuzem? Jest zachwycony, o czym świadczą jego wypowiedzi po ostatnim meczu z Chelsea.

Tanguy gra kapitalnie. Można poczuć jego radość z futbolu. Fizycznie nadal musi się jeszcze poprawić i widać, że to zrobi. Ale jak porównamy Tanguya z tego sezonu, a Tanguya z zeszłego, to jest to niebo, a ziemia. Naprawdę może być fenomenalny.

To samo można odczuć w szatni i nie tylko. Jak twierdzi Alasdair Gold, czyli jedno z najlepiej poinformowanych źródeł, jeśli chodzi o Tottenham, w klubie jeszcze nigdy nie widzieli tak szczęśliwego Ndombele. Piłkarz ma już rozumieć, co wymaga od niego Mourinho i ciężko nad tym pracuje. Tymczasem Alli podobno trenuje równie ciężko, co Jose szanuje, ale nadal brak u niego zaangażowania na boisku. Najważniejsze jest jednak, że zachowuje się ponoć jak profesjonalista i nie robi problemów z tego, że nie gra.