Everton w ostatnich sezonach dobre zakupy przeplata tymi do zapomnienia. Na liście kupionych piłkarzy znajdziemy tak udane transakcje jak Richarlison czy Lucas Digne, ale też tak rozczarowujące zakupy jak Gbamin, Tosun czy (nadal) Keane. W nadchodzącym sezonie Ancelotti chciałby nawiązać realną walkę o europejskie puchary. Zadanie bardzo trudne, dlatego Włoch szuka wzmocnień na kilku pozycjach. Najwięcej mówi się o środkowym ofensywnym pomocniku oraz środkowym obrońcy.

Ciężko powiedzieć, byśmy szczególnie wierzyli w Sigurdssona czy Iwobiego, ale dziś skupimy się na pozycji środkowego obrońcy. Tam bowiem bywa bardzo nieregularnie – Yerry Mina i Michael Keane stanowią podstawową parę stoperów, ale… nie stanowią zapory nie do przejścia. Obu panom zdarzają się błędy, podobnie jak grającemu za ich plecami Pickfordowi. A prócz nich, na tej pozycji może zagrać jedynie nastolatek (Branthwaite) i Mason Holgate, który może docelowo być traktowany jako zastępstwo dla Seamusa Colemana. Prócz plotek o Aaronie Ramseyu czy Jamesie Rodriguezie, najczęściej pojawiają się te o środkowym obrońcy. Oto nasze typy na stopera dla Evertonu.

Naszym zdaniem – Ben Godfrey

Norwich z hukiem zleciało z Premier League. Strzeliło najmniej bramek, a straciło najwięcej. Dlaczego więc polecamy obrońcę drużyny z najgorszą defensywą w lidze? Ben Godfrey to melodia przyszłości – ma 22 lata i mnóstwo nauki przed sobą. W tym wieku rozegrał przeciętny sezon w Premier League, ale też nie pomagali mu koledzy – Max Aarons i Jamal Lewis zainteresowani byli raczej parciem na bramkę przeciwnika niż obronę własnej.

Rozegrał 33 mecze, notując 5 wybić i 1 blok na spotkanie. Dużym atutem Godfreya jest gra piłką, umiejętność jej wyprowadzenia, tak wymagana przez Farke. Potrafi zagrać świetne krosowe podanie na drugą stronę boiska i otworzyć dzięki temu obronę przeciwnika. Jest także bardzo szybkim zawodnikiem dzięki (głównie dzięki stosunkowo niewielkiej liczbie kilogramów masy ciała), więc doskonale rozwiąże problem grania wysoką linią defensywy. Dodatkowo – to typ lidera.

Ciężko powiedzieć coś więcej, czy krytykować młodego Anglika, bo całe Norwich było chłopcem do bicia w tym sezonie. Jeśli jednak już grali dobrze, to Godfrey był jedną z wyróżniających się postaci. Nie bez powodu zresztą zainteresowane są nim kluby z angielskiej ekstraklasy, chociaż powątpiewamy w ich chęć do zapłacenia kwoty rzuconej przez Norwich, czyli 50 milionów funtów.

https://www.youtube.com/watch?v=ogRfStlEidQ

Zdrowy rozsądek – Thiago Silva

A może by tak starego, doświadczonego i darmowego Słowaka Brazylijczyka? Thiago Silva nie do końca pasowałby do koncepcji budowania składu i przyszłościowej drużyny Evertonu. Niewątpliwie byłby jednak wzmocnieniem defensywy i głosem doświadczenia w szatni. Brazylijczyk nie podpisał nowego kontraktu z PSG i w wieku 35 lat będzie wolnym agentem. Oczywiście po tym, jak zrobi wszystko, by wygrać Ligę Mistrzów z PSG.

 

Ancelotti bardzo sobie cenił współpracę z Silvą w PSG przed laty, dlatego też automatycznie pojawiły się plotki o jego zakontraktowaniu. Dlaczego Everton i Thiago Silva mogą się polubić? Na rynku nie ma tylu łakomych kąsków na pozycji obrońcy (podobnie zresztą jest w przypadku napastników), a Silva jest świetnym rozwiązaniem tymczasowym. Roczny kontrakt, zabezpieczenie środka obrony na wypadek kontuzji Miny lub Keana, umiejętności i doświadczenie na poziomie europejskim. Minusem może być wysoka tygodniówka, ale czy Evertonu nie stać?

Strefa marzeń – Gabriel Magalhaes

Jeden z najbardziej rozchwytywanych obrońców w Europie. Rynek stoperów jest nieco ubogi w obecnym okienku, przewijają się głównie nazwiska Koulibaly’ego, Upamecano (który podpisał nowy kontrakt z Lipskiem) oraz właśnie Gabriela. Brazylijczyk zaliczył świetny sezon w Ligue 1, zyskując pozycję jednego z najlepszych środkowych obrońców ligi. Stąd jego osoba przyciągnęła wzrok takich klubów jak Arsenal (który już ściągnął jednego defensora z Francji, Salibę), Manchester United oraz Napoli.

Brazylijczyk spełnia wszystkie wymogi współczesnego środkowego obrońcy. Silny, bardzo szybki, wysoki, dobrze grający głową. Dodaje do tego świetne ustawienie i czytanie gry, często przecinając podania lub wyprzedzając napastników. I ma tylko 22 lata! Idealny zakup dla Evertonu. Niestety, najbliżej pozyskania Gabriela jest prawdopodobnie Napoli, które zdobyło sympatię Lille kupując od nich Victora Osimhena za ponad 60 milionów euro. Sprawdzony partner w interesach może wyprzedzić Everton czy Arsenal w walce o utalentowanego Brazylijczyka.




Filip z Konopi – Nikola Maksimović

Niby Filip z Konopi, ale ten transfer wcale nie jest taki absurdalny czy niespodziewany. Jak wspomnieliśmy wcześniej, Gabriel jest także na celowniku Napoli. Włoski klub robi wręcz wszystko, by go pozyskać, zwłaszcza w obliczu potencjalnego odejścia Kalidou Koulibaly’ego. Jednak jeśli Senegalczyk pozostanie w Neapolu i uda im się ściągnąć Gabriela, minuty innego defensora zostaną bardzo mocno ograniczone. Mowa o Nikoli Maksimoviciu, który zagrał w tym sezonie zaledwie 21 meczów w lidze od pierwszej minuty. 28-letni Serb może szukać zmiany otoczenia.

Everton wydaje się dla niego rozsądnym kierunkiem. Praca z włoskim szkoleniowcem, który mimo pracy w Anglii, Hiszpanii, Francji i Niemczech nadal ma styl pracy rodem z Półwyspu Apenińskiego może wyjść mu na dobre. W tym przypadku wiek nie gra takiej roli – zarówno Mina, jak i Holgate są dość młodymi piłkarzami, a pozyskanie doświadczonego obrońcy jak Maksimović będzie dobrym zabezpieczeniem tej pozycji na najbliższe lata. Ma także to, co w Anglii bywa istotne dla menedżerów – wzrost, bo mierzy aż 193 cm.